Nie masz konta? Zarejestruj się

Świat według Kutzery

19.11.2002 00:00
Jego przygoda z fotografią wzięła swój początek od przeprowadzki do Chrzanowa. Uwiecznione ,,idiotkamerą” najbardziej charakterystyczne zakątki ziemi chrzanowskiej z czasem wyparła fotografia artystyczna, wykonana pożyczoną ,,lustrzanką”.
Jego przygoda z fotografią wzięła swój początek od przeprowadzki do Chrzanowa. Uwiecznione ,,idiotkamerą” najbardziej charakterystyczne zakątki ziemi chrzanowskiej z czasem wyparła fotografia artystyczna, wykonana pożyczoną ,,lustrzanką”. Z uwagi na brak genu paparazziego stracił wiele ciekawych ujęć z ulicy. I choć w artystycznych poszukiwaniach natrafił na grafikę komputerową, wciąż uznaje wyższość nad nią tradycyjnej fotografii. Dokąd zmierza Paweł Kutzera?
Do Chrzanowa przywędrował z Wałbrzycha, za chlebem. W pierwotnych założeniach miał tu osiąść jedynie na rok. Minęło sześć lat, a on nie myśli o przeprowadzce. Na pierwszych jego zdjęciach udokumentowane zostały typowe dla Chrzanowa budynki i ulice. Znalazł się również mur przy ul. Szpitalnej, który zdążył już runąć.
- Chciałem oddać ducha miasta, więc szukałem dalej. I wreszcie odnalazłem ustronne miejsca. „Idiotkamerę”, którą posługiwałem się na samym początku, musiałem zamienić na aparat lepszej klasy. Po jakimś czasie i ten nie wystarczał. Aktualnie fotografuję pożyczoną ,,lustrzanką” – opowiada 34-letni Paweł Kutzera.

Bez genu
paparazziego
Preferuje fotografię kolorową z dwóch względów, bo – jak sam przyznaje – do czarno-białej trzeba się lepiej przygotować, a ponadto lubi operować kolorami. Przedmiotem jego fotograficznego zainteresowania jest wszystko co go otacza, świat żywych istot i martwa natura. Największą trudność sprawia mu jednak uchwycenie człowieka w ruchu. Głównie dlatego, że – jak sam o sobie mówi – nie ma genu paparazziego. Jest stremowany gdy ma kogoś ,,zdjąć” znienacka.
- Wolę podejść i spytać o zgodę. W przeciwnym razie czuję skrępowanie. Dlatego też czasami tracę wiele ciekawych i bezpowrotnych ujęć – szuka usprawiedliwienia.
Często obiektyw zwraca ku sobie, bo jak wyjawia, toleruje swój wizerunek wyłącznie na zdjęciach wykonanych przez siebie.
Najlepszym czasem na fotografowanie są wczesne poranki i słoneczne dni, ze względu na naturalne światło. Optymalnym zaś miejscem – Groble i okolice zamka lipowieckiego, dokąd zmierza podczas rowerowych wycieczek.

Inne
spojrzenie
Inaczej jest z grafiką komputerową, nad którą pracuje w każdej wolnej chwili. Bez znaczenia jest wtedy i światło, i pogoda. Liczą się jedynie nastrój i inwencja twórcza.
- Grafika daje mi szansę uzewnętrznienia uczuć. W niej zawarta jest cała moja wymowa; i choć stwarza wiele możliwości, fotografia jest ważniejsza. To w końcu grafika żywi się fotografią, a nie odwrotnie – twierdzi tegoroczny absolwent Policealnego Studium Informatycznego w Chrzanowie.
Jego zdaniem roli i znaczenia fotografii nie można przecenić. Wiele czasu też upłynie zanim aparaty cyfrowe zajmą poczesne miejsce fotografii tradycyjnej.
- Aparaty cyfrowe nie zapewnią nam dobrej pod względem czystości oraz wszelkich niuansów świetlnych, jakości zdjęcia – uważa fotograf.
W grafice Paweł Kutzera przemawia głównie symbolem i paletą barw. Jego prace dopieszczone są w każdym szczególe.
Kolejnym artystycznym zacięciem Pawła Kutzery jest malowanie na szkle. Bezużyteczne butelki oraz szklane półmiski, dzbanki, salaterki za jednym pociągnięciem pędzla i farb witrażowych stają się małymi arcydziełami.

Ujrzały światło
dzienne
Przed Pawłem Kutzerą jako fotografikiem wciąż długa droga. Cały czas doskonali się, podpatrując zawodowców.
- Nie chciałbym być rewolucjonistą zanim nie poznam i nie nauczę się sztuki opanowanej przez autorytety w tej dziedzinie. Na to trzeba jednak i czasu, i pieniędzy. Chciałbym nauczyć się robić zdjęcia z założenia trudne do wykonania oraz umieć odnaleźć to coś w każdym miejscu – zapewnia.
Kutzera dotąd nie próbował swych sił w konkursach fotograficznych, zasłaniając się brakiem czasu i siły napędowej. Udało się go jednak nakłonić do wystawienia swoich zdjęć i grafik komputerowych. Duża w tym zasługa nauczycieli z PSI. Pierwsze prace można wciąż jeszcze podziwiać w holu Miejskiej Biblioteki Publicznej w Chrzanowie. Drugie wyeksponowane były w Młodzieżowym Domu Kultury w Trzebini, a ostatnio w Dworze Zieleniewskich.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 47 (556)
  • Data wydania: 19.11.02

Kup e-gazetę!