Nie masz konta? Zarejestruj się

Przeskoczyć etap wody

06.05.2003 00:00
Panie marszałku, na wniosek senatora Bogusława Mąsiora państwo wyasygnowało z budżetu 12 mln zł na neutralizację silnie zanieczyszczonego tzw. jeziorka w Trzebini. Te pieniądze trzeba wykorzystać w tym roku.
Panie marszałku, na wniosek senatora Bogusława Mąsiora państwo wyasygnowało z budżetu 12 mln zł na neutralizację silnie zanieczyszczonego tzw. jeziorka w Trzebini. Te pieniądze trzeba wykorzystać w tym roku.
- Nie wątpię, że tak się stanie, mimo trudności, których nie brakuje.
To znaczy?
- Rządowa umowa polsko-duńska, na podstawie której nasi partnerzy zadeklarowali skierowanie określonych funduszy na badanie i utylizację skażonego zbiornika, przewiduje szczegółowy harmonogram prac. I gdy nagle znalazło się z polskiej strony niespodziewane 12 mln zł, musieliśmy ten harmonogram zmienić. Tak, by te pieniądze nie przepadły.
Duńczykom to się nie spodobało?
- Oni po prostu trzymają się zapisów projektu, na podstawie których otrzymają od swojego rządu określone środki, na ściśle określony zakres prac. Stąd decyzja strony duńskiej musi zapaść na dość wysokim szczeblu. Trudno więc się dziwić, że musieliśmy ich długo przekonywać.
Rozumiem, że skutecznie.
- Sądzę, że tak właśnie będzie. Nasz komitet sterujący zaproponował, by wobec nowych okoliczności, jakby przeskoczyć jeden etap w harmonogramie. Mianowicie, skierować otrzymane 12 mln zł na utylizację skażonej wody w jeziorku. A z badaniami osadów dennych poczekać, aż ta woda zostanie odpompowana i zneutralizowana.
Tak jest chyba lepiej?
- Ale wbrew zapisom polsko-duńskiego programu. Bo w myśl jego postanowień, najpierw miały by być przeprowadzone badania kompleksowe, służące wypracowaniu koncepcji unieszkodliwienia zanieczyszczeń zarówno ciekłych jak i stałych.
Teraz etap badań został czasowo zakończony.
- Bo i pieniądze z budżetu państwa nie są przeznaczone na badania. Wiemy, co jest w skażonej wodzie. Dlatego jeszcze w czerwcu rozpiszemy przetarg na neutralizację i odpompowanie wód jeziorka w Trzebini.
Jednym słowem, Polacy sami i za swoje pieniądze poradzą sobie z zanieczyszczeniami płynnymi. Natomiast Duńczycy pomogą przy likwidacji skażonych osadów dennych.
- Moim zdaniem, to właściwa kolejność rzeczy. Wszak nie chodzi tu o naukowe eksperymenty, a o działania praktyczne. Dlatego najpierw należy zrobić to, co już uczynić możemy. Międzynarodowe konsultacje i fundusze przydadzą się na etapie drugim. Bo tak naprawdę nikt nie wie, co dokładnie leży na dnie jeziorka.
Wynika z tego, że względy formalne umowy, nie przekreślą działań merytorycznych.
- To byłoby ze wszech miar niewłaściwe, gdybyśmy nie potrafili wykorzystać otrzymanych 12 mln zł. Tym bardziej, że polscy naukowcy, czy nawet naukowcy z Krakowa, potrafią sobie doskonale poradzić z neutralizacją zanieczyszczeń ciekłych.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 18 (579)
  • Data wydania: 06.05.03

Kup e-gazetę!