Nie masz konta? Zarejestruj się

No i kto tu rządzi?

15.07.2003 00:00
Sprawa likwidacji wydziału edukacji, kultury i sportu w trzebińskim urzędzie miasta od początku wyglądała na próbę sił pomiędzy radą miasta a burmistrzem.
Sprawa likwidacji wydziału edukacji, kultury i sportu w trzebińskim urzędzie miasta od początku wyglądała na próbę sił pomiędzy radą miasta a burmistrzem. I choć włączono do niej opinię społeczną, na razie zwycięsko wyszedł z niej burmistrz, bo zmiany organizacyjne i personalne to jego kompetencja ustawowa.
Wydział miał zniknąć od września, co zapowiadał przewodniczący rady. Najprawdopodobniej zostanie zlikwidowany pod koniec roku. To decyzja burmistrza.
- Teraz to jest Wersal, najciekawsza część sesji, czyli dyskusje, przed nami – tak radni komentowali przydługawe oświatowe prezentacje podczas pierwszej części piątkowej sesji.
Wersal trwał do momentu zakończenia prezentacji sukcesów trzebińskiej oświaty i sportu. Potem zgodnie uchwalono jeszcze zasady przyznawania stypendiów gminy Trzebinia dla uczniów oraz powołano Radę Oświatową przy radzie miasta. Wszyscy czekali jednak na wystąpienie Doroty Dindorf, przewodniczącej komisji edukacji, kultury i sportu.

Majdański na celowniku
- Od lutego trwały prace nad oceną zasadności funkcjonowania wydziału edukacji w strukturach urzędu miasta. W marcu, wśród dyrektorów placówek oświatowych przeprowadzono anonimową ankietę na temat oceny współpracy z wydziałem. Odbyły się też poświęcone tej problematyce warsztaty. Wnioski sformułowane 1 kwietnia były następujące: wydział powiela zadania Zakładu Obsługi Szkół i Przedszkoli oraz Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji, niektórym pracownikom brakuje kompetencji i pełnią głównie funkcje reprezentacyjne, interesanci bywają odsyłani mimo narastających problemów, wydział funkcjonuje jak państwo w państwie, a najwyżej oceniane jego działania skupiają się głównie na sporcie. Na podstawie tych opinii komisja skierowała do burmistrza wniosek o likwidację wydziału, którego kompetencje powinny zostać podzielone pomiędzy M-GOKSiR oraz ZOSiP. Za takim rozwiązaniem było sześciu członków naszej komisji, dwóch było przeciwnych – streściła półroczne zabiegi komisji edukacji jej szefowa, radna Dorota Dindorf.
Najwięcej kontrowersji związanych z wnioskiem do burmistrza, aby wydział zlikwidował, narosło jednak wokół anonimowej ankiety dla dyrektorów. Wynika z niej, że dobrze byłoby wydział zlikwidować, ale w liście do burmistrza ankietowani odcięli się kategorycznie od jednoznacznej interpretacji sondażu, kiedy okazało się, że ich zdaniem, komisji chodzi raczej o negatywne postrzeganie osoby naczelnika wydziału Stanisława Majdańskiego, a nie usprawnienie organizacji pracy.
Strach, czy fałsz?
- Mam żal do dyrektorów szkół za brak konsekwencji w tym temacie i fałsz, bo szczerze mówicie na ten temat tylko w kuluarach. To pewnie strach o utratę pracy – skierował swe uwagi pod adresem środowiska oświatowego radny Przemysław Rejdych. - Kiedyś likwidacja dotyczyła mojej osoby (chodzi o likwidację trzebińskiej straży miejskiej, której Przemysław Rejdych był komendantem przyp. aut.) i była decyzją polityczną. Być może podobnie jest w przypadku pana Majdańskiego? Dlaczego dyrektorzy odżegnują się od ankiety? Nie może być tak, że ktoś się czegoś boi!
Mówił jednak tylko do trzech dyrektorów szkół i szefowej ZNP w Trzebini, bo pozostali dyrektorzy wcześniej dyplomatycznie opuścili obrady, lub w ogóle nie przyszli na sesję.
Grażyna Baudler z ZNP ubolewała, że sprawę rozdmuchała prasa. Potwierdziła, że ankietowani źle się czuli wobec faktu, że wydział źle wypadł w sondażu. Krystyna Wojtas, dyrektorka Gimnazjum nr 1 zapewniała natomiast, że nie chodziło o odwoływanie naczelnika, lecz o skoordynowanie działań służb gminnych.
- Przykro mi, że inicjatywa komisji, dotycząca sięgnięcia po czynnik społeczny, została wykorzystana w ten sposób – skomentował sytuację przewodniczący rady Stanisław Szczurek. Zapowiedział jednak, że wszystkie ważne sprawy w gminie nadal będą konsultowane w sposób otwarty, a nie gabinetowy.
Sam przewodniczący liczył na to, że zmiany organizacyjne dotyczące wydziału oświaty uda się przeprowadzić do września.

Ostatnie słowo
Gdyby decyzja w sprawie istnienia wydziału oświaty należała do rady miasta, pewnie by go już nie było, choć faktycznie trudno określić dziś rozkład sił w trzebińskim samorządzie. Jednak odkąd burmistrz wybierany jest bezpośrednio, jego siła i kompetencje są znacznie większe. Szczególnie dotyczy to spraw personalnych i organizacji pracy w urzędzie. Co miał radzie do powiedzenia w sprawie wniosku o likwidację wydziału burmistrz Adam Adamczyk?
- Zmiany organizacyjne są możliwe, ale nie wcześniej, niż od nowego roku, gdyż wymagają zmian w budżecie gminy. Do rozważenia jest stworzenie jednostki zarządzającej edukacją. Potrzebą chwili jest stworzenie Miejskiego Ośrodka Sportu, który przejmie we władanie wszystkie zaprezentowane tu klubu i związki sportowe, i będzie je nadzorował – wygłosił swoje poglądy i decyzje burmistrz Adamczyk. - Proszę spokojnie kontynuować swoje dzieło i proszę się nie bać, że jest pan nieprzydatny – zwrócił się do naczelnika Majdańskiego.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 28 (589)
  • Data wydania: 15.07.03

Kup e-gazetę!