Nie masz konta? Zarejestruj się

Historia w kawałkach

15.04.2003 00:00
Szczątki pochowanej przed 2,5 tysiącem lat temu młodej kobiety, które w latach 60. XX w. przypadkowo odkryli więźniowie prowadzący roboty ziemne w Alwerni, trafiły do gabloty chrzanowskiego muzeum.
Szczątki pochowanej przed 2,5 tysiącem lat temu młodej kobiety, które w latach 60. XX w. przypadkowo odkryli więźniowie prowadzący roboty ziemne w Alwerni, trafiły do gabloty chrzanowskiego muzeum.
Wyobraźmy sobie schyłek epoki brązu i początek epoki żelaza. Plemiona zamieszkujące obszar będący w granicach dzisiejszego powiatu chrzanowskiego, nazwane dziś przez uczonych kulturą łużycką, różnią się między sobą pod względem kulturowym i obyczajowym. Standardem jest rodzina składająca się z dwóch dorosłych i trójki dzieci. Kilkunastoletnie dziewczęta stają się żonami i matkami. Wiele z nich wyścig z naturą przegrywa, umierając z wycieńczenia lub powikłań okołoporodowych. Znaczna część plemion kultywuje obrządek ciałopalny. Takie cmentarzyska powstają m.in. w Jankowicach i Ziajkach koło Żarek.
Równolegle panuje zwyczaj grzebania niespalonych zwłok w jamie w owalnym kształcie. Jeśli kobieta umiera przy połogu, grzebana jest wraz z ciałem niemowlęcia. Obrządek ten przywędrował być może wraz z ludnością napływową z południa Europy. Z uwagi na jakość gleb, powstałych w okresie lodowcowym, wśród których dominują w naszym regionie piaski, groby szkieletowe szybko ulegają zniszczeniu. Inaczej jest w przypadku grobów ciałopalnych.
Wróćmy do czasów współczesnych i szkieletu w chrzanowskim muzeum. Po wnikliwej analizie archeologów udało się ustalić, że należy on do młodej kobiety, która zmarła około 2,5 tysiąca lat temu i została pochowana w okolicach Kwaczały.
Skąd wiemy, że chodzi o kobietę, na dodatek młodą?
- Wiek można określić na podstawie uzębienia i stopnia zrośnięcia szwów czaszkowych. Im osoba młodsza, tym są one bardziej widoczne. Na płeć wskazuje układ miednicy i kość łonowa – tłumaczy archeolog Marek Szymaszkiewicz.
Najbliższą prawdy przyczyną zgonu owej kobiety mogły być powikłania porodowe. Brak w pobliżu małych kosteczek, które mogłyby należeć do niemowlęcia, wydaje się temu przeczyć. Ale też i okoliczności odkrycia grobu szkieletowego były nietypowe. Natrafili na niego przypadkowo więźniowie kopiący fundamenty w pobliżu Zakładów Chemicznych w Alwerni. Nie wiedząc, że mają do czynienia ze skarbem archeologicznym, wydobyli część kości, po czym natychmiast wezwali służby porządkowe. Na miejsce przyjechała Milicja Obywatelska, kości zaś trafiły do zakładu medycyny sądowej.
- Przy szkielecie znaleziono również ozdoby: zawieszki skroniowe, naszyjnik, szpilę, bransoletę, nagolenniki oraz czerpak i placek gliniany – dodaje kustosz muzeum M. Szymaszkiewicz.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 15 (576)
  • Data wydania: 15.04.03

Kup e-gazetę!