Nie masz konta? Zarejestruj się

Został marszałkiem, bo chciał

21.01.2003 00:00
Z Marszałkiem Małopolski Januszem Sepiołem rozmawiają Alicja Molenda i Anna Mocała-Kalina.
Kiedy staje Pan przed lustrem, kogo Pan widzi ...
- Czasem nieogolonego człowieka – lustra używam do golenia.
Został Pan Marszałkiem Małopolski, bo...
- Chciałem.
Jakie sprawy dotyczące powiatu chrzanowskiego trafiły w ostatnim czasie na biurko marszałka?
- Rekonstrukcja Dworu w Drogini w wygiełzowskim skansenie. Pieniądze na tę inwestycję zostały zapisane już w kontrakcie wojewódzkim.
Widzi Pan możliwości dofinansowania działalności skansenu z budżetu województwa?
- Przeczytałem w prasie, że taki pomysł ma burmistrz Chrzanowa. I to mnie zaniepokoiło. Utrzymywanie skansenu spoczywa na gminie. My możemy współfinansować tylko inwestycje, np. wspomnianą rekonstrukcję dworu. Ten skansen może sporo zarobić na siebie. Jest w nim karczma, w której można dobrze zjeść, kościół, gdzie odbywają się nabożeństwa i rekomendowane Festiwale Muzyki Kameralnej i Organowej. Będzie dworek, który ma pełnić rolę centrum konferencyjnego.
A inne sprawy?
- Dobrą wiadomością jest to, że w budżecie państwa są pieniądze na rekultywację zbiornika wodnego w Górce. Wspólną inicjatywą województwa i lokalnych samorządów będzie budowa wiaduktu w Kroczymiechu. No i oczywiście sprawa programu osłonowego dla gmin górniczych, który pierwotnie przewidziany był tylko dla Śląska, ale po rezolucji Sejmiku Małopolskiego, moim spotkaniu z parlamentarzystami, a potem minister Ireną Herbst, będzie obejmował również gminy małopolskie (od redakcji: sprawę omawiamy w odrębnym artykule).
Kiedy ostatnio gościł Pan w powiecie chrzanowskim?
- W grudniu ubiegłego roku, podczas obchodów Barbórki w KWK Janina w Libiążu, na uroczystej mszy świętej.
Najpiękniejsze zabytki ziemi chrzanowskiej to dla Pana...
- Zamek w Lipowcu i malownicze ruiny w Porębie Żegoty, klasztorne wzgórze w Alwerni. Jestem też pod wrażeniem pałacu w Młoszowej.
Ten pałac powoli niszczeje. Czy marszałek zaangażuje się w jego ratowanie?
- Ochrona zabytków to zadanie konserwatora zabytków, choć chcę zaznaczyć, że samorząd naszego województwa poczuwa się do wspierania takich działań. Dajemy na te cele 1 mln zł, mniej więcej tyle, co konserwator, np. na ratowanie zabytkowej architektury drewnianej. Faktem jest jednak, że w Małopolsce brakuje spontanicznego ruchu na rzecz ratowania dziedzictwa kulturowego. Taki ruch działa prężnie w Wielkopolsce. Być może dlatego, że samo miasto Kraków dostaje rocznie na ratowanie zabytków ok. 10 mln euro, więc ministrom wydaje się, że regionowi nic już ponadto się nie należy. Młoszowa to przykład całego szeregu niszczejących, pozakrakowskich zespołów rezydencjalnych, takich jak Krzeszowice, Bobrek, Poręba Żegoty. Ktoś musi się w tę sprawę zaangażować, potrzeba inicjatywy, którą moglibyśmy wspierać.
Starosta chrzanowski to...
- Cypcar, imienia nie pamiętam.
Burmistrz Chrzanowa nazywa się...
- Kosowski.
A pseudonim chrzanowskiego bandyty Berety, o którym ostatnio głośno było w prasie, pochodzi Pana zdaniem od nakrycia głowy czy rodzaju broni?
- (śmiech) Chyba od nakrycia głowy. Z bronią nie skojarzyłem.
Na początku marca planuje Pan wizytę w powiecie chrzanowskim.
- Tak. Chciałbym się spotkać z liderami opinii publicznej w waszym powiecie, poznać oczekiwania wobec samorządu województwa oraz posiadające społeczne poparcie projekty inwestycyjne, także te, które mają być wspierane przez środki unijne. Przygotowujemy się do oceny i weryfikacji strategii dla Małopolski, warto więc wspólnie przyjrzeć się miejscu waszego powiatu w tym dokumencie.
Kiedy marszałek Janusz Sepioł zostanie euroentuzjastą? Jest nim podobno tylko prywatnie?
- Jest parę spraw związanych z przystąpieniem do Unii Europejskiej, które budzą obawy, np. mogą nas rozczarować niewspółmierne do oczekiwań korzyści z funduszy strukturalnych, czyli tych, które będziemy konsumować już po wstąpieniu do Unii. To w teorii aż 5 procent więcej na inwestycje w skali kraju, ale efekt może być mniejszy, niż oczekujemy. Polska stoi jednak przed ogromną szansą przedstawienia swoich interesów wobec całej wspólnoty, a także zyska nową szansę oddziaływania na Europę Wschodnią, co widzę już po kontaktach z Ukrainą. Gdy tak się stanie, mój euroentuzjazm będzie pełniejszy.

Janusz Sepioł ma 47 lat. Jest architektem i historykiem sztuki. W poprzedniej kadencji był wicemarszałkiem. Związał się z PO. Przyznaje, że to pierwsza organizacja polityczna, do której się zapisał. Żona Justyna jest polonistką i historykiem sztuki. Córka Olga kończy studiować filologię włoską, syn Radek jest studentem międzywydziałowych studiów humanistycznych na UJ.
Janusz Sepioł lubi zwiedzać i fotografować.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 3 (564)
  • Data wydania: 21.01.03

Kup e-gazetę!