Nie masz konta? Zarejestruj się

Koniec epoki pary

03.12.2003 00:00
W Trzebini trwa remont dworca. W Chrzanowie żadnego remontu dworca nie będzie, dlatego lepiej zawczasu usunąć szpecącą miasto ruderę.
W Trzebini trwa remont dworca. W Chrzanowie żadnego remontu dworca nie będzie, dlatego lepiej zawczasu usunąć szpecącą miasto ruderę.
Dworzec w Trzebini to zabytek. Natomiast ten w Chrzanowie jest typowym, pseudo nowoczesnym i pokomunistycznym „kwadraciakiem”. Postawionym byle jak i z byle czego. Jego powybijane okna i zamurowane drzwi tylko straszą pasażerów coraz mniej licznych pociągów. Miejscowi podróżni też wolą stać na peronie, niż w ciasnym pomieszczeniu z jedną kasą.
- Nie planujemy jakiegokolwiek remontu budynków na stacji w Chrzanowie – stwierdza stanowczo Janusz Bytno-Flaczkiewicz, zastępca dyrektora Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Krakowie.
Jak dodaje, rozebranie dworca to ostateczność. Zresztą takie przedsięwzięcie też kosztowałoby niemało, a kolej nie ma pieniędzy. Jego zdaniem, dobrym rozwiązaniem byłoby zagospodarowanie budynku przez kogoś, kto uruchomiłby w nim działalność gospodarczą. W Małopolsce są już podobne przykłady, choćby w Niepołomicach. Tam gmina wykupiła od PKP obiekty stacji, by urządzić w nich noclegownię dla bezdomnych.
Trzeba jednak wiedzieć, iż dworzec kolejowy w Niepołomicach postawiono jeszcze w tych czasach, gdy budowano wyłącznie solidnie, a nie dla bicia rekordów szybkości, uczczenia urodzin Lenina, czy kolejnego zjazdu partii. Ponadto tory są tam ślepe i od dawna nic po nich nie jeździ.
- Prawdę mówiąc, nie wyobrażam sobie inwestora, który mógłby chcieć wyłożyć duże pieniądze w budynek dworca PKP. W Chrzanowie są przecież do wynajęcia liczne obiekty korzystniej położone i będące w lepszym stanie technicznym – informuje burmistrz Ryszard Kosowski.
Trudno nie zgodzić się ze słowami burmistrza. Wystarczy zajrzeć do odnawianego dworca PKP w Trzebini. Wiele pustych pomieszczeń czeka tam na chętnych do wynajęcia. I mimo wciąż dużego ruchu pasażerów, żaden z biznesmenów nie chce zainwestować nawet w wykończenie sali restauracyjnej.
Chrzanów jakoś się nie zawalił, gdy przestano tu produkować lokomotywy. Potem przeżył i to, że skansen starych parowozów urządzono nie w słynnym ongiś Fabloku, ale w Krzeszowicach. Wreszcie pogodzono się także z tym, że jedynymi bywalcami dworca są obecnie klienci działającej w podziemiach piwiarni „U Zdzicha”. Jaki inwestor chciałby teraz wyłożyć środki na remont tej rudery? I po co?
Z tego, co widać i słychać, jedyny opłacalny biznes, jaki można by tu umieścić, to tzw. salon masażu erotycznego. Z pewnością nosiłby nazwę „Lokomotywa” albo „Parowóz”. Lecz chyba mądrzej rozebrać te mury, niż wystawić tradycję miasta na takie ogólnopolskie pośmiewisko.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 48 (609)
  • Data wydania: 03.12.03

Kup e-gazetę!