Nie masz konta? Zarejestruj się

Kto trzyma lejce?

05.11.2002 00:00
10 listopada mieszkańcy gminy Alwernia będą wybierać w drugiej turze swego burmistrza. Z siedmiu kandydatów pozostało dwóch najsilniejszych: Albin Baran popierany przez Komitet Koalicyjny SLD – UP oraz Jan Rychlik z Ruchu Samorządowego Gminy Alwernia.
10 listopada mieszkańcy gminy Alwernia będą wybierać w drugiej turze swego burmistrza. Z siedmiu kandydatów pozostało dwóch najsilniejszych: Albin Baran popierany przez Komitet Koalicyjny SLD – UP oraz Jan Rychlik z Ruchu Samorządowego Gminy Alwernia. W głosowaniu podczas I tury Rychlika poparło 1.600 mieszkańców, a Barana 1.400.
Spotkanie w naszej redakcji kandydaci zakończyli pojednawczym uściskiem dłoni, chociaż podczas samej debaty nie brakowało nerwowych momentów.
Jan Rychlik i Albin Baran na debatę przyszli z doradcami. Baranowi towarzyszył Józef Cichoń, radny miejski, dotychczasowy przewodniczący rady, a Rychlikowi – Krzysztof Góra, radca prawny Urzędu Miejskiego w Alwerni.

Wysokie ciśnienie i rękawice bokserskie
- Przygotował pan rękawice bokserskie? – zapytał na wstępie Albin Baran swojego przeciwnika.
Praca na stanowisku burmistrza jest stresująca i wymaga dbałości o zdrowie. Kandydatom zmierzyliśmy ciśnienie (tabelka z wynikami). Atmosfera się rozluźniła, chociaż nasi rozmówcy ciśnienie mieli podwyższone.

Radio dla Rychlika, telewizja dla Barana
Zapytaliśmy kandydatów o pomysł na promocję gminy. Kandydaci skupili się na przedstawianiu istniejącej oferty inwestycyjnej dla przedsiębiorców (to Jan Rychlik) oraz na promowaniu gminy poprzez jej związki z Krakowem (to Albin Baran).
- Mamy pomysł! – przypomniał sobie Rychlik – będziemy robić wszystko, by powstał zjazd z autostrady na wysokości siedziby radia RMF. Dzięki obecności radia w naszej gminie wzrośnie jej atrakcyjność dla potencjalnych inwestorów. Przedsiębiorcy będą myśleć, że jesteśmy warci zainteresowania, skoro zadomowiła się u nas taka firma jak radio RMF – opowiadał Jan Rychlik.
- Gmina nie posiada nic, co mogłaby zaoferować – stwierdził natomiast Albin Baran.
Chce on wypromować gminę poprzez związanie jej z Krakowem.
- Ściągnijmy tu telewizję! Alwernię trzeba zobaczyć, a nie tylko usłyszeć – proponował Baran.
Zaskakująca zgodność panowała co do określenia atrakcyjności gminy. Obydwaj kandydaci zgodzili się, że atuty Alwerni to położenie między aglomeracjami śląską i krakowską oraz bliskość autostrady. Rychlik jako tereny inwestycyjne wskazywał obszar wokół Zakładów Chemicznych oraz tereny w Grojcu, przy planowanym zjeździe z autostrady. Józef Cichoń, doradca Barana, zakwestionował propozycje Rychlika, stwierdzając, że tereny Zakładów Chemicznych nie są własnością gminy.

Oglądać się tylko za ładnymi dziewczynami
I Rychlik i Baran uważają, że w gminie można czuć się bezpiecznie. Obydwaj kandydaci nie mieliby nic przeciwko, by ich dziecko czy wnuk wyszło samotnie na wieczorną dyskotekę. Jan Rychlik podczas wieczornego spaceru ogląda się wyłącznie za ładnymi dziewczynami, nigdy ze strachu. Podobnej zgodności nie było w ocenie czystości gminy. Urzędujący wiceburmistrz stwierdził, że w gminie jest czysto, a jedynym problemem są przejeżdżający przez Alwernię obcy, którzy wyrzucają przez okno samochodu śmieci.
Albin Baran ubolewał nad tym, że Alwernia jest rzadko zamiatana.
- Najwyżej dwa razy w roku. W mieście jest bardzo brudno! – narzekał kandydat lewicy.
Zapytaliśmy obu panów, jak wybrnęliby z sytuacji, gdyby o pomoc w znalezieniu pracy w urzędzie poprosiłaby ich kuzynka, matka gromadki dzieci, wdowa bez środków do życia. Baran skrzyknąłby rodzinę, by pomogła biednej kuzynce. Rychlik szukałby dla niej pracy w zaprzyjaźnionych firmach. Żaden z kandydatów nie przyjąłby jednak nieszczęsnej kuzynki do pracy w urzędzie.
Jan Rychlik i Albin Baran nie wyrzucają do kosza anonimów. Obydwaj panowie zadeklarowali, że uważnie przeczytaliby anonimowy donos, zwłaszcza wtedy, gdy zawierałby zarzuty o korupcję jednego z urzędników.
- Zabrałbym list do domu i przemyślał spokojnie sprawę – stwierdził Albin Baran.
Jan Rychlik starałby się dowiedzieć, czy zarzuty zawarte w donosie są prawdziwe.
Kontakty z mediami to część pracy burmistrza. Albin Baran uważa, że konferencje prasowe nie sprawdzają się. Nie zabraniałby swym pracownikom kontaktów z dziennikarzami. Jan Rychlik woli cotygodniowe konferencje, koniecznie ze swoim udziałem.

Baran wielkim budowniczym
Najwięcej kontrowersji wzbudził gminny system oświaty. Albin Baran chce być wielkim budowniczym szkół w gminie. Jego zdaniem, nowej szkoły potrzebują dzieci z Grojca.
- Około 2005 roku powinniśmy zająć się tym problemem na poważnie – przekonywał Baran.
Wiceburmistrz Rychlik woli dokończyć już rozpoczęte inwestycje oświatowe. Obecny system oświaty w gminie ocenia jako zadowalający. Albin Baran chce, by w gminie było jedno gimnazjum. Widzi potrzebę stworzenia w Alwerni szkoły ponadgimnazjalnej.
- W 2005 roku szykuje się w naszej gminie niż demograficzny. Zostaniemy wtedy z nauczycielami, którzy nie mają kogo uczyć i z niewykorzystanymi budynkami szkół. Pomysł stworzenia szkoły ponadgimnazjalnej o charakterze zawodowym jest jak najbardziej uzasadniony – wyjaśniał Józef Cichoń.
Jan Rychlik argumentował, że młodzież z Alwerni wybiera szkoły średnie w Chrzanowie i w Krakowie. Nikt, jego zdaniem, nie zdecydowałby się na szkołę ponadgimnazjalną w Alwerni.
- Tej młodzieży, której nie stać na naukę w Krakowie, powinniśmy ufundować stypendia – przekonywał Rychlik.

Rewolucja w komunalce
Oszczędności w gminie? Jan Rychlik widzi ich potrzebę i chce oszczędzać na pracy urzędu.
- Zatrudniamy pracowników w oparciu o umowy absolwenckie czy stażowe, oszczędzając w ten sposób na funduszu płac. Staramy się tak organizować pracę, by za te same pieniądze zrobić więcej, np. przy robotach drogowych – zapewniał Rychlik.
Albin Baran zaproponował rewolucyjne rozwiązanie. Chce przekształcić Zakład Usług Komunalnych sp. z o. o. z powrotem w zakład budżetowy.
- Gmina zlecałaby zakładowi w trybie nieprzetargowym realizację nie wymagających fachowego przygotowania robót. Obecnie tego typu prace wykonują firmy z zewnątrz, bo nasza komunalka nie jest w stanie wygrać żadnego przetargu - argumentował J. Cichoń.
- Zakład Usług Komunalnych wykonuje dla gminy wiele robót i nie dopłacamy do niego – ripostował Rychlik.

Kto będzie trzymać lejce?
Daliśmy kandydatom szansę zadania sobie kilku pytań. Józef Cichoń zapytał wprost:
- Kto będzie w gminie trzymał lejce władzy: Rychlik czy wiceburmistrz Kasprzyk?
Jan Rychlik oświadczył, że po ewentualnym zwycięstwie rządzić będzie on sam, chociaż z pomocą wiceburmistrza. Kto nim będzie - tego Rychlik nie sprecyzował.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 45 (554)
  • Data wydania: 05.11.02

Kup e-gazetę!