Nie masz konta? Zarejestruj się

Dolarów nie było

15.04.2003 00:00
Jacek Kałuża twierdzi, że byłby w stanie zatrudnić 220 pracowników. Ale kim byliby ci ludzie? To emerytowani górnicy, którzy swoje już przepracowali, bądź młodzi ludzie nieprzygotowani do pracy w kopalni – twierdzą związkowcy z kopalni Janina.
Jacek Kałuża twierdzi, że byłby w stanie zatrudnić 220 pracowników. Ale kim byliby ci ludzie? To emerytowani górnicy, którzy swoje już przepracowali, bądź młodzi ludzie nieprzygotowani do pracy w kopalni – twierdzą związkowcy z kopalni Janina.
Przedstawiciele organizacji związkowych zareagowali na artykuł „Walka o Ruch II” z poprzedniego numeru „Przełomu”.
- Chcemy raz na zawsze zakończyć dyskusję o kontynuowaniu wydobycia węgla na Ruchu II. Janina jest największym zakładem pracy w regionie, żywicielką wielu rodzin. Wszystkie organizacje związkowe w kopalni mówią jednym głosem i walczą o jej uratowanie – przekonuje Ryszard Pietrzyk, przewodniczący NSZZ Solidarność.
Związkowcy przyznają, że pomysły zaprzestania wydobycia na Ruchu II sprzed kilku lat nie wywołały u nich euforii.
- Poprzednio zarządzający kopalnią, realizując krótkowzroczne programy finansowe władz nadrzędnych, nie dbały o przygotowanie frontu wydobywczego na Janinie Ruch II – uważają związkowcy.
Związki zawodowe pogodziły się z decyzją o likwidacji „dwójki” po tym, jak władze kopalni uzasadniły potrzebę poprawy wyników ekonomicznych. Przypominają również, że Ruch II od początku był przewidziany na około 20 lat eksploatacji.
- Maszyny, które teraz pracują na „dwójce”, zostaną przeniesione na Ruch I. Potrzebujemy ich. Jacek Kałuża twierdzi, że byłby w stanie zapłacić kopalni 10 mln zł za te urządzenia. Ciekawe, skąd wziąłby tyle pieniędzy? – zastanawiają się przedstawiciele związków.
Związkowcy nie wierzą, że firma Kałuży, gdyby zdołała zdobyć koncesję na wydobycie węgla na Ruchu II, nie zagroziłaby rynkom zbytu Janiny.
- Nasza kopalnia posiada ustabilizowany rynek odbiorców węgla, a mimo to w ciągu roku występują trudności ze zbytem węgla, jak zresztą we wszystkich kopalniach – zauważa Janusz Koźbiał, przewodniczący Związków Zawodowych Ratowników Górniczych.
Związkowcy dobrze znają Jacka Kałużę, który przez wiele lat pracował na Janinie. Przypominają, jak na początku lat 90. obiecywał górnikom, że będą zarabiać po 3 tysiące dolarów.
- Jakoś nic z tych obietnic nie wyszło. Dzisiaj pan Kałuża obiecuje bezrobotnym szansę na pracę na Ruchu II – dodaje J. Koźbiał.
Ryszard Pietrzyk wylicza, że jeśliby Jacek Kałuża realizował wydobycie na poziomie tysiąca ton węgla na dobę z eksploatowanego obecnie pokładu 118, gdzie do wydobycia pozostało około 600 tys. ton, pracy starczyłoby na dwa lata, może kilka miesięcy dłużej. W tym czasie należałoby prowadzić niezwykle kosztowne roboty przygotowawcze dla kontynuacji wydobycia.
- Prędzej czy później Ruch II trzeba by było zrestrukturyzować w swoim działaniu. Ciekawe, czy pan Kałuża byłby w stanie ponieść koszt likwidacji w wysokości 20 mln zł? – zastanawia się Janusz Dorczak, wiceprzewodniczący NSZZ Pracowników KWK Janina.
Związkowcy podkreślają, że nie rezygnują z Ruchu II zupełnie.
- Do tamtejszych pokładów węgla możemy przebić się z Ruchu I – wyjaśniają.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 15 (576)
  • Data wydania: 15.04.03

Kup e-gazetę!