Nie masz konta? Zarejestruj się

Inwestor dla ostatniego

03.12.2002 00:00
W „Wapienniku” coraz trudniej o utrzymanie płynności finansowej. Ratunkiem ma być prywatyzacja. Czy znajdzie się chętny, by zainwestować w podupadające przedsiębiorstwo?
W „Wapienniku” coraz trudniej o utrzymanie płynności finansowej. Ratunkiem ma być prywatyzacja. Czy znajdzie się chętny, by zainwestować w podupadające przedsiębiorstwo?
Zakład Wapienniczy w Płazie to ostatnie przedsiębiorstwo państwowe tej branży w Polsce. Mimo prób, do tej pory nie udało się go sprywatyzować.

Otworzyć drogę
Wielu potencjalnych inwestorów (również z Niemiec i Włoch) oglądało już „Wapiennik”. Nikt nie zdecydował się jednak tu zainwestować. Nie wypalił też pomysł utworzenia spółki pracowniczej. Poważną przeszkodą okazał się fakt, że zakład był właścicielem sąsiadujących z nim bloków.
Kilka lat temu gmina nie zgodziła się na przejęcie bloków, do których prąd i wodę dostarczał wapiennik. Ta przeszkoda ustała, gdyż przedsiębiorstwo podpisało z Będzińskim Zakładem Elektroenergetycznym S.A. umowę dotyczącą budowy odrębnej linii zasilającej bloki. Studnia głębinowa, zbiorniki i wodociąg przekazane zostaną natomiast RPWiK-owi. Ma to otworzyć drogę do prywatyzacji.
- Wojewoda, który jest organem założycielskim przedsiębiorstwa, będzie mógł wystosować zaproszenie do udziału w prywatyzacji zakładu. Mam nadzieję, że takie ogłoszenie ukaże się jeszcze w grudniu. Potem pozostanie czekać na oferty. Według mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby przejęcie nas przez zakład w Czatkowicach – mówi Jacek Konewecki, dyrektor Zakładu Wapienniczego w Płazie.

Nad finansową kreską
W „Wapienniku” pracuje 135 osób. W tym roku nie było zwolnień. Kilkanaście osób przeszło na świadczenia przedemerytalne i wcześniejsze emerytury.
Ubiegły rok przedsiębiorstwo zakończyło niewielkim zyskiem. W tym roku będzie to znacznie trudniejsze.
- Dotacje do produkowanych przez nas nawozów magnezowych są o 20 procent niższe od ubiegłorocznych. Niektórzy z naszych odbiorców ogłosili upadłość. Wzrosły też koszty energii i paliwa – wylicza dyrektor Konewecki.
Pomimo trudności, zakład płaci na bieżąco zobowiązania. Problemem jest wyegzekwowanie narastających od pięciu lat należności. Kontrahenci są mu winni aż 3,2 mln zł. Problemem jest też stary park maszynowy oraz wysoki podatek od zajmowanej powierzchni (85 ha), z której na potrzeby produkcji wystarczyłaby połowa.

Pytania związkowców
Zdaniem związkowców z komisji zakładowej „Solidarność’80”, sytuacja firmy jest trudna, a dyrektor nie robi wystarczająco dużo, by ją poprawić.
- Od czterech lat nie dostajemy premii. W ubiegłym roku zgodziliśmy się nawet na czasowe zmniejszenie pensji. Nie poprawiło to jednak sytuacji przedsiębiorstwa. Dyrektor nie potrafi wyegzekwować pieniędzy od odbiorców. Mnożą się niepotrzebne koszty. Niedawno zostały na przykład zakupione trzy telefony komórkowe. Przez trzy tygodnie wydobycie wapienia stało, bo z opóźnieniem wystąpiono o przedłużenie koncesji na eksploatację złoża. Nasze pisma w tych sprawach pozostały bez echa – mówi zastrzegający anonimowość członek zarządu komisji zakładowej „Solidarność’80”.
- Dyrektor stwierdził, że „Barbórka” nie powinna być w tym roku wypłacana, bo nie ma skąd wziąć 200 tys. zł. Rada pracownicza zwołała zebranie, na którym poddała pod głosowanie wniosek o nie wypłacanie „Barbórki”, na co zgodziło się tylko kilka osób. Dlatego wystąpiliśmy o odwołanie rady – informuje inny działacz „Solidarnosci’80”, pokazując pismo pracowników.

Konflikt z dyrektorem
- Rzeczywiście powiedziałem, że biorąc pod uwagę kondycję finansową firmy wypłacenie „Barbórki” nie będzie zasadne. Zebranie załogi, na którym ta sprawa była dyskutowana, zwołała na prośbę związkowców rada pracownicza, bo tylko ona ma takie kompetencje. Wniosek o odwołanie rady nie spełnia warunków formalnych i dlatego nie można mu nadać biegu – wyjaśnia J. Konewecki.
Dyrektor odpiera też inne zarzuty. Twierdzi, że w zakładzie nie było żadnego przestoju wynikającego z wygaśnięcia koncesji. Telefony komórkowe są zaś niezbędne do sprawnego zarządzania przedsiębiorstwem, a wynikające stąd koszty - niewielkie.
Konflikt na linii dyrektor – związki zawodowe trwa już do dawna i nie wróży najlepiej w przededniu prywatyzacji „Wapiennika”.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 49 (558)
  • Data wydania: 03.12.02

Kup e-gazetę!