Nie masz konta? Zarejestruj się

Skalniak wypiera grządki

03.12.2002 00:00
Pracowniczy Ogród Działkowy na trzebińskim osiedlu Gaj składa się obecnie ze 183 działek. Najstarszy działkowicz skończył 92 lata, a najmłodszy ma niewiele ponad dwadzieścia. W tym roku ogród obchodzi czterdziestolecie.
Pracowniczy Ogród Działkowy na trzebińskim osiedlu Gaj składa się obecnie ze 183 działek. Najstarszy działkowicz skończył 92 lata, a najmłodszy ma niewiele ponad dwadzieścia. W tym roku ogród obchodzi czterdziestolecie.
Pracowniczy Ogród Działkowy Pracowników Kopalni Siersza na osiedlu powstał w 1962 roku. W tym samym roku został zarejestrowany w wojewódzkim zarządzie POD w Krakowie. Rok później komisja socjalno-bytowa KWK Siersza, przekazała pracownikom 35 działek.
- Pracownicy, którzy chcieli mieć działkę, przychodzili i społecznie porządkowali teren. W tym miejscu kopalnia prowadziła wydobycie na płytkim poziomie i nie podsadzała wybranych miejsc piaskiem, więc było tu wiele zapadlisk i lejów – wspomina długoletni działkowicz Stanisław Brzychcy.
Do ich zasypania użyto ziemi z drugiej strony ulicy, gdzie wydobywano węgiel metodą odkrywkową. Po likwidacji odkrywki, na przełomie 1976/77 roku, także ten teren przeznaczono na działki.
- Ziemia do głębokości piętnastu metrów była tak jałowa, że na początku nie chciała tu rosnąć nawet trawa. Dopiero gdy ludzie użyźnili ją obornikiem mogli uprawiać warzywa, kwiaty, sadzić drzewa owocowe – dodaje S. Brzychcy.

Deptali po piętach
20 lat później, 1 grudnia 1982 roku oddano do użytku Dom Działkowca. Na początku kopalnia nie była przychylna budowie obiektu.
- Nie ustępowaliśmy i ciągle deptaliśmy urzędnikom po piętach. Aż ówczesny dyrektor kopalni Stefan Słupski zdecydował, że zakład pomoże w budowie – mówi S. Brzychcy.
Przez kolejne dwadzieścia lat w Domu Działkowca organizowano zabawy taneczne, wesela i sylwestry. Od kilku lat sala cieszy się mniejszym zainteresowaniem.
- Ludzie ubożeją i nie stać ich na wydawanie pieniędzy na zabawy. Chcemy zorganizować sylwestra, jest jednak mało chętnych – twierdzi skarbnik Janusz Świedziński.

Sposób na
pomidory
- Zdarzyło się tak, że dwóch sąsiadów rywalizowało, który będzie miał ładniejsze pomidory. Nieżyjący już dziś działkowicz chciał przechytrzyć sąsiada pomalował swoje pomidory czerwoną farbą i chwalił się, jak szybko dojrzały – opowiada o święcie plonów w Gaju sekretarz Jacek Falkowski.
Na działkach hodowano też zwierzęta. Najczęściej były to kury, królik, kaczki i indyki.
- Jeden z działkowiczów hodował świnie, zwane wietnamkami. Miały ciemne ubarwienie. Kiedyś jedna uciekła do lasu. Przypadkowy przechodzień bardzo się wystraszył, bo myślał, że to dzik – dodaje J. Falkowski.
Na loterii fantowej podczas działkowych imprez można też było wygrać króliki i gołębie.

Iglak zamiast marchewki
Dziś coraz mniej osób uprawia warzywa. W ogródkach pojawia się więcej kwiatów i iglaków.
- Warzywa dostępne na rynku są tanie. Nie opłaca się ich sadzić i pielęgnować. Poza tym nasiona są bardzo drogie, a niektóre odmiany trzeba sprowadzać nawet z Krzeszowic – mówi prezes Władysław Borzęcki.
Ogródki w Gaju stały się więc miejscami rekreacyjnymi, gdzie działkowicze wypoczywają po pracy. Od wiosny do jesieni organizują tu spotkania towarzyskie wsród skalniaków, które zastąpiły grządki.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 49 (558)
  • Data wydania: 03.12.02

Kup e-gazetę!