Nie masz konta? Zarejestruj się

Sobótki pozostały w pamięci

17.06.2003 00:00
Po zachodzie słońca mieszkańcy Babic zebrali się wokół gigantycznego stosu leśnych gałęzi i czekali z niecierpliwością na moment, w którym gospodarz Sobótek, Zdzisław Bolek rozpali ognisko.
Po zachodzie słońca mieszkańcy Babic zebrali się wokół gigantycznego stosu leśnych gałęzi i czekali z niecierpliwością na moment, w którym gospodarz Sobótek, Zdzisław Bolek rozpali ognisko.
- Na Zielone Świątki przystrajało się domy gałązkami lipy i maiło kwiatami. Potem wszystko znosiło się w jedno bezpieczne miejsce i podpalało. Przy okazji robiło się porządki w lesie i w ogrodach. Przy ognisku bawiła się cała wieś. Zresztą, sołectwa konkurowały ze sobą o największe ognisko. To stary, zapomniany już zwyczaj – wspomina z nutką melancholii sołtys i radny Zdzisław Bolek, który postanowił wskrzesić tradycję zielonoświątkową.
- Dobrze się pali, bo drewno jest wysuszone. Cały dzień był upał. No i wiatru w ogóle nie ma – cieszył się Józef Wyrobiec, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Babicach i radny w jednej osobie.
Druhowie czuwali nad bezpieczeństwem biesiadników, którzy przy ognisku śpiewali przygrywając sobie na akordeonach. Najwięcej uciechy miały dzieci.
- Dawniej Sobótki były zupełnie inne. Zwoziło się leśny susz, a potem chodziło koło paleniska, śpiewało, opowiadało historie – zauważyła Danuta Kaszuba, która w Babicach mieszka od wielu lat, ale pochodzi z sąsiedniego Podolsza.
Babickie Sobótki połączono z festynem i turniejem oldbojów o puchar prezesa KS Arka. Pierwsze miejsce zajęła drużyna z Zagórza, drugi był Mętków, trzecie Babice, czwarte Jankowice. Zabawę taneczną przygotowali strażacy.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 24 (585)
  • Data wydania: 17.06.03

Kup e-gazetę!