Nie masz konta? Zarejestruj się

Zostaną bez opieki

14.01.2003 00:00
Sto osób przewlekle chorych, unieruchomionych, wymagających stałej pielęgnacji w domu z Chrzanowa, Trzebini i Libiąża opiekę pielęgniarek ma zapewnioną tylko do końca lutego.
Sto osób przewlekle chorych, unieruchomionych, wymagających stałej pielęgnacji w domu z Chrzanowa, Trzebini i Libiąża opiekę pielęgniarek ma zapewnioną tylko do końca lutego.
Jeżeli zechcą, by pielęgniarki z Zakładu Usług Pielęgniarskich, Położniczych i Opiekuńczych „Salveo” z Chrzanowa oraz Zakładu Usług Pielęgniarskich „Zdrowie” z Libiąża nadal przyjeżdżały do ich domów, będą musieli za wizyty płacić. Śląska Regionalna Kasa Chorych wypowiedziała im bowiem umowę, na mocy której finansowała te świadczenia zdrowotne. Nie pomogły żadne pisma i prośby. Stanowisko śląskiej kasy jest nieugięte. Natomiast Małopolska Regionalna Kasa Chorych nie podpisuje kontraktów na tego rodzaju świadczenia.
Obydwa zakłady pielęgniarskie są niepubliczne. Pielęgniarki w nich zatrudnione opiekowały się chorymi w domu.
- Gdyby nie nasza pomoc, ci pacjenci musieliby być pacjentami szpitala albo innych placówek stacjonarnych. Koszty naszej działalności są nieporównywalnie niższe niż koszty leczenia szpitalnego lub koszty umieszczenia chorego na oddziale opiekuńczo-pielęgnacyjnym. Ponadto mobilizujemy rodzinę. Pomagamy jej, ale jednocześnie uczymy aktywności i samodzielności w opiece nad chorym. Nasza działalność jest potrzebna – przekonuje Maria Pabis, kierownik Zakładu Usług Pielęgniarskich, Położniczych i Opiekuńczych „Salveo”.
Pod opieką „Salveo” jest 20 ciężko chorych pacjentów, a pod opieką zakładu „Zdrowie” z Libiąża 80.
Obydwa zakłady wysłały do Śląskiej Kasy Chorych pisma z prośbą o przedłużenie umów do czasu powstania Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Inaczej już od marca pacjenci będą musieli płacić za wizyty. Poinformowałam ich o naszej trudnej sytuacji. Na razie tylko jedna osoba zgodziła się płacić za usługi – wyjaśniła Maria Pabis.
- Nie rozmawialiśmy jeszcze z naszymi pacjentami na temat ewentualnej odpłatności za usługi. Nie wiem, co zrobimy, gdy wygaśnie nam kontrakt ze Śląską Kasą Chorych. Może się okazać, że pozostaną bez opieki – stwierdziła Wiesława Bogacz z libiąskiego zakładu „Zdrowie”.
Maria Pabis wyliczyła, że chorzy musieliby płacić za domowe wizyty pielęgniarek około 15 zł.
- Do chorego jeździmy codziennie, do niektórych nawet dwa razy dziennie. W skali miesiąca jest to duża kwota i nie każdego będzie stać by ją zapłacić. My natomiast nie możemy pracować za darmo – dodała kierowniczka „Salveo”.
Obydwa zakłady chrzanowski i libiąski zakładają, że do likwidacji kas chorych i utworzenia Narodowego Funduszu Zdrowia będą musiały oszczędzać. Rozważają wysłanie części pielęgniarek na urlop bezpłatny. Gdyby jednak okazało się, że NFZ nie rozpocznie szybko swojej działalności, nie wykluczają zwolnień pracowników.
- W konsekwencji może to doprowadzić nawet do zamknięcia zakładu – stwierdziła Maria Pabis.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 2 (563)
  • Data wydania: 14.01.03

Kup e-gazetę!