Nie masz konta? Zarejestruj się

Bogaczami Żarki stoją

21.01.2003 00:00
Łączy ich nie tylko identyczny wpis w dowodzie osobistym w rubryce imię i nazwisko, ale także zamiłowanie do piłki nożnej, lata poświęcone KWK ,,Janina” oraz słabość do płci pięknej.
Łączy ich nie tylko identyczny wpis w dowodzie osobistym w rubryce imię i nazwisko, ale także zamiłowanie do piłki nożnej, lata poświęcone KWK ,,Janina” oraz słabość do płci pięknej. Trzech Tadeuszów Bogaczów, mieszkających od siebie o rzut beretem, mierzy w sumie 5 metrów i 27 centymetrów, waży zaś 263 kilogramy.
Żarki to największe pod względem liczby ludności (ponad 3.700 osób) sołectwo w powiecie chrzanowskim. Znaczna część mieszkańców obok Kosowskich, Gucików, Nędzów, Miziołków, Lichotów to Bogaczowie.
Poniedziałkowe przedpołudnie. Do sołtysówki, którą wspólnie wytypowaliśmy na miejsce naszego spotkania punktualnie przychodzą dwaj panowie Tadeuszowie Bogaczowie. Po trzeciego, który w roztargnieniu pomylił godziny, jedziemy samochodem. Po kwadransie jesteśmy już w komplecie. Tadeusz Bogacz – przedstawia się najmłodszy, ale zarazem najwyższy z całej trójki. Ma skończone 48 lat, żonę, trójkę dzieci. Kolej na średniego. Podaje to samo imię i nazwisko. Starszy od poprzednika o osiem lat, jest ojcem i dziadkiem. Ostatni to senior wśród Tadeuszów Bogaczów – a jakże inaczej – sołtys. Wiek 65 lat, żona, trójka dzieci, wnuki. Na żadnym z nich nie robi wrażenia fakt, iż noszą to samo imię i nazwisko. Przywykli do tego.
- Było nas jeszcze więcej, ale dwóm Tadeuszom Bogaczom się zmarło kilka lat temu – spieszy z wyjaśnieniem sołtys.

Korespondencja imiennika
Kiedy pada pytanie o problemy z identyfikacją i rozróżnieniem, kto jest kim wśród trzech Tadeuszów Bogaczów, widać wyraźne poruszenie. Na twarzy sołtysa pojawia się dodatkowo uśmiech.
- Opowiem najpierw śmieszną historię. Zdarzyła się wiele lat temu, dwadzieścia, może trzydzieści. W Żarkach nie było wówczas ulic. A już wtedy było nas kilku. Przyszedł listonosz i zostawił dla mnie korespondencję. Otworzyłem, sądząc, że jestem adresatem. Okazało się, że był to list od dziewczyny. Tyle, że nie do mnie. Odniosłem go imiennikowi – opowiada sołtys.
Zdarzały się także i inne nieporozumienia. Najstarszy i najmłodszy to aktywiści społeczni i polityczni, z czym się nie kryją. Cztery lata temu obaj ubiegali się o stołek sołtysa. Powiodło się seniorowi. W ostatnich wyborach samorządowych również obaj wystartowali. Co ciekawe i jeden, i drugi z lewicowego ugrupowania.
- Dla wyborców to było bardzo mylące. Można zaryzykować, że nie do końca wiedzieli, zwłaszcza starsi, na którego z nas głosują – tłumaczy sołtys.
Ułatwieniem byłoby, gdyby dopisano drugie imię kandydata lub przy nazwisku podano imię matki lub ojca. Szkopuł w tym, że żaden nie ma drugiego imienia. A żeby było jeszcze ciekawiej, matka jednego to Józefa, ojciec drugiego Józef.
W efekcie starszemu Bogaczowi udało się zdobyć mandat radnego, najmłodszemu zabrakło szczęścia. Czy zdecydują się kandydować w tegorocznych wyborach na sołtysa, okaże się niebawem. Póki co panowie nabierają wody w usta. Trzeci z nich cały czas obecny i ciałem, i duchem podczas naszej rozmowy zaskakuje kolejną rewelacją.
- Mój ojciec Antoni Bogacz był przez trzy kadencje sołtysem Żarek – chwali się średni wiekiem Bogacz, wyróżniający się od dwójki imienników drugim imieniem – Antoni – po ojcu.
Jak sam zaznacza, jest bezpartyjny.

(Nie)wspólne części
Społeczność żarecka odróżnia całą tróję podając ulice, przy których ci mieszkają. Bogacz z Kościuszki, Bogacz z Asnyka, Bogacz z Daszyńskiego – mówią.
Oprócz tych samych smaków na samorządową władzę zdradzają podobne zamiłowania. Cała trójka na swój sposób, ale jednak kocha futbol.
Sołtys jest wiernym kibicem i zapewnia, że kopał piłkę długie lata. Niedoszły sołtys jest w zarządzie Ludowego Klubu Sportowego ,,Zryw” Żarki. A syn sołtysa? Obstawia w zakładach Totalizatora Sportowego, rzecz jasna piłkę nożną.
Kolejna rzecz, która ich łączy, to więzy pokrewieństwa. Średni z najmłodszym są rodziną poprzez męskich przodków.
- Jego ojciec, a mój dziadek, to byli bracia – wyjaśnia junior wśród Bogaczów.
Najstarszy ze średnim też są spowinowaceni. Cała trójka ma dzieci, dwójka także wnuków. Żaden męski potomek nie otrzymał na chrzcie imienia Tadeusz. Dlaczego?
- Żeby uniknąć kłopotów, wolałem dać synowi na drugie Tadeusz – tłumaczy się Tadeusz Bogacz, sołtys.
Wbrew wszelkim przypuszczeniom imiennicy darzą się wzajemną sympatią.
- Lubimy się od czasu do czasu spotkać przy piwie – zapewniają, zerkając na siebie porozumiewawczo.
Całą trójkę zbliża do siebie także KWK ,,Janina” i zamiłowanie do pięknych kobiet, co wyjawiają nieco speszeni. Gwoli wyjaśnienia – z Janiną byli związani tylko zawodowo. 30, 25 i 4 lata – to staże ich pracy na kopalni.
Różnic pomiędzy trójką Tadeuszów Bogaczów jest niewiele. To głównie kulinarne zdolności, które wyróżniają jednego – średniego – z całej trójki.
- Przyznaj się, że pieczesz wyśmienite ciasto drożdżowe – zagaja jeden. Ale średni pozostawia to bez komentarza. Kiwa tylko potwierdzająco głową. Jego oblicze, dotąd posągowe, promienieje. Pozostałych cechuje zamiłowanie do... pałaszowania wypieków.
To, co różni ich jednak najbardziej, to cechy zewnętrzne oraz charaktery. Najmłodszy – zodiakalny Lew - mierzy 180 cm, waży 105 kg, średni - zodiakalna Panna, ma 172 cm wzrostu i waży 68 kg, najstarszy to zodiakalny Koziorożec o wzroście 175 cm i wadze 90 kg.
Dwugodzinne rozmowy zwieńcza wspólne, pamiątkowe zdjęcie, na którym trzej Tadeuszowie Bogaczowie krzyżują swoje dłonie, czy to na znak solidarności, przyjaźni czy...

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 3 (564)
  • Data wydania: 21.01.03

Kup e-gazetę!