Obrady nad tegorocznym budżetem gminy Babice zdominowały potyczki słowne radnych, a nie konstruktywna dyskusja.
Tradycyjnie, najwięcej uwag do projektu budżetu miała opozycyjna radna Kazimiera Terlecka, reprezentująca w radzie klub Jedność. Nie zgodziła się z założoną kwotą wpływów podatku od nieruchomości, które – zdaniem wójta – będą równe 1.515.990 zł.
- To znacznie zawyżona suma – stwierdziła.

Radna kontra wójt
Podobnie skomentowała wpływy z podatku od środków transportowych, które mają wynieść 53.924 zł, i z odsetek od nieterminowych wpłat z tytułu podatków i opłat. Radnej nie spodobało się również to, że w projekcie uchwały budżetowej wpływy z opłaty eksploatacyjnej wyniosą 109.513 zł.
- Ta kwota nie jest realna. Nie dostaliśmy żadnej gwarancji, że opłata w ogóle będzie – ciągnęła dalej.
Pod lupę wzięła 188.600 zł, czyli karne odsetki wypłacane ze Skarbu Państwa.
- Nie wiem, czy budżet państwa będzie na nie stać. A jeżeli już, to pieniądze będą wypłacane w ratach. Nie można więc zaplanować 188 tysięcy na ten rok! – uznała.
Najwięcej jednak pytań (bez odpowiedzi) miała radna przy omawianiu „pozostałych dochodów”, a dokładnie – spadków, zapisów i darowizn otrzymywanych w postaci pieniężnej. Pod tym hasłem kryją się m.in. pieniądze, jakie wpłacą niebawem mieszkańcy Jankowic na przyłącza kanalizacyjne.
- Według mnie, zapis nie może być dokonany pod tą pozycją. Spadek to na pewno nie jest, bo mieszkańcy Jankowic żyją! Nie jest to również darowizna, bo ci ludzie dostaną coś za to – przekonywała.
Opozycyjni radni wytknęli wójtowi, że zobowiązania z 2002 roku ukrył w wydatkach na 2003 rok.
- Zadania, które miały być wykonane w ubiegłym roku, teraz powinny się znaleźć w prognozie długu – mówili.
Podobnego zdania była Regionalna Izba Obrachunkowa, która stwierdziła, że projekt budżetu został opracowany zgodnie z przepisami, jednak z jednym „ale”:
„Nie budzi zastrzeżeń kompletność zaplanowanych źródeł dochodów oraz zakres wydatków na obligatoryjne zadania własne i zadania zlecone z zakresu administracji rządowej. Skład Orzekający zwraca uwagę na błędne dane zawarte w prognozie w części dotyczącej kwot łącznego zadłużenia gminy na koniec 2002, 2003 i następnych lat oraz wykazanych wskaźników z tego tytułu. Prognoza ta będzie podlegać odrębnej opinii Składu Orzekającego wydanej po uchwaleniu budżetu przez Radę Gminy” – czytamy w opinii RIO.
Zobowiązania z 2002 roku wynoszą 696.710 zł.

Za pięć dwunasta
Terlecka sugerowała wprowadzenie kilku korekt w budżecie dotyczących wydatków.
- Jeżeli radny składa wnioski powodujące zwiększenie deficytu, musi wskazać sposoby na jego pokrycie – wyjaśnił wójt. – Uważam, że zaplanowane wydatki są na poziomie realnym. Prognoza budżetu też jest na odpowiednim poziomie.
Opozycja nie przestawała atakować.
- Projekt uchwały budżetowej dostaliśmy do rąk „za pięć dwunasta”. Było za mało czasu na dogłębną analizę.
- Do dyskusji każdy radny powinien być przygotowany! – zwracała uwagę przewodnicząca rady gminy, Halina Sędzielarz.
Swoje trzy grosze wtrącił, dolewając oliwy do ognia, Tadeusz Janik.
- Byłem na szkoleniu dotyczącym tworzenia budżetu. Nad uchwałą kontrolę sprawuje RIO, a nie pani!
Za wójtem stanął murem radny Tadeusz Biel. Jego wypowiedź wprawiła niektórych w osłupienie.
- Pretensje proszę mieć do ministra finansów, który wywodzi się z ugrupowania, do którego należy też i pani.
Atakowana ze wszystkich stron radna SLD Kazimiera Terlecka ucięła krótko słowne przepychanki:
- Rządzi ten, kto wygrał. Ja odpowiadam za siebie. A do jakiego ugrupowania pan należy, mnie nie interesuje.

W którą stronę?
W projekcie przewidziano 30 tys. zł na muzea. Pieniądze miałyby być przeznaczone na skansen w Wygiełzowie. Ale i w tym przypadku radni nie byli zgodni.
Henryk Baluś zaproponował, aby 20 tys. zł z tej puli przeznaczyć na remont dachu Szkoły Podstawowej w Babicach, a 10 tys. zł na remont dachu Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Jankowicach. „Ratujmy to, co mamy” – brzmiało jego hasło. Poparł go Zdzisław Bolek, choć na komisji rolnictwa głosował za przeznaczeniem 30 tys. zł właśnie na skansen.
- Sprawę przemyślałem i muszę stwierdzić, że tę kwotę powinniśmy wydać na szkołę. Oświata na pierwszym miejscu – agitował.

Postawili na skansen
Radni koalicji – rzecz jasna – upierali się, by pieniądze te pozostawić skansenowi.
- Wszyscy wiemy, że potrzebne są drogi, ośrodki zdrowia, szkoły, biblioteki i domy kultury. Powinniśmy się jednak opowiedzieć, w którą stronę idziemy. Wiele lat żyliśmy w przekonaniu, że wybraliśmy turystykę. I dobrze, że powstał taki skansen, który przyciąga turystów i jest małym zakładem pracy dla mieszkańców naszej gminy. Inne gminy wykładają pieniądze na jego działalność, a my powiemy „nie”? – dopytywała przewodnicząca Sędzielarz.
- Skansen jest utrzymywany przez gminę Chrzanów. Istnienie tej instytucji warunkuje działalność gospodarczą firm, które utworzyły się wokół. Już nie wspomnę o promocji Babic. Tylko dzięki skansenowi wielu ludzi wie, gdzie leży nasza gmina – dodał Wiesław Domin.
Wniosek o zmianę przeznaczenia 30 tys. zł nie przeszedł. Przeciw zagłosowało dziewięciu radnych. Tylko sześciu było „za”.
Podobnie wymaganej większości nie uzyskał wniosek radnych opozycji, by 10 tys. zł na gminne dożynki i organizację Dni Babic przekazać na odwodnienie szkoły w Mętkowie. Ustalono jednak, że w tym roku Dni Babic się nie odbędą.
- Zabawy i żarty trzeba odstawić na bok i wziąć się za poważne sprawy – oznajmił Zdzisław Bolek.
Radni ustalili, że naprawa dachu szkoły w Babicach będzie sfinansowana z rezerwy oświatowej.
Pomimo licznych zastrzeżeń, budżet gminy uchwalono. „Za” głosowało dziewięciu radnych, a sześciu (z opozycji) wstrzymało się od głosu.