Nie masz konta? Zarejestruj się

Chwilowy zryw

19.08.2003 00:00
Na zagórskich Górach mieszkańcy postanowili zbudować boisko dla młodzieży. Zryw był chwilowy, a pomysłodawca ma teraz nieprzyjemności.
Na zagórskich Górach mieszkańcy postanowili zbudować boisko dla młodzieży. Zryw był chwilowy, a pomysłodawca ma teraz nieprzyjemności.
Na najwyżej położonym zakątku Zagórza zwanym Górami (w gwarze-Gorami), mieszka około czterdziestu rodzin. Jeszcze niedawno w tej części sołectwa nie było placu, na którym można by urządzić spotkanie mieszkańców. Wiesława i Andrzej Krawczykowie postanowili zrobić coś dla wsi.
- Początkowo byłem pełen zapału, ale kilka rodzin było nieprzychylnych mojej pracy. Ludzie widzieli w tej inicjatywie jakieś materialne korzyści. Twierdzili także, że robię sobie kampanię wyborczą, a ja tymczasem zrezygnowałem z kandydowania na radnego. Przecież tego kompleksu sportowego nie tworzyłem dla siebie, bo ja już mam dorosłe dzieci, więc mi to niepotrzebne – mówi Andrzej Krawczyk.
Budowę boisk do piłki nożnej, koszykówki i siatkówki zakończono w czerwcu tego roku. Pomysłodawcy pomagało wielu, ale jego zdaniem, najbardziej zasłużonymi są: Stanisław Podsiadło (główny sponsor), trzebińska firma „Libra”, radny Leon Kozioł. Gmina wyłożyła 3 tys. zł. Ludzie wrzucali do wspólnej kasy na budowę po 10, 20 zł. Niektórzy sąsiedzi pomagali fizycznie. Byli i tacy, którzy poświęcali swój czas, choć nie mają własnych dzieci ani wnuków. Dziś mieszkańcy mogą tam grillować, przygotować prażone czy po prostu posiedzieć na ławkach.
- Droga okalająca plac prowadzi na Lipowiec, więc i turyści mogliby tu odpocząć. W tym celu chciałem wybudować parkan. Zdążyliśmy już wytyczyć miejsce i kupić drewno. Miało też powstać zadaszenie, pod którym młodzież składowałaby sprzęt sportowy. Na razie wszystkie piłki są u mnie w domu – opowiada o niezrealizowanych planach Andrzej Krawczyk.
Plany pokrzyżowały osoby, których widok placu sportowego najzwyczajniej drażnił. Inicjator postanowił oddać go młodzieży w użytkowanie.
- Przedsięwzięcie się opłaciło, bo widzę, że młodzi z niego korzystają. Wierzę, że będą o nie dbać tak samo, jak uszanowali moją pracę. Ja podszedłem do sprawy ambicjonalnie i jestem dumny z efektów – przyznaje A. Krawczyk.
Tymczasem nastolatki już cieszą się z nowego miejsca. Nie przychodzą tam tylko po to, by pograć w piłkę, ale by spotkać się ze znajomymi. Nocne schadzki przebiegają podobno bardzo spokojnie i bezalkoholowo.

Mieszkańcy zagórskich Gór dostali w ubiegłym roku specjalną nagrodę od redakcji ,,Przełomu”. „Kaczor”, bo o nim mowa, miał być hołdem dla ich inicjatywy i chęci. Nikt wtedy nie przypuszczał, że ten społeczny czyn tak podzieli lokalną społeczność. Szkoda.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 33 (594)
  • Data wydania: 19.08.03

Kup e-gazetę!