Nie masz konta? Zarejestruj się

Staszic ma Gimpla

15.04.2003 00:00
Od kilku miesięcy licealiści z I LO w Chrzanowie robią własną gazetkę. Ochrzcili ją „Gimpel”. Nie jest to jednak ani pierwszy „Gimpel”, ani pierwsza gazetka w tej szkole.
Od kilku miesięcy licealiści z I LO w Chrzanowie robią własną gazetkę. Ochrzcili ją „Gimpel”. Nie jest to jednak ani pierwszy „Gimpel”, ani pierwsza gazetka w tej szkole.
Tradycje dziennikarskie w I LO w Chrzanowie sięgają czasów dwudziestolecia międzywojennego. Wtedy, w ówczesnym Państwowym Gimnazjum, światło dzienne ujrzał szkolny miesięcznik „Nad poziomy”. Kilkadziesiąt lat później, w 1992 roku pojawił się miesięcznik „Gimpel”. Pisane na zwykłej maszynie do pisania teksty wycinano i potem wklejano na czystą kartkę. Gotową wyklejankę kserowano.
Redagowanie szkolnej gazetki było dla młodzieży szkołą pióra. W „Gimplu” pojawiały się wywiady z nauczycielami, relacje z wycieczek szkolnych, felietony. Nie brakowało uczniowskiej poezji czy humoru ze szkolnych zeszytów.
- Nie było cenzury. Bardzo rzadko ingerowałam w treść artykułów. Ówczesny zespół redakcyjny miał wrodzoną etykę dziennikarską. Nikt nie został obrażony ani zniesławiony. Nie prowadziliśmy nagonki ani na nauczycieli, ani na uczniów – zapewnia polonistka Renata Misz, ówczesna opiekunka gazetki.
Pierwszy „Gimpel” umarł śmiercią naturalną w 1996 roku. Przyczyną zgonu były trudności finansowe i techniczne.
Własny
styl
W listopadzie ubiegłego roku narodził się drugi „Gimpel” – podobny w celach do pierwszego, lecz inny z wyglądu. Zmieniono winietę. Unowocześniono metody pracy. Dziś do składania gazety nie używa się już kleju i nożyczek. „Gimpla” składa się komputerowo. Wymaga to od młodych redaktorów sporo pracy. Sześć lub siedem stron gazety powstaje dwa albo trzy dni. Opiekunem sztabu technicznego jest nauczyciel informatyki Robert Daszyk. Nad kształtem ostatecznym gazetki czuwa polonistka Agnieszka Rybińska.
- Każda szkoła powinna mieć własną gazetkę. To przecież forma dodatkowej aktywności uczniów. Poza tym to wspaniała przygoda z dziennikarstwem. Na razie jesteśmy na etapie wypracowywania własnego stylu wypowiedzi. Staramy się uniknąć taniej retoryki. Nie chcemy się zniżać do agresji i napastliwości – mówi Agnieszka Rybińska, opiekun gazety.

Trzej
felietoniści
Ze skompletowaniem sztabu dziennikarskiego nie było łatwo. Gdy po liceum gruchnęła wieść, że „Gimpel” zmartwychwstaje, zgłosiło się wielu chętnych. Potem jednak grono początkujących żuranlistów topniało. Zostali najbardziej wytrwali. Tak się złożyło, że redakcyjny trzon stanowią dziewczęta. To na ich barkach spoczywa cały trud składania gazetki. Chłopcy piszą z doskoku. Najbardziej odpowiadają im felietony. Tu mogą się wyżyć dziennikarsko, choć nie do końca.
- Cenzury wprawdzie nie ma, jest jednak pewna autocenzura. Musimy się hamować, by czasami nie napisać czegoś zbyt dosadnie. To dlatego nasze felietony nie są jednoznaczne – wyjaśnia Arek Luboń, który pisze pod pseudonimem Giez.
- „Gimpel” to gazetka dla ludzi myślących. Nie piszemy prostym językiem, bo chcemy, by nasz czytelnik ruszył mózgownicą. Czytając musi się zastanowić. Musi rozszyfrować problem, który poruszamy w artykule – mówi Miłosz Szyjka, pseudonim Iloognasnib.
Młodzi odrzucają grzeczny i potulny ton. Nie zamierzają przyjmować postawy uniżenie przymilnej. Zamierzają pisać, jak jest w szkole: że bywa zimno, na przerwach panuje tłok, a w szatniach zdarzają się kradzieże.
- Chcemy wyrazić swe krytyczne zdanie na temat tego, co dzieje się w szkole. Nikt nie dyktuje nam, o czym i jak mamy pisać. Gdyby było inaczej, nasza praca nie miałaby sensu. Jesteśmy subiektywni, bo dotykamy spraw, które nas gnębią – tłumaczy Jakub Filipowicz, współpracownik gazety.
Za nutą krytycyzmu czai się marzenie o szkole, która spełniałaby młodzieńcze tęsknoty. Felietoniści nazwali się reformatorami. W grudniowym numerze „Gimpla” pojawił się felieton o znamiennym tytule „Raj jeszcze nie utracony”. Młodzi felietoniści pytają: „Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałoby życie szkolne, gdyby granice między bogami i śmiertelnikami zatarły się lub zostały chociaż częściowo zamazane? Czy śniłeś o szkole bez granic, uczniu?...”
Kim są bogowie, a kim śmiertelnicy? Co jest tym rajem jeszcze nie utraconym? – tę zagadkę mają rozszyfrować czytelnicy.

Redakcja Gimpla: Kamila Woźniar (redaktor naczelna), Małgorzata Walkowicz (zastępca redaktor naczelnej), Anna Serafin (sekretarz), Katarzyna Sieradzińska (dział kultury), współpracownicy: Miłosz Szyjka (Iloognasnib), Gadfly, Arkadiusz Luboń, Jakub Filipowicz, Kamila Stokowiec, Joanna Stefanowicz, Justyna Śliwa, Agnieszka Spyt, Anna Zaremba, Paulina Jaśko, Agnieszka Skrzypińska, Alicja Szopa.
Opiekunowie: Agnieszka Rybińska, Robert Daszyk.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 15 (576)
  • Data wydania: 15.04.03

Kup e-gazetę!