Nie masz konta? Zarejestruj się

Minibusiarze chcą się dogadać

25.03.2003 00:00
Ludzie z ZK KM nie mają pojęcia o organizacji komunikacji. Przecież to są emeryci! – mówią oburzeni właściciele minibusów.
Ludzie z ZK KM nie mają pojęcia o organizacji komunikacji. Przecież to są emeryci! – mówią oburzeni właściciele minibusów. Mają pretensje do Tadeusza Grubera, przewodniczącego ZK KM za oskarżanie ich o nieuczciwą konkurencję.
T. Gruber zwykł się wyrażać o minibusiarzach, że stosują „wolną amerykankę”.
- W 2002 roku podpisaliśmy umowy z 27 minibusiarzami. Wtedy ustalono rozkłady jazdy, do których kierowcy mieli się dostosować. Koordynacja rozkładów zostanie przeprowadzona już w czerwcu. I nie jest powiedziane, że Związek zgodzi się na dalszą współpracę z prywatnymi przewoźnikami. Z tych 27 kierowców jedynie około dziesięciu jeździ zgodnie z rozkładem. Podkreślam jednak, że nie mam nic przeciwko konkurencji. Przecież to kolejny rynek pracy. Chciałbym tylko, aby minibusy nie kolidowały z autobusami – przekonuje Tadeusz Gruber.
Tymczasem przewoźnicy obsługujący trasę Chrzanów – Krzeszowice czują się obrażeni słowami szefa Związku
- Przestrzegamy rozkładów jazdy. To autobusom ZK KM zdarza się spóźniać, nie nam – twierdzi jeden z kierowców.
„Krzeszowiccy” minibusiarze zapewniają, że nie korzystają z przystanków użytkowanych przez ZK KM.
- Gruber żąda od prywatnych przewoźników haraczy za sprzątanie przystanków. Jakoś nie widać tego porządku... Poza tym przewoźnicy jeżdżący do Krzeszowic zatrzymują się na dworcu PKS w Chrzanowie, pod szpitalem, przy dworcu PKP w Trzebini oraz w Krzeszowicach. Właścicielem trzebińskiego dworca autobusowego jest gmina i to z nią zawieraliśmy stosowne umowy – mówią kierowcy.
Tadeusz Gruber przyznaje, że z przewoźnikami jeżdżącymi do Krzeszowic nie zawierał żadnych umów. Jak mówi, z nimi nie ma żadnych problemów.
- Niezgodnie z rozkładem jazdy jeżdżą właściciele minibusów obsługujący trasy do Libiąża i Gaja – mówi.
Przewodniczący ZK KM ma pretensje do minibusiarzy o to, że nie wywieszają rozkładów jazdy na przystankach.
- Prawo zobowiązuje do tego wszystkich przewoźników – podkreśla T. Gruber.
Kierowcy bronią się, że ich rozkłady jazdy są zrywane przez wandali.
Tadeusz Gruber razem z publicznymi organizatorami komunikacji i przewoźnikami z Oświęcimia, Olkusza, Katowic i Jaworzna wystosował pismo do samorządów, marszałków i wojewodów śląskich i małopolskich, policji i Państwowej Inspekcji Transportu o dopilnowanie przestrzegania przez prywatnych przewoźników zasad uczciwej konkurencji. Ci ostatni zaś chcą, by ZK KM lub przedstawiciele gmin zaprosili ich na spotkanie.
- Chcielibyśmy ustalić w końcu rozsądne zasady współpracy – mówią.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 12 (573)
  • Data wydania: 25.03.03

Kup e-gazetę!