Nie masz konta? Zarejestruj się

Nasza miss

19.11.2003 00:00
Rozegrany w cieniu Miss Polski 2003 konkurs dla nastolatek wygrała Gabriela Kubic – Miss Ziemi Chrzanowskiej i Miss Małopolski 2003, laureatka tegorocznego Kaczora przyznanego przez „Przełom”.
Rozegrany w cieniu Miss Polski 2003 konkurs dla nastolatek wygrała Gabriela Kubic – Miss Ziemi Chrzanowskiej i Miss Małopolski 2003, laureatka tegorocznego Kaczora przyznanego przez „Przełom”. Skromna i nieśmiała licealistka ze ,,starego gimpla”, jednocześnie mieszkanka niewielkiej wsi Źrebce koło Chrzanowa, długo nie mogła uwierzyć w to, co wydarzyło się późnym wieczorem 11 listopada podczas koncertu finałowego w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
Nikt, poza kilkoma może osobami, nie wierzył w to, że niemająca ani tzw. pleców, ani znajomości, pochodząca z liczącej kilkuset mieszkańców wioski oddalonej o 40 km od Krakowa, może sięgnąć po najwyższe trofeum konkursu piękności – koronę tej naj...
- Nie mam żadnych szans. Tu jest tyle ślicznych dziewcząt – powtarzała Gabrysia jeszcze na godzinę przed rozpoczęciem finału.
Nasza miss wydawała się być daleka od jakichkolwiek spekulacji i plotek. Sprawiała wrażenie spokojnej i opanowanej. Posłusznie wykonywała wszystkie zalecenia organizatorów koncertu.
W kuluarach krążyły plotki o z góry przesądzonym werdykcie. Kandydatka z Jaworzna miała wyraźny żal do organizatorów konkursu, że w folderze przy jej nazwisku napisano, iż startuje w konkursie... bo chce go wygrać.
- Chcą ją najwyraźniej zdyskredytować, ośmieszyć, by pomniejszyć jej szanse. To skandal – nie kryli oburzenia jej bliscy.
Na widowni, oprócz gwiazd i gwiazdeczek, zasiedli rodzice i krewni kandydatek. Wśród nich publiczność Gabrysi: jej sympatia – Marcin, młodsza o dwa lata siostra – Justyna wraz ze swoim chłopakiem – Arturem.
Już podczas pierwszej prezentacji popełniła błąd, z powodu którego kilka dziewcząt nie zostało pokazanych na wizji. I choć błąd ten trudny był do uchwycenia przez niewtajemniczonych widzów, ona zebrała za niego ostrą naganę od choreografa.
- Co ja zrobiłam? Wszystko zepsułam, to moja wina – kajała się przed dziewczętami za kulisami.
Z bólem głowy i wypiekami na twarzy wyszła po raz kolejny. Tymczasem w rodzinnych stronach jej bliscy w wielkim skupieniu, ale i z nadzieją oglądali telewizyjną transmisję.
- Babcia ze wzruszenia cały czas płakała, i praktycznie nic przez łzy nie widziała – opowiadała na drugi dzień Gabrysia.
Radość sięgnęła zenitu gdy ogłoszono werdykt.
- Przecież to nasza Gabryśka! – mówili sąsiedzi.
Kibicowała jej także sołtys wsi Jadwiga Lipnicka.
Gabrysia Kubic długo jeszcze nie mogła oswoić się ze zwycięstwem. Przez moment była nieobecna. Jak się później okazało, myślała o tym, że dzień jej sukcesu zbiegł się z dwoma ważnymi dla niej uroczystościami. 11 listopada jej tato obchodził urodziny, zaś 12 listopada jej mama, gdyby żyła, świętowałaby swoje imieniny. Niczym w bajce, z koroną na głowie, przepasana szarfą, trwała do północy.
- Jestem szczęśliwa, choć nadal nie wierzę, że wybrano właśnie mnie – wciąż powtarzała.
Kolejne dni naszej królowej piękności upłynęły na przyjmowaniu gratulacji: od dyrekcji jej szkoły – I LO, kolegów i koleżanek z klasy, pochwał od sąsiadów oraz bliskich. Jak będzie wyglądać jej najbliższa przyszłość?
- Muszę wziąć się do nauki, by nadrobić zaległości – zapowiada tegoroczna maturzystka.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 46 (607)
  • Data wydania: 19.11.03

Kup e-gazetę!