O 56,7 procent rośnie od 1 lutego cena odprowadzania do kanalizacji 1 m3 ścieków. Dotychczas odbiorcy płacili 2,45 zł (z VAT). Teraz cena wyniesie 3,84 zł (z VAT). To o 1 zł 39 gr więcej niż do tej pory.
- Gratulacje dla RPWiK. Nowe ceny plasują Chrzanów, Trzebinię i Libiąż na czwartym miejscu na Śląsku i pierwszym w Małopolsce. Tylko czyja kieszeń wytrzyma te horrendalne podwyżki? – pyta nasz Czytelnik.
Cena odprowadzania ścieków w trzech gminach naszego powiatu jest teraz najwyższa w Małopolsce. W ubiegłym roku wyprzedzał nas co prawda Olkusz, ale wprowadzona tam od 1 lutego 2003 r.podwyżka nie jest tak drastyczna jak w Chrzanowie. Ścieki kosztują w Olkuszu 3 zł (z VAT) za 1m3.
Po opublikowanej tydzień temu informacji o zmianie cen, telefony w redakcji się urywały. Zszokowała szczególnie podwyżka cen za odbiór ścieków. Ludzie nie szczędzili słów krytyki radnym – przedstawicielom gmin, którzy na to wyrazili zgodę. Żądali podania ich nazwisk.
Do przewodniczącego rady Miejskiej w Chrzanowie skierowano protesty. Dwa z nich publikujemy na str. 18. Zainteresowani oczekują, że decyzja w sprawie podwyżek zostanie zmieniona. Burzliwa dyskusja o podwyżkach odbyła się na piątkowej sesji w Trzebini. Podobnie będzie zapewne na sesji w Chrzanowie w tym tygodniu. Zaproszony na posiedzenie trzebińskiej rady miasta prezes RPWiK-u Emil Tobolski, sporo się napocił tłumacząc radnym zasadność podwyżek.
- Dwa lata temu płaciliśmy 388 tys. zł podatku od nieruchomości. W tym roku naliczono nam aż 4 mln 600 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć amortyzację coraz większego majątku i koszty pompowania wody z dużej głębokości. Odbiorcy zamawiają coraz mniej wody. Sama Elektrownia Siersza zamiast 18 tysięcy m3 potrzebować będzie tylko 8 tysięcy m3. W tej sytuacji taka podwyżka stała się konieczna. W przeciwnym razie gminy musiałyby dotować przedsiębiorstwo, które przynosiłoby straty – powtórzył radnym znane już argumenty prezes Tobolski.
- O podwyżce zostaliśmy poinformowani dopiero na sześć dni przed posiedzeniem, na którym zapadła uchwała zgromadzenia. Nie było czasu, żeby poważniej nad tym dyskutować – narzekał radny Przemysław Rejdych.
- Dawniej zanim zapadła ostateczna decyzja dyskusja nad podwyżką odbywała się na sesji. Tym razem tak się nie stało. Mieszkańcy już niedługo nie wytrzymają takiego drenażu kieszeni – ostrzegał Franciszek Wołoch.
- Tyle mamy płacić za wodę, która jest coraz gorszej jakości! – wykrzyczała uczestnicząca w sesji mieszkanka ulicy Narutowicza w Trzebini, Stanisława Kowalczyk.

Na początku XXI wieku kanalizacja znaczy tyle, co w połowie XX wieku elektryfikacja. Nowe odcinki wciąż powstają, choć coraz biedniejszy samorząd zaczyna mieć problemy z pieniędzmi na te inwestycje, mimo unijnych dotacji. Coraz częściej zdarzają się też sytuacje, że na podłączenie się do nowo wybudowanej kanalizacji nie stać mieszkańców. Wobec znaczącego wzrostu cen, zapewne coraz więcej osób będzie też miało problem z regulowaniem rachunków za zrzut ścieków do kanalizacji, która staje się kosztownym luksusem.
RPWiK zasłania się rosnącymi kosztami, ale trzeba pamiętać, że koszty rosną przecież wszystkim tego typu firmom w kraju. Nikt nie zwalania ich z podatku od nieruchomości, aby obniżać koszty. Chrzanów nie jest więc wyspą nieszczęść wodociągów. Mieszkańcy żądają podania nazwisk radnych podejmujących decyzje o podwyżkach. I słusznie, bo cena to m.in. wynik polityki władz samorządowych. Tegoroczną uchwałę o podwyżkach cen firmuje przewodniczący walnego zgromadzenia związku Jan Żymankowski – były burmistrz Chrzanowa, który lada dzień straci funkcję przewodniczącego, ale bynajmniej nie z powodu podwyżki. Gmina Chrzanów po prostu nie wymieniła jeszcze swych przedstawicieli w MZGK. A pozostali przedstawiciele gmin w związku? Cóż, koledzy radni powinni ich z wiedzy o kosztach RPWiK solidnie przepytać.
Alicja Molenda