Nie masz konta? Zarejestruj się

Kobieta twarda jak stal

04.03.2003 00:00
W latach 70. ub. wieku ukazujący się w Fabloku „Przegląd wiadomości” przeprowadził sondę wśród pracujących w zakładzie kobiet. Pytano panie jak obchodzą to święto. Dzień Kobiet kojarzył się im głównie z ciężką harówką uśmiechów, urojonym wyobrażeniem o prawdziwych dżentelmenach, mężczyznami szukającymi kielicha i kolejką w kwiaciarniach.
W latach 70. ub. wieku ukazujący się w Fabloku „Przegląd wiadomości” przeprowadził sondę wśród pracujących w zakładzie kobiet. Pytano panie jak obchodzą to święto. Dzień Kobiet kojarzył się im głównie z ciężką harówką uśmiechów, urojonym wyobrażeniem o prawdziwych dżentelmenach, mężczyznami szukającymi kielicha i kolejką w kwiaciarniach.
Obchody Dnia Kobiet były niegdyś bardzo huczne. Akademie, kwiaty i upominki – tak jeszcze do niedawna przebiegał 8 marca. Postanowiliśmy sprawdzić, jak świętowano niegdyś w największym chrzanowskim zakładzie – Fabloku. Sięgnęliśmy w tym celu do pożółkłych numerów „Przeglądu wiadomości” – gazety ukazującej się w fabryce od połowy lat 60. do początku 80. XX wieku.

Przodowniczka
przy tokarce
Okazuje się, że marcowe święto było też okazją do podejmowania zobowiązań produkcyjnych i oceny ich realizacji. Dla przykładu 8 marca 1965 roku utworzono w Fabloku złożoną niemal z samych kobiet pracujących na wydziale W-5 Brygadę Pracy Socjalistycznej im. Wandy Wasilewskiej. Kobiety uczestniczyły we współzawodnictwie na równi z mężczyznami, przekraczając wyśrubowane normy. W marcowym numerze z 1977 roku, redaktorzy „Przeglądu wiadomości” donieśli z dumą, że wspomniana brygada im. Wandy Wasilewskiej kierowana przez Józefę Komendę była najlepsza w zakładzie. Tuż za nimi uplasowały się ich koleżanki z pracującej również na wydziale W-5 kobiecej brygady im. Marii Curie-Skłodowskiej, na czele której stała Maria Szkółka.
W numerach gazety poprzedzających Święto Kobiet ukazywały się sylwetki przodowniczek pracy, których portrety szeregowi pracownicy nieśli potem na pierwszomajowych pochodach. W połowie lat 70. na pierwszej stronie doniesiono, że kobieta została pierwszym mistrzem w historii Fabloku. Ową wybranką była Teresa Abratowska, pracownica z 8-letnim stażem pracy. „Kobieta twarda jak stal” – tak zatytułowano artykuł o Irenie Rok z wydziału kuźni, ozdobiony oczywiście jej zdjęciem przy tokarce. „Pracujemy lepiej od mężczyzn” – zapewniała w wywiadzie zatrudniona na wydziale mechanicznym Magdalena Trela.

Życzenia
przez radiowęzeł
Jednak na obrazie Dnia Kobiet malowanym w jasnych barwach niekiedy pojawiały się i ciemne plamki. I tak szefowa zakładowej Ligi Kobiet wyznała w przypływie szczerości jednemu z redaktorów, że na 640 pań zatrudnionych w Fabloku tylko 115 należy do jej organizacji.
„Musimy być bardziej aktywne, by zaczęto nas dostrzegać. Na razie kobiety nie są doceniane. Na przykład o przeszeregowaniach czy zwolnieniach nasza organizacja dowiaduje się już po fakcie. To musi się zmienić. Obecnie w równym stopniu państwo zawdzięcza rozwój gospodarczy kobietom i mężczyznom. Czy to nie jest zadowalające, że dziś żaden Adam nie skryje się przed Ewą, choćby nawet chciał zbiec w kosmos?” – pytała rok po przełomowym locie Gagarina przewodnicząca zakładowej Ligi Kobiet, H. Dębska.
Co roku w związku z Dniem Kobiet obowiązkowo organizowano akademie z udziałem tzw. aktywu społecznego i politycznego zakładu. Zwykle odbywały się w zakładowym domu kultury, choć zdarzały się wyjątki. Na przykład w 1977 roku 150-osobowa grupa pań z Fabloku przyjechała do koleżanek z Zakładów Wapienniczych w Płazie, w świetlicy których urządzono akademię. Za stołem prezydialnym zasiadły m.in. przewodnicząca Zarządu Miejskiego Ligi Kobiet Maria Piechówkowa i szefowa Miejskiej Rady Kobiet Zofia Duźniakowa. Po przemówieniach wręczono przodownicom dyplom nagrody i listy pochwalne. Jak odnotowali reporterzy „Przeglądu wiadomości”, w części artystycznej wystąpił krakowski zespół „Szmelc-paka”.
- Zawsze 8 marca w zakładowym radiowęźle nadawano życzenia i audycje dla pań. Oczywiście były też akademie, podczas których pracownice dostawały tulipana i słodycze, czy rajstopy – wspomina szefowa działu organizacyjnego Bumaru-Fablok S.A. Zofia Kosowska.
Dziś w zakładzie na 8 marca kobiety dostają upominek z funduszu socjalnego (w ostatnich dwóch latach była to pościel), pozostała też tradycja życzeń składanych za pośrednictwem radiowęzła. Nie ma już akademii, a jedynie indywidualne spotkania związkowych aktywistek, świętujących przy cieście i kawie.
Skacowani
bohaterowie
Mimo dużej pompy, z jaką dawniej obchodzono Dzień Kobiet, panowie mieli czasami wyrzuty sumienia.

„Najprzykrzejsze jest to, że już na drugi dzień po uczcie mężczyźni przystępują do likwidowania resztek atmosfery, którą z takim pełnym samozaparcia trudem udało im się stworzyć. Następuje to już od wczesnych godzin rannych. Najpierw każemy naszym połowicom leczyć kaca, w zależności od upodobań: przy pomocy aspiryny, wymyślnych mieszanek, klinów czy kompresów. Drugi akt następuje w autobusach dowożących do pracy. Rzadko się bowiem zdarza, by rozbawieni i skacowani bohaterowie byli w tak znakomitym humorze, by ustąpili kobietom miejsca. Święto się skończyło, zatem panowie przed nami 364 dni spokoju” – pisał nie bez sarkazmu felietonista „Przeglądu wiadomości” w marcowym numerze z 1979 roku.

O tym, że te spostrzeżenia były zbieżne z poglądami pań, świadczą wyniki przeprowadzonej rok wcześniej na łamach gazety sondy. Pracownice zostały w niej zapytane m.in. o to, z czym im się kojarzy 8 marca. Padały odpowiedzi, że z ciężką harówką uśmiechów, urojonym wyobrażeniem o prawdziwych dżentelmenach, mężczyznami szukającymi kielicha i kolejką w kwiaciarniach. Cóż, samo życie. Może więc lepiej, że Dzień Kobiet zniknął ze spisu obowiązkowych świąt? Choć na pewno są i takie panie, które mimo wszystko wspominają go z łezką w oku.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 9 (570)
  • Data wydania: 04.03.03

Kup e-gazetę!