Nie masz konta? Zarejestruj się

Adamczyk widziałby Aleksandra

19.11.2002 00:00
Marzeniem burmistrza Adama Adamczyka jest mieć u swego boku przez następne cztery lata dotychczasowego zastępcę Aleksandra Nowaka.
Marzeniem burmistrza Adama Adamczyka jest mieć u swego boku przez następne cztery lata dotychczasowego zastępcę Aleksandra Nowaka.
Nowak był wygodnym zastępcą działającym skutecznie w zaciszu swego gabinetu. W sobie znany sposób załatwiał drażliwe sprawy związane z oświatą, (kiedy wrzało na temat tworzenia gimnazjów planowanej likwidacji szkół) i opieką zdrowotną, choć prywatyzacja i likwidacja trzebińskiego ZOZ-u długo budziła kontrowersje, podobnie jak zadłużenie zakładu i osoba byłego dyrektora Antoniego Guta. Dzięki dyplomacji Nowaka wiele spraw udało się szybko wyciszyć.
Aleksander Nowak okazał się też wobec dotychczasowego szefa lojalny. Stanął u jego boku startując do rady z grupowania wyborczego Adamczyka. Mandatu radnego co prawda nie uzyskał, ale zaskarbił sobie wdzięczność szefa.
Jeśli polityczny układ pozwoli, Adamczyk pewnie A. Nowaka na zastępcę powoła, choć zdaje sobie sprawę, że wiek emerytalny kandydata nie jest w chwili obecnej atutem.
Mówi się, że drugim wiceburmistrzem mógłby zostać Jerzy Nowak, gdyby nie zawód, jaki sprawił szefowi konkurując z nim w wyborach bezpośrednich na burmistrza. W najbliższą sobotę kolejna sesja rady miasta. Być może do tego czasu Adamczyk rozda już karty.
Wybrany w bezpośrednich wyborach burmistrz ma prawo powołać zastępców i formalnie nie musi mieć na to zgody rady miasta, jednak przychylność rady jest wbrew pozorom ważna. W końcu chodzi o głosy w ważnych dla miasta sprawach.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 47 (556)
  • Data wydania: 19.11.02

Kup e-gazetę!