Nie masz konta? Zarejestruj się

(Nie)dozwolone paserstwo

12.08.2003 00:00
Gdyby okoliczne skupy złomu prowadziły ewidencję zakupu, problem znikających krat ściekowych i dekli nie istniałby, lub miałby znacznie mniejszy wymiar.
Gdyby okoliczne skupy złomu prowadziły ewidencję zakupu, problem znikających krat ściekowych i dekli nie istniałby, lub miałby znacznie mniejszy wymiar.
- Kradną wszystko to, co wpadnie im w oko. Potrafią ściągnąć metalową pokrywę studzienki nie zważając na to, że dziura po niej stanowi ogromne zagrożenie dla przechodniów. To samo jest z podłużnymi kratami zasłaniającymi kanał ściekowy. Otwór po nich jest na tyle szeroki i głęboki, że każde koło samochodu może w nie wpaść – alarmuje nasz czytelnik, zbulwersowany ostatnimi kradzieżami przy ulicy Rybnej i w pobliżu bloku przy ul. Św. Stanisława w Trzebini.
Problem znany jest trzebińskim stróżom prawa.
- Punkty skupu złomu są pod naszym ścisłym nadzorem. Jednemu właścicielowi udowodniliśmy w ubiegłym roku ponad tysiąc przestępstw. Skończyło się jednak na tym, że dzisiaj ten punkt prowadzi jego żona. Problem jest o wiele bardziej złożony i wymaga rozwiązań ustawowych – twierdzi nadkomisarz Tomasz Zając.
Dodajmy, że za paserstwo, czyli handel kradzionymi przedmiotami, grozi w myśl art. 291 Kodeksu karnego kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do 5 lat.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 32 (593)
  • Data wydania: 12.08.03

Kup e-gazetę!