Nie masz konta? Zarejestruj się

Nic kosztem pacjentów

25.02.2003 00:00
Pracownicy Szpitala Powiatowego w Chrzanowie i kilku placówek medycznych powiatu chrzanowskiego, zrzeszeni w związkach zawodowych, włączyli się do akcji protestacyjnej zorganizowanej przez Małopolski Komitet Ochrony Zdrowia
Pracownicy Szpitala Powiatowego w Chrzanowie i kilku placówek medycznych powiatu chrzanowskiego, zrzeszeni w związkach zawodowych, włączyli się do akcji protestacyjnej zorganizowanej przez Małopolski Komitet Ochrony Zdrowia.
Jej celem jest informowanie pacjentów o prawdziwych przyczynach niezdrowej sytuacji w służbie zdrowia.
W skład Małopolskiego Komitetu Ochrony Zdrowia weszli przedstawiciele Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność, Związku Pielęgniarek i Położnych, Okręgowej Izby Lekarskiej i Związku Pracodawców Zakładów Opieki Zdrowotnej.
W powiecie chrzanowskim akcję poparli pracownicy szpitala i zakładów lecznictwa ambulatoryjnego zrzeszeni w kilku związkach zawodowych.
- Popieramy działania Małopolskiego Komitetu Ochrony Zdrowia i solidaryzujemy się z ich żądaniami – informuje Teresa Kulczyk, przewodnicząca Związku Pielęgniarek i Położnych chrzanowskiego szpitala.
Pracownicy służby zdrowia domagają się zwiększenia kontraktów z kasami chorych w podstawowej, specjalistycznej i szpitalnej opiece zdrowotnej.
- Dyrektor szpitala przekazała nam informację, że w porównaniu do ubiegłego roku nasza placówka otrzymała kontrakt od obydwu kas niższy o 6 mln złotych – twierdzi Henryka Bober, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia chrzanowskiego szpitala.
- Dodatkowo kasy zalegają nam z wypłatą usług ponadkontraktowych, których udzieliliśmy pacjentom w roku ubiegłym – mówi jej zastępca w związku, Jerzy Macek.
Problem z limitowaną ilością porad będzie problemem także w tym roku.
- Mamy tylko 300 zakontraktowanych tomografii komputerowych. Kończy się luty, a my mamy wyczerpany limit. Co będzie dalej? Jest sprzęt, jest personel, a nie możemy wykonywać badań, bo kasa za nie nie zapłaci. To wszystko jest chore – dodaje H. Bober.
Związkowców niepokoi też brak pieniędzy na remonty i inwestycje.
- U nas jedzie się na koniku, że szpital jest nowy i wiele przetrzyma. Jeśli jednak nie zacznie się prowadzić niezbędnych remontów, to stopniowo będzie on popadał w ruinę. Koszty odwlekanych napraw za kilka lat będą nieporównywalnie większe – uważa J. Macek.
Pracownicy szpitala oszczędzają jak mogą. Zapewniają, że na każdym oddziale prowadzą dokładne wyliczenia ilości zużytych igieł, strzykawek czy gazików.
Oprócz remontów, konieczne jest też doinwestowanie w sprzęt.
- Nasze protesty dotyczące płac są ignorowane, bo uważa się, że to zawód wymagający poświęcenia. Oczywiście, że tak. Ale trzeba pamiętać, że w szpitalu pracują ludzie, którzy mają na utrzymaniu całą rodzinę. A wyżywić ją za niecałe 600 złotych, jakie otrzymuje na rękę personel niższy i średni, jest prawie niemożliwe – dodaje J. Macek.
Pracownicy służby zdrowia nie będą na razie zaostrzać formy protestu.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 8 (569)
  • Data wydania: 25.02.03

Kup e-gazetę!