Komu dać pieniądze sołeckie: strażakom czy przedszkolakom? – przed takim dylematem stanęła garstka zagórzan, która miała podzielić pieniądze z wiejskiej kasy.
Zastanawiano się, czy aby zebrania nie przełożyć na inny termin. W końcu podział pieniędzy sołeckich najlepiej przeprowadzić w obecności jak największej liczby zainteresowanych.
- Szkoda, że wieś się tym nie interesuje. Potem ludzie mają pretensje, a na zebrania nie chodzą – skomentował zadziwiająco niską frekwencję sołtys Zagórza Ryszard Moskała.
Na zebranie przyszły 32 osoby. To zaledwie 1,5 procent wszystkich mieszkańców.
- Za wczesna jest pora na zebrania. Ludzie w polu jeszcze robią! Później się nie dało? – gardłowali się niektórzy.
Sołtys nie zorganizował spotkania w późniejszych godzinach, bo nie chciał, to by ,,kolidowało ono z kościelnym nabożeństwem”.
Choć mieszkańców było niewielu, dyskusja nad pieniędzmi była długa i burzliwa. Prawdziwy spór rozgorzał, kiedy trzeba było rozdysponować sumę pomiędzy Ochotniczą Straż Pożarną i przedszkole.
- Na remont budynku potrzebujemy około 12,5 tys. zł. O tyle prosiłam gminę, ale dostałam jedynie 2 tys. zł. Za tę kwotę mogę tylko wymalować kuchnię. Tymczasem należy odnowić kilka innych pomieszczeń i naprawić dach – argumentowała dyrektor PS, Beata Strońska.
- 35 tys. zł ma kosztować wymiana dachu. Na strychu składujemy drewno, które może zgnić i wtedy straty będą równe 100 tys. zł. Dochody nam się kurczą, ostatnio żadnego wesela nie było – alarmował z kolei naczelnik OSP, Ryszard Wosik.
Na te słowa oburzył się Leon Macuda.
- Kiedyś OSP było jednostką, która sama sobie radziła i wychodziło jej to całkiem dobrze. Dać pieniądze dzieciom, a nie strażakom – przekonywał mieszkaniec Zagórza.
W efekcie druhowie dostali 3 tys. zł, a przedszkole 2 tys. zł.
Niechętnie zagórzanie przeznaczali wiejską kasę na dopłaty do ,,czerwonych’’ autobusów. Drugi rok mieszkańcy płacą za kursy po Zagórzu. Rada sołecka zaproponowała 9 tys. zł na ten cel, ale mieszkańcy zgodzili się na 8 tys. zł.