Nie masz konta? Zarejestruj się

Na plusie, choć przed likwidacją

03.12.2003 00:00
Ten rok zakończymy pierwszym od dwóch lat zyskiem – mówi z dumą Jan Pisula, prezes zarządu ZG Trzebionka S.A.
Ten rok zakończymy pierwszym od dwóch lat zyskiem – mówi z dumą Jan Pisula, prezes zarządu ZG Trzebionka S.A.
Wydobywająca cynk i ołów Trzebionka przez prawie trzy lata cierpiała z powodu światowego kryzysu gospodarczego. Od 2000 roku ceny cynku i ołowiu na londyńskiej giełdzie spadały.
- Trzebionka istnieje ponad pięćdziesiąt lat. Nigdy wcześniej nie przeżywała takiego załamania – podkreśla prezes Pisula.
Pod koniec tego roku sytuacja zaczęła zmieniać się na lepsze. Giełdowe ceny surowców wzrosły, a firma zaczęła odczuwać pozytywne skutki przeprowadzonej wcześniej restrukturyzacji. W Trzebionce zmniejszono zarobki, ograniczono inwestycje, remonty, zakupy. Kilka lat wcześniej z firmy wydzielono odrębne spółki, dzisiaj zupełnie niezależne od spółki – matki. Prezes Pisula podkreśla, że polityka oszczędnościowa nie byłaby możliwa, gdyby nie dojrzała postawa załogi.
- Ludzie zrozumieli, że jeśli nie wprowadzimy planu ratunkowego, światowy kryzys wykończy naszą firmę. Nie ukrywam, że brałem pod uwagę zwołanie nadzwyczajnego walnego akcjonariuszy i przedstawienie im fatalnej sytuacji przedsiębiorstwa – opowiada.
Dzisiaj szef Trzebionki jest pewien, że ten rok zostanie zamknięty zyskiem. Na bieżąco płacone są podatki oraz ZUS, udało się również zrealizować porozumienia z gminami Chrzanów i Trzebinia dotyczące zapłaty podatku od nieruchomości. Trzebionka nie narzeka na brak odbiorców. 100 procent produkcji koncentratu ołowiowego, z którego wytwarzany jest ołów, jest eksportowana. Za granicę wyjeżdża również 80 procent koncentratu cynkowego. Firma współpracuje z solidnymi i rzetelnymi odbiorcami i nie narzeka na zatory płatnicze będące zmorą wielu innych przedsiębiorstw.
- Wychodzimy na prostą. Już teraz mamy podpisane kontrakty na sprzedaż w całym przyszłym roku. Pozostaje nam tylko modlić się o dobre ceny i korzystny kurs dolara – wymienia Jan Pisula.
Zysk, znakomici odbiorcy, pozytywne sygnały z giełdy nie zmienią faktu, że już za kilka lat Trzebionka przestanie istnieć. Prezes Pisula przewiduje, że kopalnia, która rozpoczęła swoją działalność przeszło pięćdziesiąt lat temu, zamknie ją w 2006, może w 2007 roku. Likwidacja przedsiębiorstwa właściwie już się rozpoczęła. Działa kilkunastoosobowy zespół likwidacyjny, trwa szacowanie wartości majątku. Rocznie na likwidację kopalni trzeba wydać 10 mln zł. W 2002 roku Trzebionka otrzymała na ten cel pomoc z budżetu państwa w wysokości 1,5 mln zł, a w tym roku jest szansa na 2,4 mln zł.
- Chcemy, aby likwidacja kopalni przebiegła jak najbardziej bezboleśnie. Przede wszystkim musimy pamiętać o załodze liczącej 725 osób – podkreśla prezes Pisula.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 48 (609)
  • Data wydania: 03.12.03

Kup e-gazetę!