Mieszkańcy chrzanowskiego osiedla Północ zwrócili się do przedstawicieli zarządu spółdzielni z wieloma sprawami począwszy od zanieczyszczania trawników po zmianę instalacji ciepłej wody.
Sporo miejsca poświęcono sprawom bezpieczeństwa na osiedlu. Wszystko za sprawą dwóch dzielnicowych, którzy pojawili się na zebraniu.

Nie ma świadków
- W okolicach pasażu handlowego przy ulicy Mieszka I przesiadują nietrzeźwi, którzy zakłócają spokój. Przydałoby się coś z tym zrobić – postulował Jerzy Dubiel z bloku przy ul. Mieszka I 11.
- Wielokrotnie patrolowaliśmy ten rejon. Zarówno w mundurze, jak i po cywilnemu. Problem polega na tym, że nie możemy nikogo ukarać za samo stanie. Taka osoba musi się dopuścić wykroczenia. Od początku roku do sądu grodzkiego skierowaliśmy już dwadzieścia spraw o spożywanie alkoholu w rejonie pasażu. Niestety, często trudno znaleźć świadków, którzy potwierdziliby złamanie prawa. Na dodatek policja nie ma żadnego wpływu na wydawanie przez gminę koncesji na sprzedaż alkoholu – przedstawił realia dzielnicowy Krzysztof Szostak, który wespół z Rafałem Głowaczem ma pod opieką osiedle.
Dzielnicowi mieli też dla mieszkańców optymistyczną wiadomość. W ostatnim czasie przestępczość na Północy dwukrotnie zmalała. Zdaniem policjantów to wynik skierowania w teren większej liczby patroli, w tym grupy rajdującej.

Kosztowne dobrodziejstwo
Mieszkańcy Północy wykorzystali też obecność przewodniczącego komisji budżetu i finansów rady miejskiej Ryszarda Leśniaka. Proszono go m.in. o pomoc w doprowadzeniu do ustawienia ekranów przy autostradzie.
Adresatami największej liczby pytań i postulatów byli jednak członkowie zarządu spółdzielni. Emocje wywołała sprawa planowanego na ten rok montażu instalacji ciepłej wody użytkowej w blokach przy ulicy Jordana 2, 4, 6 i 8 oraz Mieszka I 11.
- Dlaczego nie skonsultowano się z nami, zanim zapadła decyzja o modernizacji? Wychodzi na to, że chce się nas uszczęśliwić na siłę i za własne pieniądze. Z mojego rozeznania wynika, że tylko 10 procent lokatorów zgadza się na taką inwestycję. Kogo będzie stać na zapłacenie w ciągu trzech miesięcy 1.150 zł? – pytał Jerzy Dubiel.
- Ciepłą wodę użytkową chcemy zrobić po to, by zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców i wyeliminować możliwość zatrucia tlenkiem węgla. Chcę przypomnieć, że w naszych blokach jest zbiorcza wentylacja grawitacyjna i zbiorcze przewody spalinowe. Wystarczy, że jedna osoba nadmiernie doszczelni mieszkanie, a może nastąpić odwrócenie ciągu. Z przyczyn technicznych nie da się przebudować kominów. W tej sytuacji jedynym wyjściem jest założenie instalacji ciepłej wody i wyeliminowanie piecyków gazowych. Zgodnie z prawem koszty modernizacji ponoszą najemcy. W razie potrzeby, będziemy rozkładać płatności na raty, naliczając tylko 3 procent odsetek rocznie – zapowiedział prezes spółdzielni Aleksander Biegacz.

Uciążliwe sąsiedztwo
Mieszkańcy zgłosili też kilka spraw uprzykrzających im codzienne życie.
- Mieszkam w bloku sąsiadującym z byłą kotłownią, którą PEC wynajmuje jednej z firm budowlanych, która urządziła skład kruszywa. Kto na to pozwolił, w odległości kilkunastu metrów od bloku? – skarżył się Jerzy Pałuchowski, mieszkaniec ulicy Grzybowej.
Uczestnicy zebrania interesowali się też rosnącym zadłużeniem w opłatach za mieszkanie. Pytali m.in. o możliwość odpracowania długu przez osoby pozbawione dochodów.
- Robimy tak w miarę możliwości. Najczęściej odbywa się to na zasadzie zastępstwa za chore sprzątaczki. Dłużników angażujemy też do koszenia trawy przed blokami – poinformował prezes Biegacz.
Na początku ubiegłego roku zaległości w opłatach za używanie lokali mieszkalnych i użytkowych wynosiły 1 mln 609 tys. zł, a na koniec roku wzrosły do 2 mln 048 tys. zł. Dla porównania – kwota ta stanowi 70 procent miesięcznych opłat za wszystkie mieszkania i lokale użytkowe.