Nie masz konta? Zarejestruj się

Ofiary wyskoczyły oknem

12.08.2003 00:00
Potężny huk i ogień – tak komentują wybuch pożaru przy ul. Harcerskiej w Trzebini świadkowie zdarzenia.
Potężny huk i ogień – tak komentują wybuch pożaru przy ul. Harcerskiej w Trzebini świadkowie zdarzenia.
Pożar wybuchł w poniedziałek, około godz. 9. Prawdopodobnie koparka, która pracowała przy remontowanym domu kultury „Sokół”, uszkodziła kanał kablowy biegnący pod ziemią i nastąpiło zwarcie.
Zapaliła się rozdzielnia elektryczna pod napięciem sześciu kilowoltów, będąca własnością spółki Energomedia. Zasila ona trzebińską rafinerię i spółki znajdujące się na terenie likwidowanych zakładów metalurgicznych przy ul. Kościuszki. Rafineria Trzebinia S.A. skorzystała z drugiej podstacji zasilania, więc przerwa w dostawie prądu była krótka. W chwili największego uderzenia ognia na pierwszej kondygnacji budynku przebywało dwóch pracowników.
- Ponieważ przez cały czas wydzielał się trujący dym, dyspozytorzy wyskoczyli z okna na pierwszym piętrze. Inaczej mogliby się udusić. O własnych siłach doszli do pobliskiej przychodni – mówi st. kpt. Marek Bębenek, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Chrzanowie.
Jeden z nich uszkodził rękę i trafił do szpitala. Drugiemu nic się nie stało.
Strażacy po przyjeździe na miejsce czekali z rozpoczęciem akcji na wyłączenie linii wysokiego napięcia. Polecenie odcięcia dopływu energii elektrycznej musiała bowiem wydać Dyspozycja Ruchu Będzin. Na szczęście, w pobliżu miejsca wypadku nie ma domów. Naprzeciwko znajduje się jednak ośrodek zdrowia.
- Czy nie powinniśmy ewakuować chorych pacjentów? – dopytywała strażaków zafrasowana prezes Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Trzebini, Renata Koryczan.
- Na chwilę obecną to nie jest potrzebne, bo nie ma niebezpieczeństwa wybuchu – usłyszała od st. kpt. Marka Bębenka.
Wydarzeniu przyglądały się tłumy ludzi: głównie pacjentów przychodni i przypadkowych przechodniów.
- Trudno teraz określić przyczyny wypadku. Wszelkie zabezpieczenia były niedawno sprawdzane, ale nie wiadomo, czy zadziałały – stwierdził Jacek Helbin, prezes zarządu Energomedia sp. z o.o.
W akcji wzięły udział cztery zastępy JRG Państwowej Straży Pożarnej w Chrzanowie i dwa samochody operacyjne oraz zastępy ochotników z Myślachowic, Balina i Psar, a także Zakładowa Straż Pożarna Rafinerii Trzebinia S.A.
- Wezwaliśmy Balin (OSP z gminy Chrzanów – przyp.aut.), bo dysponuje dużą beczką. Obawialiśmy się, że zabraknie nam podczas akcji wody – wyjaśnia Marek Bębenek.
Gaszenie pożaru trwało cztery godziny, choć straż długo jeszcze nie opuszczała pogorzeliska.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 32 (593)
  • Data wydania: 12.08.03

Kup e-gazetę!