Nie masz konta? Zarejestruj się

Arszenik w szkolnej pracowni

03.06.2003 00:00
Cztery szkoły ponadgimnazjalne czekają od co najmniej roku na usunięcie ze szkolnych klasopracowni trucizn i szkodliwych substancji chemicznych.
Cztery szkoły ponadgimnazjalne czekają od co najmniej roku na usunięcie ze szkolnych klasopracowni trucizn i szkodliwych substancji chemicznych. Zutylizować trzeba około 90 różnych przeterminowanych chemikaliów. Są wśród nich m.in. toksyczne związki rtęci.
Do niedawna, w wykazie szkół, które mają u siebie trucizny, było również I LO w Chrzanowie. Nie mogąc się doprosić pieniędzy ze starostwa, szkoła pozbyła się przeterminowanych odczynników chemicznych na własną rękę. Za ich wywóz z własnego budżetu zapłaciła ponad 3.600 zł.
- O usunięcie przeterminowanych odczynników apelowaliśmy do starostwa od września ubiegłego roku. Niestety, bezskutecznie. Tymczasem w szkolnej pracowni chemicznej znajdowały się substancje z początku ubiegłego wieku. Były wśród nich trucizny takie jak arszenik, związki rtęci, związki baru – mówi Marzanna Mąsior, która uczy w I LO chemii.

Zamknięte na klucz
Pierwiastki i związki chemiczne muszą być przechowywane w taki sposób, by nie dostały się w niepowołane ręce. W I LO śmiercionośne i szkodliwe dla zdrowia substancje leżały w metalowej szafie, do której klucz był zdeponowany u dyrektora liceum.
- Zależało nam na bezpieczeństwie młodzieży, dlatego nawiązaliśmy kontakt ze specjalistyczną firmą z Rypina, która zabrała ze szkoły przeterminowane substancje. Nasza pracownia działa wzorcowo. Młodzież na lekcjach korzysta z całkowicie bezpiecznych odczynników – zapewnia Marzanna Mąsior.

Toksyczna rtęć
Trucizn nie ma w I LO już od 20 marca. Tydzień później szkoła skierowała do powiatowego wydziału ochrony środowiska pismo z informacją, że szkodliwe substancje wywieziono i że liceum liczy na zwrot kosztów. Dyrektor wydziału Wojciech Heller odpisał, że starostwo nie ma na razie możliwości pokrycia poniesionych przez I LO kosztów, bo nie rozdysponowano jeszcze pieniędzy z PFOŚ. Pieniądze dzielono dopiero w kwietniu. Na wywóz szkodliwych preparatów ze wszystkich szkolnych pracowni zarząd powiatu wydzielił 4 tys. zł, czyli prawie tyle, ile kosztował wywóz chemikaliów z jednej tylko szkoły (I LO w Chrzanowie). Tymczasem na usunięcie groźnych substancji chemicznych od co najmniej roku czekają cztery inne placówki ponadgimnazjalne: ZS w Libiążu, LO i ZSM-E w Trzebini oraz PCE w Chrzanowie.

Ze sporządzonych przez szkoły list wynika, że mają do utylizacji około blisko 90 rozmaitych trucizn i szkodliwych dla zdrowia preparatów. Większość z tych substancji znajduje się w libiąskim Zespole Szkół, który wysłał do starostwa listę z 58 pozycjami. Pewną pociechą może być to, że nie ma na niej rtęci, której same tylko pary mogą być szkodliwe. Pierwiastek ten pojawia się natomiast w wykazach pozostałych szkół. Wśród 10 środków wymagających niezwłocznej utylizacji, które stoją w pracowni chemicznej PCE, jest pół litra rtęci metalicznej i około 600 g tlenku rtęci. LO w Trzebini zgłosiło konieczność wywiezienia 11 różnych chemikaliów, w tym 20 g rtęci. Na liście zgłoszonej przez ZSM-E w Trzebini, obok sześciu mniej lub bardziej szkodliwych odczynników, jest 5 ml rtęci metalicznej.

Nie ma pieniędzy
Jerzy Fraś, dyrektor powiatowego wydziału edukacji, kultury i sportu, twierdzi, że utylizacją odczynników chemicznych ze wszystkich szkół (w tym również I LO) miała zająć się specjalistyczna firma z Oświęcimia. Koszty operacji oszacowano na około 4 tys. zł. Problem w tym, że wydział edukacji nie dostał jeszcze tych pieniędzy. Trucizny i zwietrzałe odczynniki nadal stoją w szkolnych pracowniach. Jak poradzą sobie z tym szkoły? Śmiercionośnych i szkodliwych dla zdrowia preparatów nie można po prostu wyrzucić. Na przykładzie I LO widać, że utylizacja jest sprawą niezwykle kosztowną. Potwierdza to również Kazimiera Najderska z gliwickiej firmy Polskie Odczynniki Chemiczne, która od lat zajmuje się m.in. likwidacją trucizn i szkodliwych dla zdrowia odczynników.
- Koszty kształtują się różnie. Czasami jest to 20 zł za kilogram, czasami 500 zł. Wszystko zależy od substancji, która podlega utylizacji – mówi Kazimiera Najderska.
W szkolnych pracowniach nie ma jednak trucizn na kilogramy. Jak się okazuje, dla specjalistycznych firm nie ma to znaczenia. Utylizacja 1 kg przeterminowanych związków chemicznych kosztuje tyle samo, co utylizacja 1 grama. Czy wystarczy więc 4 tysiące złotych?

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 22 (583)
  • Data wydania: 03.06.03

Kup e-gazetę!