Nie masz konta? Zarejestruj się

Ubogie nadzienie bogatej kamienicy

15.10.2003 00:00
Kiedyś w bogatych, chrzanowskich kamienicach mieszkali bogaci ludzie. Po wojnie zasiedliły je, z opłakanym skutkiem, tzw. masy ludowe, czyli biedota.
Kiedyś w bogatych, chrzanowskich kamienicach mieszkali bogaci ludzie. Po wojnie zasiedliły je, z opłakanym skutkiem, tzw. masy ludowe, czyli biedota.
Co się dzieje z takimi budynkami, najlepiej widać na przykładzie kamienicy stojącej w centrum Chrzanowa przy ul. 3 Maja 2. Jej lokatorzy nie mogą się miedzy sobą dogadać w sprawie jakiejkolwiek wspólnej inwestycji, choćby założenia domofonu.

Machają rękami
Wchodząc od frontu, widzimy porzucone na kamiennych schodach puszki po piwie, rozłożone gazety, niedopałki papierosów. Jak informują lokatorzy, to ślady codziennych, nocnych libacji. Z korytarza usunięto już nawet kaloryfer, żeby pijaków odstraszyło zimno, ale oni rozgrzewają się alkoholem i ani myślą opuścić ten reprezentacyjny „lokal”.
Reprezentacyjny, gdyż wszystko rozgrywa się na oczach pracowników Zarządu Budynków Komunalnych. Jego siedziba znajduje się bowiem naprzeciwko tej kamienicy.
- Bywa tak, że ci włóczędzy siedzą za dnia w otwartej bramie i machają do urzędników rękami. Znają się od lat. Jedni są bezsilni, a drudzy bezkarni – mówi mieszkaniec domu.
Nie zdradzi ani nazwiska, ani numeru zajmowanego lokalu.
- Za taką wypowiedź by mnie chyba pobili – tłumaczy ze strachem w oczach, i pokazuje gdzie mieszka najsłynniejszy lokator, z tych, którzy nawet nie płacą czynszu, podobnych kompanów za to ściągają do kamienicy sobie.

Stawia świeczkę
O nim i jego synach krążą legendy. Ojciec jest najbardziej zadłużonym wśród lokatorów gminnych kamienic w całym Chrzanowie. Obliczono, że bez odsetek jest winien za czynsz miastu ponad 40 tys. zł.
- On jak tylko usłyszy, że gmina chce go eksmitować, bierze świeczkę i biegnie do administracji. Choć zawsze robi ten sam numer, pracujące tam panie za każdym razem drżą ze strachu. Nic dziwnego, chłop stawia im bez słowa na biurku świeczkę i woła: „Jeśli mnie z tego domu wyrzucicie, takie świeczki będą się palić na waszych grobach!” – opowiada też anonimowo inny lokator.
Nie boi się tylko zaprowadzić na schody przy wejściu od podwórka. Drugiego tak cuchnącego odchodami miejsca chyba nie ma w Chrzanowie.
- Tu urzędują kompani naszego weterana. Nawet wstawili sobie pod schodami parkową ławkę. Wtedy nikt do kamienicy tędy nie ma prawa wejść. Na podwórzu jest murowany garaż. Nawet za symboliczną złotówkę gmina wynająć go nie może. Bo postawić tam auto, to tak samo, jakby postawić na nim krzyżyk: rozkradną na części albo zabiorą całe – dodaje ten sam mieszkaniec kamienicy.

Dopasować lokatorów
Najemców jest tylu, co mieszkań – ośmiu. Wszyscy domagają się poprawy losu od ZBK, bo sami niczego tu wspólnie zrobić nie mogą. Tłumaczą, że ktoś się zawsze sprzeciwi, ktoś nie da pieniędzy, ktoś zniszczy...
Tymczasem ZBK niczego tu nie zafunduje, bo ta kamienica jest jeszcze i tak w dobrym stanie. Inne sypią się bardziej. Nic dziwnego, gdyż 80 proc. nieruchomości należących do gminy wzniesiono jeszcze przed I wojną światową, na początku XX wieku.
Najlepiej byłoby zatem, prowadząc przemyślaną i długofalową politykę zamiany mieszkań, dopasować lokatorów do kamienicy. Tak, by dzięki ich wspólnym staraniom i inwestycjom, znów nabrała przedwojennego blasku oraz renomy. Aż wierzyć się nie chce, że jeden człowiek, przez tyle lat, potrafi skutecznie uniemożliwić właściwe gospodarowanie mieniem gminy.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 41 (602)
  • Data wydania: 15.10.03

Kup e-gazetę!