Nie masz konta? Zarejestruj się

Nie ma haraczy?

30.12.2002 00:00
W tym roku nie mieliśmy żadnej wiadomości o próbie wymuszenia haraczy. W ubiegłym roku były takie sygnały.
W tym roku nie mieliśmy żadnej wiadomości o próbie wymuszenia haraczy. W ubiegłym roku były takie sygnały. Za bezpieczeństwo w pewnym stopniu odpowiedzialni są też właściciele lokali gastronomicznych. Jeśli nie ma sygnałów, że dzieje się coś złego, policja zajmuje się innymi sprawami. Reagujemy na każde zgłoszenie obywateli – bronił policji przed powiatową radą nadkomisarz Maciej Misiura, komendant powiatowy policji w Chrzanowie.
Przyczyną wystąpienia komendanta stała się seria artykułów „Gazety Wyborczej”, z których wyłaniał się obraz Chrzanowa jako miasta terroryzowanego przez bandę Józefa F., znanego jako Bereta. Gang miał wymuszać od właścicieli lokali haracze, zaś policja, pomimo zgłoszeń, pozostawała ponoć bierna. W „Gazecie” pojawiały się również sugestie o kontaktach chrzanowskich funkcjonariuszy z przestępczym półświatkiem, o przeciekach policyjnych informacji. Zdaniem komendanta Misiury to nieprawda.

Prasa wszystko popsuła
- Przyczynkiem do serii artykułów było wydarzenie z 15 grudnia, które miało miejsce w chrzanowskim lokalu Cyganeria. Pewne fakty zostały przez autorów nadinterpretowane. Doszło do absurdu – ocenił M. Misiura.
Nadkomisarz poinformował, że w roku 2003 w restauracji Cyganeria policja interweniowała aż 11 razy. W czterech przypadkach wszczęto postępowanie karne. Tak było również z awanturą z 15 grudnia. Zdaniem komendanta Misiury aresztowanie sprawców awantury uniemożliwiła publikacja prasowa.
- Materiały, które zebraliśmy, jeszcze w tym samym dniu pozwoliły na zatrzymanie jednego ze sprawców. Dwóm udało się zbiec. Byliśmy przygotowani do ujęcia całej trójki. W prasie ukazały się jednak artykuły, a w nich zarzuty wymuszania haraczy. Media w dużym stopniu budują poczucie bezpieczeństwa. W tym wypadku zostało ono poważnie zachwiane. Zdarzenie, które miało miejsce w Cyganerii, było wybrykiem chuligańskim. Nie jest prawdą, że policja nie reagowała na poczynania gangu Berety. Trwają postępowania operacyjne. Żaden jednak sąd nie wyda wyroku na podstawie pogłosek. W wielu przypadkach reagowaliśmy natychmiastowo. Jednak u poszkodowanych występował proces wtórnej amnezji i wycofywali zeznania – wyjaśniał komendant.
Jego tłumaczenia nie do końca przekonały radnych. Zwracano uwagę na fatalny stan bezpieczeństwa w powiecie chrzanowskim.
- W jakich miejscach powiatu możemy się czuć bezpiecznie? Czy może już powinniśmy się zbroić i organizować w grupy? – pytał Andrzej Jura.
Z informacji komendanta wynika, że najniebezpieczniejszym miejscem powiatu jest Chrzanów, gdzie popełnianych jest 60 procent wszystkich przestępstw. Najspokojniej jest w gminach Babice i Alwernia.

Terroryzować bandytów
Radni domagali się od policji bardziej zdecydowanych działań.
- Komendant mówi, że nie ma haraczy, bo nie ma zgłoszeń. Jeśli jednak społeczeństwo ma odczucia, że coś jest nie w porządku, to policja powinna reagować. Jeśli bandyci terroryzują społeczeństwo, niech policja terroryzuje bandytów. Niech czują na swych plecach jej oddech. Niech wiedzą, że pętla się zaciska – apelował Zbigniew Klatka.
- Policjant powinien być autorytetem. Jeśli boi się reagować, nie może być policjantem – ocenił w przerwie sesji radny Jura.
Nadkomisarz Misiura opisując sytuację wewnątrz chrzanowskiej policji zwrócił uwagę na braki kadrowe w komendzie powiatowej, gdzie w tej chwili jest 13 wakatów, a 10 funkcjonariuszy przebywa na szkoleniu. O ewentualnych zwolnieniach nie wspominał. Mówił tylko o przenosinach policjantów do innych jednostek oraz o tym, że komendant wojewódzki powołał grupę kontrolną, która zbada działania chrzanowskich policjantów. W wystąpieniu nadkomisarza pojawiła się, prócz postawy obronnej, nuta autokrytyki.
- Nie udało mi się zrealizować jednego z celów, jakie sobie postawiłem. Gdy objąłem funkcję komendanta mówiłem „Zero tolerancji”. By móc to jednak stosować, konieczne jest współdziałanie wszystkich: od obywateli począwszy, poprzez policję, prokuraturę, na sądzie skończywszy – twierdził.
Radni byli podobnego zdania. Deklarowano konieczność wsparcia finansowego policji.
- Daleka jestem od potępiania skuteczności działań naszej policji. Przeszkodą w tym może być brak pieniędzy. Dziś przestępcy dysponują większymi środkami od służb porządkowych – zauważyła Stanisława Klimczak, przewodnicząca powiatowej komisji bezpieczeństwa.

Kto kontroluje
miasto
W Wigilię do Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie pojechała delegacja samorządowców ze starostą Wiktorem Cypcarem, wicestarostą Tadeuszem Kołaczem oraz burmistrzem Chrzanowa Ryszardem Kosowskim.
- Prace operacyjne są w toku, a sytuacja znajduje się pod kontrolą – uspokajał starosta Wiktor Cypcar.
Bardziej szczegółowych informacji jednak nie udzielił.
- Stwierdzenie, że sytuacja jest pod kontrolą rodzi pytanie, czyja jest to kontrola – zastanawiał się Antoni Urbański.
W celu wzmocnienia kadrowego policji powiatowej z Krakowa przysłano sześciu policjantów z oddziałów prewencyjnych, którzy będą pełnić służbę w godzinach wieczornych i nocnych. Na policji ma też zacząć działać telefon zaufania, pod numerem którego funkcjonariusze będą czekać na informacje od poszkodowanych. Policji zależy na odbudowaniu zaufania społeczeństwa. Czy jej się to uda, skoro na chrzanowską komendę padł cień Berety?

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 52 (561)
  • Data wydania: 30.12.02

Kup e-gazetę!