Nie masz konta? Zarejestruj się

Dyrektor podziękował dyrektorowi

26.11.2002 00:00
Wszystko wskazuje na to, że Tomasz Kikla na dobre pożegna się ze stworzoną przez siebie placówką, w której był zatrudniony przez ostatnich kilka lat. Umowa o pracę została rozwiązana. Jeśli wierzyć słowom Ryszarda Fudały – za porozumieniem stron.
Wszystko wskazuje na to, że Tomasz Kikla na dobre pożegna się ze stworzoną przez siebie placówką, w której był zatrudniony przez ostatnich kilka lat. Umowa o pracę została rozwiązana. Jeśli wierzyć słowom Ryszarda Fudały – za porozumieniem stron. Tomasz Kikla w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku przepracował zaledwie 10 dni. Resztę przechorował.
Od 1 marca 1995 roku Kikla był dyrektorem Libiąskiego Centrum Kultury. W 1998 r. został radnym powiatu i etatowym członkiem zarządu. Ponieważ nie mógł pełnić obu funkcji na raz, wystąpił do burmistrza Libiąża o urlop bezpłatny na czas trwania kadencji samorządu. Stanowisko etatowego członka zarządu powiatu utracił (po grudniowym ,,zamachu stanu” w 2001 roku), przed upływem kadencji. Zgłosił się wówczas do poprzedniego pracodawcy. Na nim bowiem (w myśl art. 74 Kodeksu pracy) spoczywał obowiązek zatrudnienia Tomasza Kikli na stanowisku równorzędnym pod względem wynagrodzenia z tym jakie zajmował przed urlopem. Burmistrz Libiąża Tadeusz Arkit zaproponował mu powrót do macierzystej placówki.
Do grona pracowników zatrudnionych w LCK Tomasz Kikla dołączył 22 stycznia 2002 roku. Powierzono mu wówczas specjalnie utworzone tam stanowisko głównego instruktora do spraw sportu i rekreacji oraz zaoferowano wynagrodzenie porównywalne z tym, które pobierał jako dyrektor placówki (tj. 2 tys. zł brutto wynagrodzenia zasadniczego + dodatek funkcyjny + premia). Ku strapieniu jednych i radości drugich Kikla przepracował w sumie 10 dni, po czym dostarczył L-4. Na zwolnieniu lekarskim przebywał od 6 lutego do 1 listopada tego roku, mając na to przyzwolenie dyrektora.
- W marcu tego roku zawarliśmy porozumienie, z którego wynikało, że z dniem zakończenia L-4 nastąpi rozwiązanie umowy o pracę z Tomaszem Kiklą – wyjaśnia Ryszard Fudała, dyrektor LCK.
Słowo stało się ciałem 4 listopada. Jak dowiedzieliśmy się od Ryszarda Fudały, Kikla został zwolniony z obowiązku świadczenia pracy w okresie trzymiesięcznego wypowiedzenia. Przysługuje mu również prawo do wykorzystania części urlopu za rok przyszły, bo termin wypowiedzenia upływa już w 2003 roku. Tak więc Tomasz Kikla jest niepracującym, ale wciąż pobierającym niemałe apanaże pracownikiem LCK i będzie nim jeszcze przez co najmniej trzy miesiące. Nietrudno ulec wrażeniu, że dyrektor Fudała szedł na rękę Kikli – eksdyrektorowi, by zwyczajnie mieć go „z głowy”. Praca w towarzystwie eksdyrektora komfortem na pewno nie jest. Nie jest też pewne czy Kikla na dobre już pożegnał Centrum, bo o dżentelmeńskich porozumieniach, a takim było to w sprawie zgody, której Kikli udzielił Fudała na dłuższe chorowanie, a potem odejście z pracy, Kodeks pracy milczy. A może chodzi tu o jeszcze coś innego?

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 48 (557)
  • Data wydania: 26.11.02

Kup e-gazetę!