Nie masz konta? Zarejestruj się

Nieokolczykowane do zabicia

22.04.2003 00:00
Rolnicy, którzy do tej pory nie oznakowali swego bydła, muszą się pospieszyć. Nieokolczykowane zwierzęta będą zabijane, a ich szczątki palone. Za zabite zwierzę nie przysługuje żadne odszkodowanie.
Akcja kolczykowania bydła skończyła się z ostatnim dniem marca. Na zlecenie Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa w Chrzanowie przeprowadzał ją inseminator z Brodeł. Oznakowano 867 sztuk bydła. Na kolczyku znajduje się dziewięciocyfrowy numer sztuki, logo agencji, symbol kraju, numer serii kolczyka i kod paskowy.

Rozpoznać po kolczyku
- Posiadacz zwierzęcia jest zobowiązany do jego oznakowania i zgłoszenia tego faktu agencji. W przypadku bydła jest to siedem dni po urodzeniu. Oznakowane powinno być już w zasadzie ośmiodniowe cielę. Jeśli bydła nie oznakowano, Powiatowy Lekarz Weterynarii wydaje decyzję administracyjną, zakazującą sprzedaży bydła z tego gospodarstwa. Wydaje też polecenie, by w ciągu siedmiu dni od daty doręczenia decyzji oznakować bydło. Jeśli w tym terminie gospodarz nie przedstawi dokumentu potwierdzającego oznakowanie, Powiatowy Lekarz Weterynarii wydaje decyzje zabicia nieokolczykowanego zwierzęcia i zniszczenia jego zwłok – mówi Krzysztof Zieliński, powiatowy lekarz weterynarii.
Odbywa się to w obecności urzędowego lekarza weterynarii.
Znakowanie bydła wykonuje się z kilku powodów. Po pierwsze – trzeba wiedzieć, co się ma. Ma ono więc charakter spisu. Po drugie – znakowanie jest związane z możliwością korzystania z dopłat bezpośrednich. Kraje wstępujące do Unii mają szanse na dopłaty do niektórych gałęzi hodowli. Trzecim powodem jest choroba szalonych krów. Oznakowanie bydła umożliwia zarówno identyfikację każdej sztuki, jak i każdego kawałka mięsa wołowego.

Sprzedaż kontrolowana
Jeśli krowa zostanie sprzedana, to gospodarz powinien o tym poinformować swój oddział ARiMR. Zaś gospodarz, który ją kupił, musi zawiadomić agencję o nabyciu nowej sztuki.
Podobnie jest w przypadku sprzedaży do ubojni, która zawiadamia agencję, że zwierzę zostało zabite.
- Jeśli jest to sztuka powyżej 30 miesiąca życia, to pobiera się próbkę z mózgu. Bada się ją w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej w Krakowie w kierunku BSE. Mięso nie jest wprowadzane do handlu, aż do momentu przebadania tej próbki. Czeka w chłodni. Jeśli okaże się, że krowa była zdrowa, to mięso trafia na rynek – mówi K. Zieliński.
Oprócz kolczyków, bydło powinno mieć paszport, czyli rodzaj numeru rejestracyjnego. Na razie paszportów jednak nie ma.
- Każda sztuka mięsa powinna być oznakowana i ometkowana. Na metce powinien być kod, według którego można dojść gdzie zwierzę zostało zabite, z jakiej sztuki pochodzi mięso i w jakim gospodarstwie ją wyhodowano – informuje weterynarz.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 16 (577)
  • Data wydania: 22.04.03

Kup e-gazetę!