Nie masz konta? Zarejestruj się

Lepsza połowa świata

25.03.2003 00:00
Na chrzanowskim brzegu Wisły leży Mętków, na oświęcimskim – wieś Las. Odkąd mieszkańców obu wsi nie łączy prom, mówią, że stracili połowę świata.
Na chrzanowskim brzegu Wisły leży Mętków, na oświęcimskim – wieś Las. Odkąd mieszkańców obu wsi nie łączy prom, mówią, że stracili połowę świata.
Na przeciwny brzeg rzeki mogą teraz tylko popatrzeć. Patrzą więc i wierzą coraz bardziej, że wszystko, co lepsze, znajduje się po tej nieosiągalnej, drugiej stronie. Tak jakby tu, gdzie są, była szara jawa, a tam, gdzie ich nie ma, był kolorowy sen.

Robota dla żywych
Krystyna Środa mieszka w drewnianej chałupie tuż przy wiślanym wale przeciwpowodziowym w Mętkowie. Dom wybudowała jej teściowa Aniela w 1921 roku.
- Sad nam czasem zaleje, ogród też, ale domu nigdy. Przynajmniej tyle mamy korzyści z życia, bo reszta to szkoda mówić – mówi Krystyna Środa, która akurat sprząta śmieci wzdłuż swojego ogrodzenia przy drodze w kierunku dawnej przeprawy promowej.
- Już będzie dziesięć lat jak przez Wisłę nie pływają. Pola mamy za rzeką, więc leżą odłogiem, bo kto będzie do nich dojeżdżał szmat drogi na most w Jankowicach? Więcej kosztuje ropa do ciągnika niż dadzą pieniędzy za zboże na skupie. Ledwie koniec z końcem wiążemy. A najgorzej, że syn wrócił z wojska i pracy nie ma – żali się pani Krystyna.
Piotr Środa szuka roboty po swojej stronie Wisły, ale bezskutecznie.
- Na drugim brzegu rzeki pewnie łatwiej pracę bym znalazł, czy w Oświęcimiu czy w Wadowicach, ale mam szlaban, bo bez promu zamordują mnie finansowo dojazdy – tłumaczy i rusza pomagać matce.
Świeczka dla umarłych
Wieś Las, leżąca naprzeciwko Mętkowa, należy do gminy Zator. Z miasteczka prowadzi tu prosta, asfaltowa droga pomiędzy licznymi stawami. Nad nimi snuje się mgła, a za nią widać już powiat chrzanowski.
- Dla mnie ten widok jest za każdym razem jak wyrzut sumienia. Boli, łapie za serce - pokazuje Weronika Hajda.
Pochowała męża Stanisława na cmentarzu w Mętkowie, bo pochodził stamtąd. Kiedyś, gdy kursował prom, takie małżeństwa ,,przez rzekę” były czymś normalnym.
- Teraz muszę jechać rowerem najpierw do Gromca na kładkę i dopiero po drugim brzegu rzeki pedałować na cmentarz. Sił do takich wypraw już nie mam. Więc patrzę na ten drugi brzeg, odmawiam modlitwę i obecuję, że za dzień, za dwa zapalę na grobie świeczkę. Ale czy on tam w niebie rozumie jeszcze, co to są codzienne zmartwienia? Pewnie nie rozumie – sama sobie odpowiada pani Weronika.

Niebo i piekło
We wsi Las do przeprawy prowadzi wąska uliczka Promowa. Asfalt schodzi aż do rzeki. Ktoś wymalował na nim kilka postaci. Są wielkie, groźne i bezwstydnie obnażone, jakby zapowiadały piekło. Ale z daleka, z drugiej strony rzeki, wyglądają niczym niebiańskie kwiaty.
W Mętkowie drogę do dawnego promu utwardzono tylko żużlem. Nad Wisłą przegradza ją szlaban. Pod nim leżą opróżnione flaszki po wódce. Ale gdy na nie patrzeć z drugiej strony rzeki, skrzą się niewinnie w promieniach słońca, niczym anielskie gwiazdy.
Rzeczywiście, zawsze piękniej i lepiej jest tam, gdzie nas nie ma.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 12 (573)
  • Data wydania: 25.03.03

Kup e-gazetę!