Nie masz konta? Zarejestruj się

Szkoła na pięć

06.05.2003 00:00
Małe, niepubliczne liceum, prowadzone przez Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców w Libiążu, znalazło się w gronie najlepszych liceów Małopolski.
Małe, niepubliczne liceum, prowadzone przez Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców w Libiążu, znalazło się w gronie najlepszych liceów Małopolski. Szkoła uplasowała na piątym miejscu. Wyprzedziły ją takie krakowskie sławy, jak LO im. Witkowskiego, „Pijarzy”, „Nowodworek” oraz LO im. Sobieskiego.
Kryteriami, które decydowały o miejscu, był procent absolwentów przyjętych na studia wyższe oraz osiągnięcia uczniów.
- W ubiegłym roku 86 procent naszych absolwentów dostało się na studia w prestiżowych uczelniach – zaznacza Antoni Buchała, dyrektor ds. liceum.
W przypadku liceum KSW bardziej istotna okazała się liczba olimpijczyków. Szkoła wychowała jednego finalistę olimpiady matematycznej. Dyrekcja placówki ma nadzieję, że wysokie miejsce w rankingu nie będzie jednorazowym wyczynem. Już teraz wśród uczniów chodzących do gimnazjum KSW jest ośmiu finalistów etapów wojewódzkich olimpiad (w tym aż 3 laureatów). W przyszłości z pewnością będą startować w olimpiadach dla licealistów.
Tajemnica sukcesu
Klucz do sukcesu szkoły tkwi w równym stopniu w postawie nauczycieli, co w talentach uczniów. We wszystkich trzech szkołach KSW (podstawówce, gimnazjum i liceum) uczy 26 nauczycieli etatowych (szkoła zatrudnia też na umowę-zlecenie).
- Jest to ich jedyna praca. Jedyna i najważniejsza. By uzupełnić etat, nie muszą uczyć w innych szkołach. Dzięki temu są całkowicie zaangażowani w nauczanie naszych uczniów. Wkładają w to kawałek życia. Nie byłoby dobrych uczniów bez dobrych nauczycieli. Samotny uczeń nie zrobi zbyt wiele, choćby nawet miał nieprzeciętną inteligencję – mówi Anetta Szewczyk, dyrektor szkół KSW.
Śrubowanie poziomu
Uczniowie mają możliwość indywidualnych konsultacji z nauczycielami. Dzięki temu mogą nadrobić braki lub – co istotne dla wybitnie uzdolnionych – rozwinąć talenty. Lekcje obywają się w małych grupkach.
- Nauczyciele znają możliwości naszych uczniów. Motywują ich do pracy. Nauka u nas nie jest zestawem kursów, lecz całościowym procesem dydaktycznym. Stawiamy na jakość nauczania. Śrubujemy poziom kształcenia, nie śrubujemy jednak wymagań. Jeśli poziom nauczania byłby u nas niski, stracilibyśmy uczniów. Podobnie stałoby się, gdyby nasze wymagania przekraczały uczniowskie możliwości. Powinna być zachowana harmonia między jednym i drugim – wyjaśnia dyrektor ds. liceum.
Elita na wyjściu
Nauka w szkołach KSW jest płatna. Miesięczne czesne w liceum wynosi 350 zł. W pewnych okolicznościach istnieje jednak możliwość negocjacji ceny. Najlepsi uczniowie dostają stypendia naukowe. Wypłaca się też stypendia socjalne.
Od siedmiu lat liceum współpracuje ze szkołą we Freiburgu w Niemczech. Uczniowie wyjeżdżają za granicę. Goszczą u siebie młodych Niemców. Liceum współpracuje też z wyższymi uczelniami: AGH i Politechniką Krakowską. Trwają rozmowy z Wyższą Szkołą Europejską im. ks. Józefa Tischnera. O szkołach KSW od lat zwykło się mówić, że są elitarne.
- Nie jest to obelga. Dajemy społeczeństwu ludzi dobrze wykształconych, świetnie władających językami obcymi, wychowanych w duchu wartości chrześcijańskich – uśmiecha się dyrektor Szewczyk.
- Nie zawsze jest tak, że nasi uczniowie są elitą na wejściu. Z pewnością jednak są elitą na wyjściu – zaznacza dyrektor Buchała.
Tylko ta
Licealiści z KSW nie zamieniliby swej szkoły na żadną inną. Chwalą sobie ją z kilku powodów. Po pierwsze, jest mała, dzięki czemu wszyscy się znają. Podoba im się, że lekcje języków obcych m.in. angielskiego i niemieckiego, odbywają się w maleńkich, kilkuosobowych grupkach.
- Tutaj nauczyciele są dla uczniów. W szkole, do której chodziłem wcześniej, często bywało tak, że nauczyciel wykładał lekcję i wychodził. Właściwie nie wiadomo było do kogo mówił – twierdzi Szymon Podstawski, uczeń I klasy LO.
- Jeśli mamy jakiś problem, gdy czegoś nie rozumiemy, ktoś nam to zawsze wyjaśni. Każdy z nas ma możliwość spotkania i rozmowy z nauczycielem. Znamy nawet tych, którzy nas nie uczą – mówi licealistka Katarzyna Stefańska.
Szymek ceni swą szkołę również za to, że jest bezpieczna.
– Nie ma u nas chamstwa, kradzieży, zaśmieconych korytarzy – wylicza.
Licealiści zapewniają, że w ich liceum nie ma wyścigu szczurów. Twierdzą, że to właśnie w jego murach mogą rozwijać własne zainteresowania.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 18 (579)
  • Data wydania: 06.05.03

Kup e-gazetę!