Nie masz konta? Zarejestruj się

Mniej kasy z kasy

14.01.2003 00:00
Pacjenci Małopolskiej Kasy Chorych mogą mieć problem z robieniem badań tomograficznych, rehabilitacją medyczną i specjalistyczną opieką ambulatoryjną.
Pacjenci Małopolskiej Kasy Chorych mogą mieć problem z robieniem badań tomograficznych, rehabilitacją medyczną i specjalistyczną opieką ambulatoryjną. Na ich wykonanie chrzanowski szpital dostał z Małopolskiej Kasy Chorych znacznie mniej pieniędzy niż w roku ubiegłym. Na badania mammograficzne nie ma ani złotówki.
Kontrakt jest niższy o około 1.602.565 zł. Obniżki najmniej uderzyły w lecznictwo stacjonarne i dializy, na które kasa dawała zawsze najwięcej pieniędzy. Fundusze przeznaczone na hospitalizację i zabiegi są o 4 procent mniejsze niż w roku 2002. Na mammografię chrzanowska lecznica nie dostała ani złotówki. Nie lepiej jest z badaniami tomograficznymi. Zakontraktowano jedynie 45 tys. zł, podczas gdy rok temu kasa małopolska przeznaczyła na tomografię komputerową 210 tys. zł. Tegoroczny kontrakt jest więc o 80 procent niższy.
- Na dzień dzisiejszy nie przyjmujemy już zapisów na badania tomograficzne. Zarezerwowano jedynie kilka dla nagłych przypadków. W kontrakcie przewidziano tylko 300 badań. W większości wykona się je pacjentom czekającym na tomografię od ubiegłego roku – mówi Ewa Potocka, dyrektor chrzanowskiej lecznicy.
Na rehabilitację medyczną MKCh przyznała o 12 procent mniej pieniędzy, a na specjalistyczną opiekę ambulatoryjną o 17 procent mniej niż w ubiegłym roku.
Śląska Kasa Chorych zakontraktowała tylko tomografię komputerową i dializy, choć (na mocy porozumień) pacjenci należący do tej kasy będą mogli korzystać też z poradni specjalistycznych, a po otrzymaniu promesy od ŚKCh będą przyjmowani na zabiegi.
- Ogólna wartość kontraktu z Małopolską i Śląską Kasą Chorych na rok 2003 została obniżona o 20 procent. W sumie dostaniemy ponad 6.264 tys. zł mniej. Sytuacja jest na pewno bardzo trudna. Trzeba będzie się przyjrzeć każdej wydawanej złotówce. Jednak nie jesteśmy jeszcze w tragicznej sytuacji, bo szpital nie jest zadłużony i nie musimy spłacać zaległości. Na pewno musimy wprowadzić oszczędności. Nie uderzą one jednak w pacjenta. Nie będziemy oszczędzać na lekach czy badaniach – zapewnia Ewa Potocka.
Pod znakiem zapytania staną też remonty. Szpital ograniczy je do minimum. Naprawy prowadzone będą tylko w wyjątkowych przypadkach, np. w razie awarii. Również personel nie może się spodziewać żadnych podwyżek.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 2 (563)
  • Data wydania: 14.01.03

Kup e-gazetę!