Nie masz konta? Zarejestruj się

Hałda to wyzwanie

02.09.2003 00:00
Jakiś czas temu pojawił się pomysł budowy przy Zakładach Chemicznych w Alwerni spalarni plazmowej. Co obecnie dzieje się z tym przedsięwzięciem?
Jakiś czas temu pojawił się pomysł budowy przy Zakładach Chemicznych w Alwerni spalarni plazmowej. Co obecnie dzieje się z tym przedsięwzięciem?
- Liczyliśmy, że spalarnię uda nam się wybudować w ramach amerykańskiego offsetu. Nasz pomysł nie został jednak zakwalifikowany do pierwszej grupy projektów. Otrzymaliśmy jedynie informację, że jesteśmy na liście rezerwowej.
Czy ten brak akceptacji oznacza, że porzuciliście pomysł budowy spalarni?
- Nie. Aktualnie jesteśmy na etapie sprawdzania możliwości realizacji projektu. Kontaktowaliśmy się już z zachodnimi firmami, które posiadają odpowiednią technologię. Musimy też pogodzić interesy właścicieli Zakładów Chemicznych, gminy i województwa.
Pogodzić interesy? To znaczy, że są sprzeczne?
- Niekoniecznie, ale budowa spalarni z pewnością budziłaby obawy wśród mieszkańców i tu widzę rolę gminy, która powinna ich przygotować na taką ewentualność. Inicjatywa musi się również spotkać z aprobatą ze strony Ciechu S.A., naszego właściciela.
A województwo?
- Wszelkie przedsięwzięcia związane z ekologią muszą być zgodne z Wojewódzkim Planem Gospodarki Odpadami. Budowa spalarni w Alwerni została w nim uwzględniona. W Zakładach Chemicznych mamy konkretną wizję, znamy drogi do pozyskania pieniędzy z zewnątrz. Jesteśmy gotowi przystąpić do przygotowywania projektu wykonalności.
Jakie zewnętrzne źródła finansowania ma Pan na myśli?
- Narodowy i wojewódzki fundusz ochrony środowiska oraz fundusze unijne. Najpierw jednak musielibyśmy sięgnąć po krajowe pieniądze, które stałyby się tzw. wkładem własnym przy staraniu się o środki z Unii.
Wspomniał Pan o kontaktach Zakładów Chemicznych z zachodnimi firmami zajmującymi się spalarniami.
- Świadomość mieszkańców zachodniej Europy dotycząca segregacji odpadów jest bardzo wysoka. Spalarnie mają coraz mniej pracy. Firmy które je prowadzą, są gotowe kupować odpady za granicą, na przykład w Polsce.
Może spalarnie nie są przyszłościowym rozwiązaniem? Jeśli w Polsce świadomość mieszkańców również będzie rosła, to za jakiś czas sami będziemy kupować odpady, dajmy na to na Wschodzie.
- Każda inwestycja, która zwróci się w ciągu powiedzmy pięciu lat, uznana jest za udaną. Po tym czasie zarabia już na siebie i nawet jeśli zaszłaby konieczność jej zamknięcia, inwestor na tym nie traci. Poza tym, planując budowę takiej instalacji, w jej kosztach umieszcza się również koszty zamknięcia i rekultywacji. Podsumowując: z pewnością jest to opłacalna i uzasadniona inwestycja.
Czy gdzieś w pobliżu Alwerni będzie budowana spalarnia?
- W Krakowie, w Nowej Hucie. Inwestor jest w trakcie opracowania projektu wykonalności.
Dwie spalarnie tak blisko siebie...
- Ale każda miałaby swój rynek. Zakładom chemicznym zależy przede wszystkim na załatwieniu własnych problemów z odpadami niebezpiecznmi.
Co zrobicie, jeśli nie uda się pomysł ze spalarnią?
- Opracowujemy projekt rekultywacji hałdy. Przewiduje on pokrycie jej warstwami zabezpieczającymi: geomembraną, iłami, piaskami. Hałda zamieniłaby się z czasem w naturalnie wyglądające wzgórze. W ten sposób rozwiązalibyśmy problem odpadów na wiele lat.
Rozumiem, że teraz hałda również jest wystarczająco zabezpieczona?
- Oczywiście. Poza tym, nie produkujemy już odpadów niebezpiecznych. Przyznam jednak, że utrzymanie obecnie stosowanych zabezpieczeń jest bardzo kosztowne. Zależy nam na wizerunku firmy dbającej o środowisko. Posiadamy certyfikat jakości ISO 14000, a to zobowiązuje.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 35 (563)
  • Data wydania: 02.09.03

Kup e-gazetę!