Nie masz konta? Zarejestruj się

Kodeks zagrożeniem dla pracowników

19.11.2002 00:00
- Moim zdaniem, zmiany w Kodeksie Pracy mogą być niekorzystne dla pracowników. Stwarzają zagrożenie dla uprawnień pracowniczych – mówi Andrzej Uryga, specjalista w dziedzinie prawa pracy.
- Moim zdaniem, zmiany w Kodeksie Pracy mogą być niekorzystne dla pracowników. Stwarzają zagrożenie dla uprawnień pracowniczych – mówi Andrzej Uryga, specjalista w dziedzinie prawa pracy.
Przez kilka tygodni byliśmy świadkami burzliwej dyskusji nad nowelizacją Kodeksu Pracy, jaka była prowadzona między innymi w Sejmie. Warto wiedzieć, że zacznie on obowiązywać od 29 listopada 2002 r. i 1 stycznia 2003 r.
Jedną z ważniejszych zmian jest wprowadzenie przepisu o nieodpłatnym pierwszym dniu zwolnienia chorobowego, jeśli jest ono krótsze niż sześć dni. Zapis ten uderzy zarówno w pracowników, jak i pracodawców.
- Większość zwolnień to zwolnienia kilkudniowe. Obawiam się, że może się pojawić tendencja do wystawiania dłuższych L-4 niż rzeczywista potrzeba. Tym sposobem pracownik nie będzie zarabiał, a pracodawca dłużej będzie musiał zapewnić za niego zastępstwo – komentuje Andrzej Uryga.
Z zapisem o zwolnieniach lekarskich powiązany jest również ten dotyczący urlopów wypoczynkowych. Po zmianach w Kodeksie pracownik ma prawo do dowolnego zadysponowania czterema dniami urlopu. Najpóźniej może powiadomić pracodawcę o zamiarze wykorzystania go w dniu, w którym chce rozpocząć urlop.
A. Uryga obawia się, że pracownicy, nie chcąc stracić wynagrodzenia, przedstawiając na przykład dwudniowe zwolnienie lekarskie, będą korzystać właśnie z urlopu.
- Wtedy zostanie wypaczone pojęcie urlopu – dodaje Uryga.
Zmiany dotyczą także wydłużenia rozliczenia czasu pracy z trzech miesięcy do czterech, a w uzasadnionych przypadkach nawet do dwunastu. W praktyce oznacza to, że ludzie będą pracować w nadgodzinach, a w tak długim okresie rozliczeniowym rozłożą się one na zwykłe godziny pracy. Czyli pracodawca nie będzie im płacił za nadgodziny.
- Ten przepis zaprzecza całkowicie zapewnieniom ustawodawcy o tym, że nowy kodeks będzie sprzyjać wzrostowi zatrudnienia. W świetle zapisu o wydłużeniu okresu rozliczeniowego, pracodawcom będzie się opłacało „nadwyrężać” pracowników niż zatrudniać nowych – uważa Andrzej Uryga.
Zmieniły się również zapisy dotyczące odejścia z pracy. Teraz świadectwo pracy wydawane jest tylko na żądanie pracownika, a nie – jak do tej pory – automatycznie przy takich okazjach.
Zmiany zostały wprowadzone nie tylko w Kodeksie Pracy, ale również w tak zwanej ustawie o zwolnieniach grupowych.
Dotychczas, jeśli pracownik był zwalniany z przyczyn ekonomicznych (np. złej sytuacji finansowej przedsiębiorstwa), przysługiwała mu odprawa. Po zmianach o pechu mogą mówić osoby zatrudnione w firmach, gdzie jest mniej niż 20 pracowników. Ich nie obejmują bowiem zapisy ustawy.
- Obawiam się, że w tym przypadku istnieje duże zagrożenie wypowiadania umów o pracę z podaniem właśnie przyczyny ekonomicznej. To z kolei doprowadzi do zachwiania stabilizacji zatrudnienia – komentuje tę zmianę specjalista ds. prawa pracy.
Do czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej zawieszony został przepis mówiący o tym, że po dwóch umowach na czas określony kolejną podpisywaną jest już umowa na czas nieokreślony. Na razie można w nieskończoność zawierać umowy czasowe.
Kolejna zła wiadomość też dotyczy pracowników małych firm (poniżej 20 etatów). W takich przedsiębiorstwach pracodawca nie ma obowiązku tworzenia funduszu socjalnego.
- Podsumowując, chciałbym powiedzieć, że trudno znaleźć w nowym kodeksie uregulowania mające sprzyjać zwiększaniu zatrudnienia, a przecież tyle o nich mówiono – stwierdza A. Uryga.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 47 (556)
  • Data wydania: 19.11.02

Kup e-gazetę!