Nie masz konta? Zarejestruj się

Spory na kanapie

13.05.2003 00:00
Powiatowa organizacja Unii Pracy sypie się. Z partii odchodzą ludzie, w jej łonie tworzą się frakcje, a przewodniczący rady powiatowej rezygnuje.
Powiatowa organizacja Unii Pracy sypie się. Z partii odchodzą ludzie, w jej łonie tworzą się frakcje, a przewodniczący rady powiatowej rezygnuje.
Czy kłopoty chrzanowskiej Unii Pracy to jedynie drobne odbicie fermentu toczącego całą polską lewicę? Niezupełnie. W powiatowej chrzanowskiej organizacji UP znaleźli się ludzie z ambicjami, których Stefan Adamczyk, pełniący obecnie obowiązki przewodniczącego rady powiatowej, nazywa „pseudoliderami”. Jego zdaniem, ci działacze po plecach partii chcą dojść do stanowisk i ugrać coś dla siebie.
- Pseudoliderzy tylko bawią się partią, wykorzystują ją dla swoich celów – uważa Stefan Adamczyk.
Adamczyk do niedawna był zastępcą przewodniczącego rady powiatowej UP. Szefem organizacji był Aleksander Perzyński, który z kolei zastąpił na tym stanowisku niedawno zmarłego twórcę i głównego działacza Unii Pracy – Mieczysława Poznańskiego. Perzyński kilka tygodni temu zrezygnował z przewodniczenia partii, złożył również legitymację członkowską.
- Chciałem mieć więcej czasu dla siebie – tłumaczy swą decyzję Perzyński.
Jego partyjni koledzy twierdzą jednak coś innego.
- Olek nie mógł już patrzeć na kłótnie członków Unii. Wolał odejść – uważa Aleksandra Otrębska, która złożyła rezygnację z funkcji sekretarza zarządu rady powiatowej, pozostając jednak w partii.
- Nie mam czasu, by zajmować się sekretarzeniem – wyjaśnia.
Unia Pracy podzieliła się na zwolenników Antoniego Liszki i sympatyków Stefana Adamczyka. Ci pierwsi chcieli utworzyć nowe koło UP w Chrzanowie. Zdaniem Aleksandry Otrębskiej, miało do niego przejść „wiele wartościowych osób”, w tym ona sama. Takie pomysły nie do końca akceptuje Stefan Adamczyk.
- Jak na bazie 25-osobowego koła można budować dwa, trzy nowe? – pyta retorycznie Adamczyk.
Obecny szef rady powiatowej twierdzi, że pomysły mnożenia kół UP zdobyły uznanie posła Janusza Lisaka.
- Są ludzie, którym podobałoby się, żeby Unia Pracy była kanapową partią składającą się najlepiej z samych radnych. Takie towarzystwo wzajemnej adoracji – opowiada Adamczyk.
Tymczasem Unii Pracy bliżej jest teraz do miana partii kanapowej niż kiedykolwiek wcześniej. Jeszcze niedawno liczyła ponad stu członków. Dzisiaj jest ich około 70.
- Zniechęcają się ludzie młodzi. I odchodzą – mówi Aleksandra Otrębska.
Adamczyk nie może się też nadziwić głosom niektórych unitów, namawiającym do zerwania wszelkich kontaktów z SLD.
- Jak tak można? Przecież Sojusz jest naszym koalicjantem. Oczywiście, uważam, że Unia Pracy powinna zachować swoją tożsamość, ale współpraca na lewej stronie sceny politycznej jest niezbędna – przekonuje Adamczyk.
W tym tygodniu ma się odbyć zjazd powiatowy Unii Pracy. Wybrane zostaną na nim nowe władze partii. Kandydatów podobno jest pięciu, na pewno Stefan Adamczyk. Pozostali ujawnią się w ostatniej chwili.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 19 (580)
  • Data wydania: 13.05.03

Kup e-gazetę!