Nie masz konta? Zarejestruj się

Zezwierzęcenie

19.08.2003 00:00
Fakty są przerażające: w ostatnich dniach doszło w gminie Chrzanów do masowego wyrzucania psów na przysłowiowy zbity pysk.
- W centrum miasta, w biały dzień, zatrzymują się auta, z których dosłownie wypadają pod koła psiaki. Albo ktoś przywiązuje je do drzewa w podmiejskim lesie. Bywa też, że zostają przerzucone przez płot na czyjąś posesję. To nie przypadki, tylko ponura rzeczywistość – relacjonuje Wiesław Drab, komendant Straży Miejskiej w Chrzanowie.
Od początku tego roku odnotowano już ponad 70 podobnych zdarzeń. 9 sierpnia w lesie pod Kościelcem znaleziono 8 szczeniąt, 11 sierpnia – kilka szczeniąt podrzucono na posesję przy ul. Wojska Polskiego. Ponadto 1, 3, 6, 8 oraz 9 sierpnia, psy wyrzucano z samochodów na chrzanowskie ulice.
- To jest zezwierzęcenie, bestialstwo. Jak można najpierw traktować psa jak członka rodziny, a potem nagle go wyrzucać? Już lepiej chyba byłoby go uśpić – uważa komendant Drab i zaznacza, że w przypadku ujawnienia sprawców funkcjonariusze nie okażą pobłażania.
Jedni porzucają psy, inni nimi się opiekują. Przez kilka dni na rondzie przy ul. Śląskiej i Oświęcimskiej koczował pies, któremu uciekł właściciel. Mieszkańcy okolicznych bloków gromadnie przynosili jedzenie i picie.
Tym psem, jak innymi, zajęli się zaalarmowani strażnicy miejscy. I przewieźli go do lecznicy przy ul. Mydlanej.
- U nas mogą przebywać maksymalnie pięć dni. Jeśli pies nie jest chory bądź skaleczony, od razu przenosi się go do klatki. Kiedy natomiast coś mu dolega, podlega leczeniu – informuje weterynarz Anna Zielińska.
Od kilku dni na nowy dom czeka para uroczych szczeniaków znalezionych w lesie. Każdego, kto się nimi interesuje, witają smutnym skomleniem. Miały więcej szczęścia niż szóstka piesków, które znaleziono zawinięte w reklamówce. One nie przeżyły.
Nad maleństwami prawdopodobnie ktoś się zlituje, bo są młode i ładne. Gorzej ze starymi psami. Ich nikt nie chce. Podobnie zresztą jak suczek. Za pobyt i wyżywienie zwierząt płaci gmina Chrzanów. Dlatego mogą być przyjmowane do lecznicy jedynie od straży miejskiej i od policji.
Niechciane czworonogi, osowiałe z tęsknoty za panem, po pięciu dniach wędrują do schroniska w Mysłowicach lub Krakowie. Już wiedzą, że człowiek nie zawsze jest przyjacielem psa.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 33 (594)
  • Data wydania: 19.08.03

Kup e-gazetę!