Nie masz konta? Zarejestruj się

Biedaszyby wciąż w modzie

19.11.2002 00:00
Paweł ma 19 lat, skończył zawodową szkołę kucharską. Nie udało mu się znaleźć żadnej pracy. Bezrobotny jest też jego młodszy o dwa lata kolega Michał. Zamiast siedzieć w domu, ubierają robocze ciuchy i przychodzą na hałdę.
Paweł ma 19 lat, skończył zawodową szkołę kucharską. Nie udało mu się znaleźć żadnej pracy. Bezrobotny jest też jego młodszy o dwa lata kolega Michał. Zamiast siedzieć w domu, ubierają robocze ciuchy i przychodzą na hałdę.
- Żadna praca nie hańbi. Poza tym można tu zarobić nawet bańkę dziennie – zdradza Paweł.
Na hałdę przychodzą o siódmej rano i pracują do zmroku. Wykopany kilofem urobek przesiewają przez specjalne metalowe sito. W ten sposób od miału oddzielają grubszy węgiel, który pakują do worków i sprzedają.

Taniej niż w skupie
Kopacze z biedaszybów, czyli wyrobiska przy wadze drobnicowej zlikwidowanej kopalni Siersza, mają sporo zamówień. Ich klientami są najczęściej przypadkowi kierowcy. Wabikiem jest korzystna cena. Tona węgla na hałdzie kosztuje 230 zł, w skupie prawie 300. Na jej „wydobycie” potrzeba dwóch dni.
- Jeśli klient ma transport, to umawiamy się na konkretny termin odbioru węgla. Jeśli nie ma, to jesteśmy mu go w stanie załatwić. Jeździ tu taki gość Multikarem i można się z nim dogadać – zapewnia Michał.
Paweł i Michał sprzedają także miał węglowy.
- Wiele osób ma specjalne piece, w których pali się miałem. Na składzie kosztuje on 120 zł za tonę, a my sprzedajmy po 60 – informuje Michał.

Miejsce z rezerwacją
Początek listopada nie jest jeszcze szczytem sezonu kopaczy. W grudniu klientów będzie znacznie więcej.
- Na razie nie jest jeszcze tak zimno i ludzie palą w piecach drewnem, ale gdy chwyci mróz, to się zacznie. W ubiegłym roku przychodziło tu dziennie nawet kilkanaście osób – twierdzi Paweł.
Kopaczy z hałdy różni wiek, łączy brak pracy. Grupują się w kilkuosobowe zespoły. Aby wzajemnie sobie nie przeszkadzać, każda grupa górników ma swój „grajdołek”.
- Gdy ktoś rozpoczął w jakimś miejscu kopać i postawił swoją siatkę do przesiewania, to już nikt nie ma prawa tam wejść – tłumaczy Paweł.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 47 (556)
  • Data wydania: 19.11.02

Kup e-gazetę!