Nie masz konta? Zarejestruj się

Kto miał interes?

05.11.2003 00:00
Wydział komunikacji starostwa powiatowego znajdzie się pod lupą biura kontroli wewnętrznej. Radny Marek Kamiński twierdzi, że jednemu z przewoźników została nieprawnie wydana zgoda na transport osób.
Wydział komunikacji starostwa powiatowego znajdzie się pod lupą biura kontroli wewnętrznej. Radny Marek Kamiński twierdzi, że jednemu z przewoźników została nieprawnie wydana zgoda na transport osób. W całym zamieszaniu ma swój udział Związek Komunalny Komunikacja Międzygminna.
Mowa o firmie Luberda z Alwerni, która od 1 września wozi pasażerów na odcinku Trzebinia-Chrzanów-Zagórze-Libiąż. Według Kamińskiego, ktoś ubił z kimś dochodowy interes. Antoni Gut, dyrektor wydziału komunikacji, pokazuje notatki służbowe, z których – jego zdaniem – wynika, że po tym, jak wygasła umowa pomiędzy ZK KM-em i gminą Babice na linię 338, radny był zainteresowany obsługiwaniem trasy. Nic mu z tego nie wyszło, więc – zdaniem Guta – szuka dziury w całym.

Okiem radnego
Marek Kamiński, niegdyś inspektor wydziału komunikacji, zauważa, że w ustawie o transporcie drogowym nie ma pojęcia tymczasowej zgody na przewóz osób.
- Jest tylko zezwolenie wystawiane na druku ścisłego zarachowania. W przypadku Luberdy mamy zwykłą decyzję starosty, która dawała przewoźnikowi prawo świadczenia usług przez dwa miesiące. Od decyzji wydział komunikacji pobrał 2/12 wymaganej stawki, tymczasem przepisy mówią o przynajmniej rocznej opłacie – tłumaczy Marek Kamiński.
Radny przypuszcza, że pracownicy starostwa chcieli jakoś załatwić zezwolenie dla Luberdy. Nie mogli jednak posłużyć się ministerialnym dokumentem, gdyż przewoźnik nie posiadał ani zgody na zatrzymywanie się na przystankach PKS-u i ZK KM-u, ani skoordynowanego rozkładu jazdy.
- Skontaktowałem się z Józefem Sroką, właścicielem autobusów Luberda, i zapytałem, na jakiej podstawie są wykonywane kursy. Zdenerwowany pan Sroka krzyczał do słuchawki: panie radny, może pan sobie pokiwać palcem w bucie – opowiada radny Kamiński.
Obecnie Kamiński jeździ prywatnym busem z Chrzanowa, przez Płazę i Babice, do Alwerni. Do stolicy powiatu wraca przez Zagórze. Przyznaje, że na pewnym odcinku Luberda stanowi dlań konkurencję. Zaprzecza, jakoby miał zamiar ubiegać się o obsługiwanie trasy zwolnionej przez ZK KM.

Okiem dyrektora
Antoni Gut, szef powiatowego wydziału komunikacji, zapewnia, że Luberda jeździ zgodnie z prawem.
- Zamiast zezwolenia, starosta wydał tymczasową decyzję. Nie wymaga ona bowiem zgody na korzystanie z przystanków i zatwierdzenia rozkładu jazdy. Na załatwienie tych spraw nie było zresztą czasu, ponieważ zbliżał się rok szkolny i ktoś musiał dowozić dzieci do szkół. Gdybyśmy nie wydali takiej decyzji, mielibyśmy na głowie i ludzi, i prasę – argumentuje Antoni Gut.
- Zrobiliśmy to na wyraźną prośbę wójta Babic i sołtysa Zagórza, którzy zaproponowali na przewoźnika właśnie pana Luberdę. Było jeszcze dwóch chętnych: jeden z Libiąża, drugi z Młoszowej, ale sami się wycofali – dodaje.
W notatce służbowej z 27 sierpnia, sporządzonej przez inspektora wydziału komunikacji Ryszarda Leśniaka, czytamy: „Dzisiaj dzwonił do mnie radny Marek Kamiński i prosił o skontaktowanie go z Józefem Sroką, przedstawicielem przewoźnika Artura Luberdy, podając, że chce nawiązać z nim współpracę w sprawie otwarcia linii komunikacyjnej Chrzanów-Zagórze-Libiąż po wycofaniu się ZK KM”. Z kolejnej notatki z 28 sierpnia dowiadujemy się o treści rozmowy telefonicznej, zrelacjonowanej przez Józefa Srokę: „Pan Kamiński oświadczył, że jeśli pojazdy pana Luberdy pojawią się na trasie Libiąż-Zagórze-Chrzanów, to skontroluje on, czy pan Luberda posiada stosowne pozwolenie na w/w linię”.
- Z dwóch notatek wyraźnie wynika, że pan Kamiński był zainteresowany tą trasą – konstatuje dyrektor Gut.
Jeżeli jest to prawda, to – oprócz Luberdy i przewoźników z Libiąża i Młoszowej – był czwarty zainteresowany obsługą linii przez Zagórze.

Okiem przewodniczącego
Umowa pomiędzy ZK KM-em i gminą Babice na obsługiwanie trasy Chrzanów-Zagórze-Libiąż wygasła 31 sierpnia.
- Wójt nie rozmawiał z nami na temat kontynuowania dotychczasowego porozumienia. Jeżeli uważał, że dopłaca za dużo (1,12 zł brutto do wozokilometra – dop. aut.), to mógł zaproponować niższą stawkę. Nie zrobił tego, lecz poszukał sobie innego przewoźnika – mówi Tadeusz Gruber, przewodniczący zarządu Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna.
Pierwsza decyzja starosty, zezwalająca jeździć Luberdzie w zastępstwie ZK KM-u, została wydana na okres od 1 września do 31 października. Przewoźnik miał dwa miesiące na uzyskanie zgody na zatrzymywanie się na przystankach Związku.
- Otrzymaliśmy od pana Luberdy rozkład jazdy. Nasza opinia była negatywna, ponieważ kursy pana Luberdy kolidowały z rozkładem jazdy ZK KM-u – uzasadnia Tadeusz Gruber. - Pan Luberda, za zgodą zarządcy danej drogi, może sobie postawić słupki do zatrzymywania się i ZK KM nie będzie miał nic do tego – dodaje.
Od listopada Luberda kursuje na opisywanej trasie na podstawie kolejnej decyzji tymczasowej, wydanej przez starostę do końca roku.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 44 (605)
  • Data wydania: 05.11.03

Kup e-gazetę!