Nie masz konta? Zarejestruj się

Śmierdząca sprawa

10.12.2002 00:00
Kilkadziesiąt worków wypełnionych odpadami, głównie komunalnymi, porzucono w rejonie szybu południowego KWK Janina w Żarkach. O odkryciu powiadomione zostały odpowiednie służby.
Kilkadziesiąt worków wypełnionych odpadami, głównie komunalnymi, porzucono w rejonie szybu południowego KWK Janina w Żarkach. O odkryciu powiadomione zostały odpowiednie służby.
Na zaśmieconym od blisko dwóch tygodni terenie prowadzona była jeszcze do niedawna rekultywacja przez KWK Janina, która cztery lata temu deklarowała zakończyć ją w ciągu dwóch lat. Deklaracja została złożona w piśmie skierowanym do rady sołeckiej i spółki pastwiskowej w Żarkach z 23 lipca 1998 roku. Przed wypełnieniem obietnicy wstrzymano jednak prace. Naczelny inżynier kopalni Marian Pasierbek w marcu tego roku wyjaśnił, że wstrzymanie prac ma charakter czasowy i podyktowane jest koniecznością renegocjacji warunków umowy z wykonawcą. Jednocześnie zapewnił, że w 2003 roku kopalnia podejmie działania w celu kontynuowania rekultywacji. Dodajmy, że w decyzji wydanej w październiku 2000 roku przez starostę powiatu chrzanowskiego wyznaczono kopalni termin jej zakończenia na 2003 rok.
Zdaniem sołtysa Tadeusza Bogacza nie doszłoby do znacznego i niebezpiecznego dla środowiska zanieczyszczenia obszaru, gdyby kopalnia zabezpieczyła go ogrodzeniem. Na kim spoczywał ten obowiązek? Obszar jest własnością spółki pastwiskowej, ale na czas rekultywacji został powierzony kopalni.
- Część śmieci porzucono w sobotę (30 listopada). Resztę dowieziono kilkoma samochodami w nocy z wtorku na środę. Wiatr porozrzucał śmieci po całej hałdzie. W efekcie został także zanieczyszczony zbiornik wodny. Te worki, wypełnione podejrzanym materiałem, są jak bomba ekologiczna – relacjonuje na gorąco sołtys Tadeusz Bogacz.
Na miejsce zdarzenia przyjechała straż miejska oraz urzędnicy z wydziału gospodarki komunalnej, ochrony środowiska i rolnictwa libiąskiego magistratu.
Kornelia Walatek zapewniła nas, że nie zauważyła podejrzanych materiałów. O skażeniu terenu mowy być więc nie może. Odpady mają charakter komunalny. Jarosław Niwa z pobliskiej leśniczówki nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek hałda była tak zanieczyszczona.
Folia, biały papier robiły wrażenie pokrywy śnieżnej. W rzeczywistości były to worki ze śmieciami, przywożone w nocy przez kilka samochodów na wyłączonych światłach - dowiedzieliśmy się od leśniczego.
Do rąk strażników miejskich dostały się faktury i inne dokumenty, które mogą, ale niekoniecznie pomóc w zidentyfikowaniu osoby lub osób stojących za tą śmierdzącą sprawą. Z ferowaniem wyroków trzeba być jednak ostrożnym.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 50 (559)
  • Data wydania: 10.12.02

Kup e-gazetę!