Nie masz konta? Zarejestruj się

Raczej Europa niż Ameryka

29.04.2003 00:00
Jeśli w Zakładach Chemicznych Alwernia S.A. wkrótce powstanie plazmowa spalarnia odpadów, stanie się to dzięki pomocy UE, a nie USA.
Jeśli w Zakładach Chemicznych Alwernia S.A. wkrótce powstanie plazmowa spalarnia odpadów, stanie się to dzięki pomocy UE, a nie USA.
Jak już wielokrotnie informowaliśmy, uruchomienie takiej instalacji stanowi dla zakładów prawdziwe ,,być albo nie być”. Zgodnie z nowym prawem europejskim, fabryka, by nadal funkcjonować, musi najpierw unieszkodliwić 2,5 miliona ton odpadów chromowych, jakie zgromadzono tu na składowiskach.
Wizyta w Łodzi
Starosta Wiktor Cypcar, czołowy zwolennik zastosowania w Alwerni technologii przetwarzającej niebezpieczne odpady w bezpieczne produkty użytkowe, z taką możliwością zapoznał się na seminarium zorganizowanym niedawno w Łodzi. Przybyli na nie przedstawiciele 70 samorządów regionalnych z całej Polski.
- Powiatu chrzanowskiego nie mogło tam zabraknąć. Na naszym terenie złożono zbyt wiele toksycznych związków – tłumaczy starosta. - Widzimy szansę nie tylko w uruchomieniu plazmowej spalarni odpadów niebezpiecznych, ale w powiązaniu jej z budową spalarni odpadów komunalnych, co dopiero da zyski i ekologiczne, i ekonomiczne – podkreśla Wiktor Cypcar.
Wizyta w Alwerni
Kilka dni temu w Zakładach Chemicznych Alwernia S.A. przebywał z wizytą roboczą prof. Zbigniew Kołaciński z Politechniki Łódzkiej. Jest on europejskim koordynatorem najważniejszego projektu – 5. Programu Ramowego Unii Europejskiej, dotyczącego neutralizacji odpadów toksycznych.
- Profesor Kołaciński nie ukrywał, że u nas są wręcz wymarzone warunki do zlokalizowania spalarni plazmowej. Mamy na miejscu i odpady, i uzbrojony teren pod inwestycję, i chęć udziału w takim przedsięwzięciu – wylicza argumenty ,,za” Jerzy Kotowicz, kierownik działu zabezpieczenia środowiska ZCh Alwernia S.A.
Powiązać spalarnie
Jedynym problemem pozostają teraz pieniądze. Spalarnia budowana według technologii amerykańskiej (mówiło się, że w ramach programu inwestycji offsetowych) miałaby kosztować 50 mln USD. Podobna instalacja wznoszona w myśl planów prof. Kołacińskiego, kosztowałaby kilkakrotnie mniej. A przy tym większość środków pochodziłaby z funduszy unijnych.
Jerzy Kotowicz prowadzi na wysoką hałdę, usypaną z odpadów poprodukcyjnych. Widać z niej i panoramę Alwerni, i fabryczne kominy, i 30 ha wolnych terenów.
- Gdyby tak udało się połączyć to, co zrobić trzeba, czyli budowę spalarni odpadów chemicznych, z tym, co zrobić można, czyli z budową spalarni odpadów komunalnych. Dopiero to powiązanie obu inwestycji przyniosłoby zysk i miejsca pracy na długie lata – głośno myślał kierownik Kotowicz.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 17 (578)
  • Data wydania: 29.04.03

Kup e-gazetę!