Nie masz konta? Zarejestruj się

Ani kropli

19.08.2003 00:00
W studni Józefy Kaszuby zabrakło wody, z której korzystała całe życie. Mieszkanka Jankowic twierdzi, że to za sprawą robót kanalizacyjnych.
W studni Józefy Kaszuby zabrakło wody, z której korzystała całe życie. Mieszkanka Jankowic twierdzi, że to za sprawą robót kanalizacyjnych.
- Woda w mojej studni była smaczna i zdrowa, bo zawierała dużo żelaza. Tylko troszeczkę żółtawa była, ale piłam ją, gotowałam na niej obiady, prałam. Jak zaczęto kopać głębokie rowy, okazało się, że „Na Barciku” jest podmokły teren. Szybko go odwodniono. Teraz korzystam więc z hydrantu, ale ile tak można? O innych studniach nie ma mowy, bo stara jestem, więc daleko chodzić nie mogę. Zresztą inne też pewnie osuszyli – skarży się Józefa Kaszuba, 65-letnia mieszkanka Jankowic.
Pani Józefa nigdy nie starała się o podłączenie do starego domu wody. Tym bardziej teraz jej na tym nie zależy. Studnię wykopali jej dziadkowie czterdzieści lat temu.
J. Kaszuba ma żal do wykonawcy kanalizacji, że korzysta z jej nieogrodzonego podwórza.
- Stawiają na ogródku kopary i inne maszyny, a to przecież mój teren – podkreśla.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 33 (594)
  • Data wydania: 19.08.03

Kup e-gazetę!