Ostatni mecz w pierwszej rundzie rozgrywek o mistrzostwo I ligi w piłce ręcznej miał dramatyczny przebieg. MTS dopiero w końcowych sekundach uratował remis, lecz przez cały mecz wyraźnie ustępował Miedzi Legnica, marnując kilkanaście stuprocentowych sytuacji.
13. kolejka: MTS CHRZANÓW – MIEDŹ LEGNICA 26-26 (9-14)
MTS: Piotr Rokita, Baliś, Czak – Bugajski 9, Zduń 2, Kruczek 2, Tomasz Wróbel 7, Paweł Rokita 2, Łukasz Wróbel 2, Charuza 2, Skoczylas, Odynokow, Babicz, Chmielowski
Początek meczu wprawił w zdumienie kibiców w chrzanowskiej hali. Gospodarze przez ponad 10 minut nie zdobyli gola, tracąc sześć bramek. Zapowiadało się na prawdziwą klęskę. Dopiero Łukasz Wróbel znalazł drogę do siatki rywala przerywając niemoc swojego zespołu. Próby dogonienia gości w pierwszej części meczu spełzły na niczym, gdyż Miedź Legnica spokojnie kontrolowała grę. Po zmianie stron tylko przez chwilę odżyły nadzieje na to, że MTS jest w stanie wyrównać straty, ponieważ po bramce Zdunia było 12-15, lecz po chwili sytuacja wróciła do normy i goście w 40. minucie prowadzili znowu siedmioma trafieniami. Dopiero heroiczny zryw najlepszego w szeregach MTS-u Bugajskiego spowodował, że przewaga Legnicy zaczęła maleć. W 53. minucie właśnie za sprawą „Bugaja” było tylko 23-24, lecz na minutę przed końcem goście prowadzili jeszcze dwoma trafieniami. Ostatnie 60 sekund to prawdziwy horror z Tomaszem Wróblem w roli głównej, który dwukrotnie zdobył bramki doprowadzając do remisu. Jeszcze na 7 sekund przed ostatnim gwizdkiem Tomek „skradł” piłkę rywalom, lecz sędziowie dopatrzyli się faulu. Ostatecznie mecz skończył się podziałem punktów, który w takich okolicznościach jest sukcesem gospodarzy.
Nie można wygrać kiedy pudłuje się pięć rzutów karnych i marnuje wiele dogodnych sytuacji.
MTS Chrzanów po I rundzie zajmuje 9. miejsce z dorobkiem 12 punktów.
Rundę rewanżową MTS rozpocznie 1 lutego meczem z Viretem Zawiercie. Pojedynek ten będzie meczem życia dla obydwu zespołów.