Nie masz konta? Zarejestruj się

Warto zaszaleć

08.07.2003 00:00
Babice jako pierwsza gmina z naszego powiatu wyłamały się ze świętej tradycji organizowania obchodów, tak zwanych „Dni...”. To odważna i nietuzinkowa decyzja. Co w zamian można zaproponować mieszkańcom? Jak Pan myśli, jakiej rozrywki oczekują? Jak w ten scenariusz wpisuje się Noc z Duchami?
Babice jako pierwsza gmina z naszego powiatu wyłamały się ze świętej tradycji organizowania obchodów, tak zwanych „Dni...”. To odważna i nietuzinkowa decyzja. Co w zamian można zaproponować mieszkańcom? Jak Pan myśli, jakiej rozrywki oczekują? Jak w ten scenariusz wpisuje się Noc z Duchami?
- Decyzję w sprawie rezygnacji z obchodów Dni Gminy Babice podjęła bezpośrednio rada gminy na sesji budżetowej. U jej podstaw legło przekonanie części radnych o tym, że impreza taka nie jest potrzebna, gdyż jest wiele ważniejszych, pilniejszych spraw, które wymagają finansowania. Noc z Duchami sprzed tygodnia uświadomiła jednak wyraźną potrzebę organizacji imprez masowych dla mieszkańców. Pokazało to również zorganizowane przez mieszkańców Zagórza Zagórskie święto. Ludzie potrzebują zabawy, odpoczynku, spotkania się ze znajomymi. Nie musi to mieć charakteru imprezy masowej, ale ważne jest, aby dawało możliwość wspólnego spędzenia czasu. Może wynika to z tego, że jesteśmy wszyscy coraz bardziej zamknięci we własnych sprawach i potrzeba nam coraz częściej kontaktu z innymi jako swoistego wentyla bezpieczeństwa. Myślę, że rezygnacja z „tradycyjnych Dni” może wyzwolić inicjatywę samych mieszkańców. Jedni oczekują organizacji imprez sportowych, inni festynów z muzyką i piwem, inni z kolei widzieliby najchętniej kulturę przez wielkie „K”. Nie sposób sprostać wszystkim wymaganiom, ale jeżeli imprezy będą realizowane przez samych mieszkańców i z ich inicjatywy, winny one spełnić choć część oczekiwań. Myślę, że w warunkach wiejskich dobrym rozwiązaniem byłaby organizacja małych, sołeckich, osiedlowych, rodzinnych imprez, spotkań, które integrowałyby dodatkowo mieszkańców. Natomiast takie święto jakim była Noc z Duchami powinno być swego rodzaju wydarzeniem, które ściągnie na teren sołectwa, gminy ludzi z całej okolicy. Nie może być ono codzienne, zwykłe. Musi być takie, aby o nim się mówiło i długo pamiętało. Może warto taką imprezę powtórzyć raz czy drugi, ale stale musi być ona inna, tzn. nie może być rutynowa.
Jak, Pańskim zdaniem, powinna wyglądać kultura na prowincji? Na co warto stawiać?
- Nie powinna być chyba powielaniem wzorców zewnętrznych. Powinna bazować na własnych zasobach, eksponować te wszystkie elementy, które są swoiste dla danego środowiska, okolicy. Do teatru warto pojechać do Krakowa, ale na festynie wolę zobaczyć panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Sala z miernym wykonawcą za parę tysięcy będzie świecić pustkami, ale gdy wystąpią w niej nasze dzieci czy znajomi, to przyjdą całe rodziny. Jeżeli będziemy promować własnych twórców, to może na prowincję przyjadą ludzie z dużych ośrodków, aby zobaczyć to, czego nie zobaczą u siebie.
Trudno wyobrazić sobie zorganizowanie jakiejkolwiek imprezy bez pieniędzy. Jaki ma Pan pomysł na ich zdobycie?
- To jest problem, który może całkowicie zniechęcić do organizacji imprezy. Trudno przecież liczyć na środki budżetowe, bo tych jest coraz mniej. Jedyne rozwiązanie to sponsorzy. Ale jak ich zachęcić? Wydaje mi się, że jedynie poprzez różnorodność i atrakcyjność. Niestety, organizator musi zapukać do każdych potencjalnych drzwi i przekonać, że warto wysupłać parę złotych dla satysfakcji innych. Natomiast warto sobie uświadomić, że sama wielkość budżetu nie gwarantuje sukcesu. Czasem wystarczy naprawdę parę groszy, aby zrobić „coś”.
Lipowiecki zamek, na którym zorganizowaliśmy Noc z Duchami, jest jednym z pięknych, ale chyba mało wykorzystywanych obiektów w naszym regionie. Jak można je ożywić? Czy to w ogóle ma sens?
- Właśnie dlatego spodobał mi się pomysł rzucony przez „Przełom”, aby sprawdzić, czy zamek da się jeszcze odmłodzić. Rzeczywistość przerosła nasze oczekiwania. Zamek rzeczywiście ożył. Ze skansenem to zupełnie inna sprawa. Żyje on własnym rytmem. Lekcje, koncerty, święta, tysiące odwiedzających, którzy tego właśnie oczekują. Ale może, jak ktoś będzie miał jakiś ciekawy, a może zwariowany pomysł, to warto zaszaleć..?
Być może imprezy takie jak Noc z Duchami na zamku mogłyby stać się najlepszą formą promocji regionu?
- Ależ oczywiście, że tak. Przecież tylko „żywe” obiekty przyciągną do nas ludzi z innych regionów.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 27 (561)
  • Data wydania: 08.07.03

Kup e-gazetę!