Nie masz konta? Zarejestruj się

Budować wspólny dom

15.10.2003 00:00
Z Berndem Kuperem, pedagogiem z gimnazjum św. Urszuli we Freiburgu, Honorowym Członkiem Rady Nauczycieli Szkoły Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców i głównym organizatorem międzyszkolnej wymiany, rozmawia Anna Kasprzyk
Wymiana pomiędzy libiąskim KSW a gimnazjum we Freiburgu ma siedmioletnią tradycję. Wierzył Pan w jej sukces?
- Zainteresowanie wymianą po obu stronach było różne. Polscy uczniowie uczą się języka niemieckiego. Niemiecka młodzież nie zna natomiast polskiego. Trzeba było szukać wspólnej płaszczyzny dla kontaktów. Okazał się nią język angielski. Na jednej z wycieczek do Krakowa zauważyliśmy, że młodzież polska i niemiecka musi wkładać podobny trud w rozumienie słów przewodnika, który mówił po angielsku. Ćwiczenie języka to jednak nie jedyny cel naszej wymiany. Chodzi o to, by rozwijać zainteresowanie nowym krajem, wprowadzać normalność w kontaktach między naszymi narodami. To proces długotrwały. Ta wymiana jest małą cegiełką w budowaniu wspólnego domu – Europy.
Wiele nas jednak dzieli...
- Wbrew pozorom, pomiędzy naszą młodzieżą różnice są coraz mniejsze. Młodzi słuchają tej samej muzyki, mają podobne zainteresowania, podobnie się ubierają. Wspólnych płaszczyzn jest więc wiele.
Jak Pan ocenia Libiąż i powiat chrzanowski? Czy przez te siedem lat, odkąd Pan tu przyjeżdża, coś się zmieniło?
- Na początku można było odnieść wrażenie, że przyjechaliśmy do ubogiego kraju. Z każdym rokiem uderzały nas zmiany. Przybywało nowych domów, odnowionych ulic. To dobrze. Dziś nie odwiedzamy już ubogich krewnych.
Jak wygląda nauka w niemieckich szkołach?
- Każde dziecko uczy się najpierw przez cztery lata w szkole podstawowej. Potem uczniowie idą do kończących się maturą gimnazjów, Realschule lub szkół zawodowych. Nauka w gimnazjach trwa od piątej do trzynastej klasy. Absolwenci gimnazjów mogą studiować na uniwersytetach. Inne dzieci uczą się w tzw. Realschule (od 5 do 10 klasy), po której mogą przez trzy kolejne lata chodzić do gimnazjów zawodowych. Po ich ukończeniu mogą studiować na wyższych uczelniach technicznych. Jest również grupa uczniów szkół zawodowych.
Jak jest z nauką na wyższych uczelniach?
- Studia na uniwersytetach trwają zwykle osiem semestrów. Pozostałe szkoły wyższe kształcą zwykle dłużej. Zależy to od kierunku. Niemieckie uniwersytety przeżywają jednak kryzys. Młodzież myśli praktycznie. Wie, że łatwiej znaleźć pracę osobie z wykształceniem technicznym niż humanistycznym uniwersyteckim. Czasami można usłyszeć żart, że najwięcej niemieckich taksówkarzy ma wykształcenie filozoficzne.
W Polsce często słyszy się, że niemieckie firmy potrzebują informatyków...
- To zależy od landu. Nie wiem, jak jest w innych regionach, ale u nas – w Badenii Wirtembergii, rynek pracy jest nasycony informatykami. Brakuje natomiast specjalistów w innych przedmiotach ścisłych, np. matematyków.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 41 (602)
  • Data wydania: 15.10.03

Kup e-gazetę!