Kiedy do Babic na Plac Mogielnickiego przyjeżdża handlarka ze Wschodu, kasuje się ją maksymalnie, a od kramarzy odpustowych trudno doprosić się opłaty targowej. Nie chcą płacić, bo twierdzą, że przy ich straganach nie ma sanitariatów – mówi radny Zdzisław Bolek, który jako sołtys Babic zbiera pieniądze od handlujących.
Radni wymyślili, że należy wyznaczyć stałe punkty sprzedaży w sołectwach, czyli swego rodzaju minibazary. Ma to zapobiec handlowi obwoźnemu, który uniemożliwia inkasentowi pobranie opłaty.
- Bardzo trudno wyegzekwować należność od osób, które sprzedają towar nie ze stoiska. Gminna stawka 4,20 zł za m2 nie ma tu zastosowania. Bierze się tyle, ile handlarz daje – tłumaczył Zdzisław Bolek.
Wójt zaproponował, by przy sprzedaży obwoźnej z ręki czy wiadra handlarze płacili 3,10 zł, ze stoiska – 4,20 zł, z wozu konnego, samochodu czy platformy o ładowności do 1,5 tony – 21 zł, a z samochodu o ładowności powyżej 1,5 tony – 26 zł. Radny Bolek sugerował, by te stawki zaokrąglić do równego rachunku, czyli uchwalić kolejno 3 zł, 4 zł, 15 zł i 20 zł.
Radny Kazimierz Kościelniak uważa, że przy egzekwowaniu opłaty targowej najwięcej do zrobienia ma inkasent (sołtys lub upoważniony przez niego członek rady sołeckiej). Przekonywał więc, by zwiększyć prowizję dla pobierającego opłatę z 20 do 25 procent.
- Sołtys musi zbierać pieniądze czasem nawet w niedzielę – wyjaśniał Kościelniak.
Ostatecznie radni uchwalili następujące stawki: 3 zł przy sprzedaży obwoźnej z ręki, 4 zł przy sprzedaży ze stoiska, 15 zł przy sprzedaży z wozu konnego czy samochodu do 1,5 tony i 20 zł przy sprzedaży z wozu konnego czy samochodu powyżej 1,5 tony. Prowizja inkasenta od 2003 roku wynosi 25 procent. Wpływy z opłat targowych trafią do sołectw w 75 procentach. Będą wykorzystane na ich potrzeby.

Opinie radnych na temat projektu uchwały w sprawie ustalenia dziennych stawek opłaty targowej od osób dokonujących sprzedaży w gminie Babice zebraliśmy na posiedzeniach gminnych komisji.