Nie masz konta? Zarejestruj się

Jego pociąg do wieczności

18.06.2003 00:00
Księdza Fijałka znała od zawsze. Przesiąknęła nim, bo wpływał na nią całe życie. Nie dlatego jednak napisała o nim książkę...
Księdza Fijałka znała od zawsze. Przesiąknęła nim, bo wpływał na nią całe życie. Nie dlatego jednak napisała o nim książkę...
- Chciałam, by powstał wielowymiarowy konterfekt żywego człowieka. Pokazałam księdza jako barwną postać, taką jak w rzeczywistości. Książka była dla mnie wyzwaniem, bo zajmowałam się teorią biografii. Poza tym nie jest przyjęte, by pisać o ludziach żyjących. Biografie powstają zwykle kilka lat po śmierci bohatera - mówi autorka stustronicowej biografii budowniczego karniowickiego kurhanu, Renata Jochymek.

Porównano go do Intercity
- Ksiądz Stanisław jest bardzo energiczny. Porównano go w tej książce do pociągu intercity. Uznałam też, że największym dziełem księdza jest kurhan, więc powinien się pojawić w tytule. Do porównania losów duchownego z podróżą nawiązują tytuły rozdziałów. Początkowo chciałam je nazwać stacjami, ale moje koleżanki z uniwersytetu zaprotestowały, twierdząc, że ksiądz się nie zachowuje jak pokorny Chrystus. On ciągle walczy. Przystanek ma zaś symbolizować jego drogę: zatrzymuje się, coś buduje i biegnie dalej. Do kolejnej miejscowości, po następne zwycięstwo – wyjawia autorka.

Ma wielkie szczęście do ludzi
Pracowała nad tą biografią kilka lat. Często rozmawiała z samym bohaterem i natychmiast konfrontowała jego wypowiedzi ze wspomnieniami innych. Podstawą do bliższego poznania życia duchownego były ciągłe wyjazdy w miejsca, z którymi był związany.
- Ksiądz ma wielkie szczęście do ludzi, którzy w różnych momentach jego życia chcieli z nim pracować. I robili to zupełnie bezinteresownie. Tak było w Pcimiu, z ludowymi artystami z Lalik, pracownikami Effaty-Arki czy z ludźmi pracującymi przy budowie kościoła, a potem kurhanu w Karniowicach i Dulowej. Im również chciałam oddać sprawiedliwość. Od pewnego czasu uważnie też śledziłam to, co działo się w mojej parafii, co myśleli na temat poczynań proboszcza i samego kurhanu mieszkańcy Dulowej i Karniowic. Zbierałam artykuły, słuchałam programów, oglądałam audycje o księdzu – przyznaje R. Jachymek.

Z dumą składa dedykacje
Musiała na księdza popatrzyć z innej perspektywy. ,,Wstała z klęczek i otrzepała spodenki. Nie mogła mu się pozwolić wodzić za nos.”
Ksiądz na przykład opowiadał, z jakiej to biednej rodziny pochodzi. Tymczasem autorka odkryła wśród jego bliskich kilku księży, w tym profesorów uniwersytetu! Podobnie było z innymi sprawami. Gdy pytałam o rzeczy, które były dla niego mniej przyjemne, to udawał, że nie słyszy.
Pani Renata przyznaje, że proboszcz Fijałek jej zaufał. Treść książki poznał dopiero po opublikowaniu. Jest z niej zadowolony i z dumą składa na kolejnych egzemplarzach dedykacje.
- Bałam się, że się trochę obrazi. Bo przecież nie jest to żaden panegiryk, tylko z ikrą napisana książka – przyznaje autorka.

Pieniądze na Ośrodek Pamięci
Renata Jochymek mieszka w Dulowej, pracuje jako polonistka w II LO w Chrzanowie. Jest doktorem nauk humanistycznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i autorką ,,Współczesnej polskiej biografii literackiej”. Teraz czeka na recenzje biografii ,,Z kurhanem do Europy”, za druk której zapłaciła trzebińska gmina. Pieniądze ze sprzedaży książki przeznaczone zostaną na wykończenie Ośrodka Pamięci Zmarłych w Karniowicach.
Teraz pani Renata zastanawia się nad napisaniem powieści obyczajowej o życiu na prowincji, o zwyczajnych ludziach i miłości.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 25 (589)
  • Data wydania: 18.06.03

Kup e-gazetę!