Nie masz konta? Zarejestruj się

Wymarzony start

17.09.2003 00:00
Mało kto się spodziewał, że MTS przywiezie punkty z Legnicy, ponieważ Miedź, po wzmocnieniach kadrowych, ma w planie awans do ekstraklasy.
Mało kto się spodziewał, że MTS przywiezie punkty z Legnicy, ponieważ Miedź, po wzmocnieniach kadrowych, ma w planie awans do ekstraklasy. Chrzanowianie zagrali bardzo walecznie, co przyniosło im komplet punktów i sprawiło, że na wyjazd do Gdańska udadzą się w dobrych nastrojach.
Miedź Legnica – MTS Chrzanów 26-27 (10-13)
MTS: Piotr Rokita, Jasic, Baliś – Paweł Rokita 3, Kruczek 2, Bugajski 9, Jacek 5, Charuza 2, Odynokow 2, Babicz, Chmielowski 4, Podsiadło, Czak.
W przedsezonowej wypowiedzi trener A. Piekarczyk stwierdził, iż od samego początku trzeba „ciułać” punkty i liczy na to, że jego podopieczni będą grać ambitnie i kolektywnie, i właśnie te walory zademonstrowali na parkiecie w Legnicy. Po wyrównanym początku meczu w 22. minucie chrzanowianie objęli czterobramkowe prowadzenie 10-6, głównie za sprawą dobrze broniącego Piotra Rokity i skutecznego Rafała Bugajskiego.
Trzeba jednak zaznaczyć, że cały zespół grał rozważnie – skoncentrowany w obronie i przy prowadzeniu szanował piłkę, nie popełniając prostych błędów.
Po zmianie stron goście w dalszym ciągu kontrolowani sytuację, prowadząc dwoma, trzema trafieniami. Przy stanie 22-20 dla MTS-u Piotr Rokita obronił rzut karny, lecz za moment w szeregach chrzanowian zrobiło się bardzo „gorąco”, ponieważ gospodarze złapali kontakt bramkowy (21-22). Ta sytuacja wpłynęła jednak mobilizująco na nasz zespół, który ponownie odskoczył na bezpieczny dystans, prowadząc w 57. minucie 21-26. Końcowe, jednobramkowe zwycięstwo chrzanowian sugerowałoby dramatyczną końcówkę, lecz taka sytuacja nie miała miejsca, gdyż gospodarze ostatniego gola zdobyli na 5 sekund przed zakończeniem meczu.
W pomeczowej wypowiedzi trener Adam Piekarczyk chwalił cały zespół za waleczną grę i wyróżnił zdobywcę 9 goli, Rafała Bugajskiego oraz bramkarza Piotra Rokitę. Zadowolony był również z postawy Chmielowskiego w ataku, który nie spędził zbyt wiele minut na parkiecie, lecz popisał się skutecznością.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 37 (598)
  • Data wydania: 17.09.03

Kup e-gazetę!